Czy zastanawialiście się kiedyś, po co ludzie piszą wiersze? Jaki ma się cel w tym, że napisze się parę wersów, często rymowanych słów i da się je do wglądu opinii publicznej? Po co nam wszelkiego rodzaju filmy, książki, felietony, skoro jest to tylko zbiór opinii ludzkich na dany temat? Równie dobrze wiemy tyle, co oni, mamy własne, wyrobione zdanie na otaczające nas problemy i niby dlaczego jakiś tam reżyser czy pisarz miałby nam dyktować swoje warunki? Sztuka kreowała się w naszym świecie przez wiele setek lat. Był to okres burzliwy dla historii, okres wojen, licznych zmian w otaczającym nas świecie. Wszystko to kumulowało się w ludziach, dając początek zapiskom, w których człowiek pragnął przekazać drugiemu jakiś ukryty sens, zawrzeć problem, jaki gnębił obecnie świat, dać poczucie wiary we własne możliwości i w lepsze jutro. Owszem, tylko przecież można stwierdzić, że wielkich wojen już nie ma, powstań też nie, więc dlaczego nadal się to praktykuje? Odpowiedź jest bardzo prosta. Autorzy licznych dzieł pragną nauczyć ludzi podstawowych zasad moralnych, przekazać im wiedzę, niezbędną do życia w otaczającym nas świecie. Przykładem tego typu zamierzeń jest także Dragon Ball.

Tak, ta znana manga Akiry Toriyamy nie jest tylko zlepkiem scen walki i pokazem, który kogut jest silniejszy. Dragon Ball posiada wiele przekazów o życiu, których być może nie dostrzega się na pierwszy rzut oka. Pod powłoką typowego "nawalania się po mordzie", kryje się wiele ukrytych cech, którym warto się bliżej przyjrzeć.

Pierwszym istotnym punktem jest odwieczna tematyka wszelkiego rodzaju literatury: walka dobra ze złem. Zacznijmy więc od kilku wymagań, jakie powinien spełniać ów motyw literacki. Oto ten, który w kołysce zdusił węże, uciął łeb Hydrze... – czyli narodziny herosa. Każda szanująca się tematyka walki dobra ze złem powinna posiadać bohatera, ale nie takiego zwykłego bohatera, musi być silny, wytrwały, przystojny (z tym różnie bywa). Tą osobą jest Son Gokū, przedstawiciel rasy Saiyan. Poznajemy go jako nastolatka, który kierując się swoją głupotą, a być może także chęcią poznania świata, wyrusza w podróż mającą na celu odnalezienie siedmiu Smoczych Kul – znamy tę opowieść zbyt dobrze, by poruszać ją na łamach tego artykułu. Dla pełnego zachowania norm, winien on posiadać superzłoczyńcę za przeciwnika, a takich, jak mogliśmy się przekonać, w DB jest na pęczki. Gokū uczy nas klasycznej różnicy między dobrem a złem. Poprzez zabawę uczymy się, co w życiu jest dobre, a co nie. Ile razy widzieliśmy ów obraz zła w postaci bandytów, wyzyskiwaczy, czy też superbosów typu Cell czy Freeza? Ich charakter obrazuje młodemu widzowi, jaki nie powinien być. Pokazuje od maleńkości, co może się stać, jeżeli człowiek zboczy ze ścieżki dobra, zachęca, pobudza nasze zmysły, by sprzeciwić się temu, powiedzieć twardo "nie!", jednocześnie wspierając naszego bohatera. Czy nie mieliście kiedykolwiek sytuacji, że w chwili walki w Dragon Ball, toczonej między dobrem a złem, zrywaliście się z fotela/kanapy, mówiąc "dołóż mu"? Ja się do tego w pełni przyznaję, do późniejszych dziwnych spojrzeń mej rodziny także. Akira w prosty sposób ukazał tę zależność, na tyle prosty, by mogli ją dostrzec ludzie, ot zarówno ci młodsi, jak i ci, którzy do oglądania filmów dla dzieci się oficjalnie nie przyznają.

Kolejnym aspektem jest zachęcenie młodych ludzi do walki. Zbieranie Smoczych Kul, które spełnią wasze życzenia. Proces żmudny, ale dający niesamowite możliwości. Jest to metafora życia i zawartej w nim teorii ciężkiej pracy. Wszyscy z nas mają marzenia, pragną, by pewnego dnia się ziściły. Lecz nikt nam nie da Smoczych Kul, nikt nie przyzwie smoka. Nawet w Dragon Ballu nierzadko za zdobycie kuli trzeba było zapłacić wysoką cenę. Tylko ciężką pracą, wytrwałością, wiarą wywalczysz sobie ten moment, w którym i Ty będziesz mógł wypowiedzieć to jedno, skryte głęboko w sercu życzenie. Podobnie jak w DB toczyła się zawsze ciężka bitwa o kule, tak i ciężko jest walczyć o swoje marzenia. Jednak jesteśmy uczeni, ze dzięki wytrwałości, wiary we własne możliwości, osiągniemy w końcu nasz upragniony cel. Akira pokazuje nam, że nawet w chwili załamania, sytuacji, która na pierwszy rzut oka wygląda beznadziejnie, nie powinniśmy się załamywać, gdyż zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie, zawsze znajdzie się jakaś furtka, której otwarcie sprowadzi nas znów na wytyczoną przez nas drogę życia. Walka – dużo jej było w DB. Walczyli wszyscy, na różne sposoby, raz przegranymi byli przedstawiciele dobrej strony, by za drugim razem role się odwróciły. Często nasi bohaterowie, już na skraju śmierci, odzyskiwali siły, by pokonać wroga. Dlaczego? Gdyż wierzyli w siebie, wierzyli w swoje możliwości bojowe. Podobnie jak w przypadku szukania kul, tak i przykładem wiary w siebie i w własny cel w życiu jest trening bohaterów. Ileż to razy taki Gokū czy Vegeta, a dla dziewczyn być może ktoś inny, dał nam "powera", do tego, by wstać i zrobić coś w końcu z naszą oponką i bicepsami, wątłymi jak pięty komara. Tak, te liczne zabawy: "Jestem Gokū!" – krzyczało się, gdy chciało się czuć silnym, odważnym. Mnie, jak i wielu znajomym, saga Akiry Toriyamy zachęciła do sportu, dała początek treningom zarówno w sztukach walki, jak i w innych formach ruchu fizycznego. Rozbudziła w nas poczucie rywalizacji, pokazania, że my także jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy, nauczyła, że nie trzeba być wielkim herosem, by czynić ten świat lepszym.

Akira przekazał w walce coś jeszcze – rolę przyjaźni. Nawet taki superheros jak Vegeta czy Gokū, często nie dawali sobie rady samemu. Prostym przykładem jest choćby technika Gokū – Genki Dama. Symbolizuje ona siłę jedności, przyjaźni i wspólnego poświecenia do zdobycia upragnionego celu. Uczy to nas, że trzeba być otwartym na ludzi, gdyż nawet najtwardsi zawodnicy z ludzkiego życia, samotnie, przegrają. To przyjaciele dają nam siłę do walki, to ich słowa motywują nas, by wstać, a w konsekwencji zwyciężyć. Akira usiłował nam przekazać, że nawet największy problem (jakim niewątpliwie byli bossowie typu Buu) można pokonać współpracą. Przyjaźń, miłość ze strony bliskich, jest czymś wspaniałym, silnym, nieposkromionym. Jak mawiał Bruce Lee: "Ciało ludzkie to potężna broń, lecz siła ludzkiego serca, uczuć, jest zdolna kruszyć najtwardsze skały".

DB jest także przykładem, że nie należy oceniać ludzi po pozorach. Często idziemy swym życiem, widząc człowieka, który na pierwszy rzut oka jest dla nas kimś złym: gorszym, niegodnym nawet tego, by powiedzieć do niego słowo. Vegeta, Yamcha, Tenshinhan, czy oni nie byli tacy dla Was? Czy oni nie byli tymi ludźmi z pogranicza marginesu społeczeństwa? Ludźmi, których się tępi, gdyż obca jest nam tolerancja dla ich zachowania. A przecież wystarczyło im trochę uczucia: miłości, zrozumienia, właśnie tej upragnionej tolerancji, by ukazali nam swe prawdziwe oblicza. Warto o tym pamiętać w życiu, gdyż obca jest nam tolerancja dla ludzi, których nie rozumiemy. Czasem naprawdę warto przystanąć w swym życiu i spojrzeć, czy wokół mnie nie ma ludzi, którzy potrzebują pomocy...

Dragon Ball, jak sami możecie zauważyć, dał nam obraz ludzkiego życia. W miarę upływu lat, stał się dla wielu z nas nie tylko czymś, na co się fajnie patrzy, ale także swego rodzaju nauczycielem. On uczył nas za maleńkiego, wraz z rodzicami, nauczycielami i innymi środkami wiedzy. Wielu osobom uformował istniejące w nich poglądy na świat, styl bycia, charakter. Jedno jest jednak pewne: Dragon Ball, mimo iż umarł wiele lat temu na ekranach telewizorów, kin, będzie żył wiecznie, gdyż istnieje w sercach fanów, ich umysłach, a także w tym, w jaki sposób postrzegamy otaczający nas świat. Dragon Ball – "exegi monumentum", w naszych sercach i umysłach.

Focus, 25.03.2007
STRONA KORZYSTA Z PLIKÓW COOKIE: POLITYKA PRYWATNOŚCI
Anime Revolution Sprites Twierdza RPG Maker