Rok 2003 :: Premiera pierwszego DVD z odcinkami "Dragon Ball" (21 lat temu)
» Szukaj » Znaleziono 15 wyników

[j-rock] Penicillin

majkel0101

Odp.: 1
Wyś.: 1.437
Faktycznie, zespół bardzo fajnie brzmi, bardzo podoba mi się szybka ale i cholernie dokładna perkusja. Gitary też perfekcyjne, instrumentalnie nie mam absolutnie nic do zarzucenia. Nad tekstami też siądę w wolnym czasie i zobaczę o czym wyśpiewują. Co do wokalu tutaj mam troszeczkę wątpliwości. Po przeczytaniu, że może być drażniący, gdyż jest zachrypnięty i wysoki. No cóż wokal drażni mnie, faktycznie, ale nie ma to nic wspólnego z jego barwą. Do wysokich głosów u japońskich kapel już dawno przywykłem i nawet mi się podobają, tak jedna rzecz w śpiewie Hakueia, która niesamowicie mnie wręcz irytuje. Mianowicie - okrutnie wręcz sylabuje słowa, jakby w połowie każdego brał wdech na dźwięku. Oczywiście to dosyć pobieżna opinia i jeszcze nad nimi posiedzę, ale po pierwszych kilku kawałkach właśnie to nie daje mi spokoju.

[J-rock] Dir en Grey

majkel0101

Odp.: 97
Wyś.: 63.283
Kolejny post z serii "przyczepię się jednego, a co mi wyjaśniono oleję, bo nie umiem odeprzeć. Może i dobrze, że kończysz tą dyskusje. ;]
I jeszcze kolejna lekcja czytania ze zrozumieniem, nie mogę się powstrzymać. Wkleiłeś dwa moje świetne fragmenty, z których nie potrafisz nic wyciągnąć. Pare postów temu faktycznie pisałem "rock pochodzący z Japonii". Tak. Ale europejsko-amerykański rock grany przez Japończyków EWIDENTNIE japońskiego pochodzenia nie ma, więc. Nawet nie wiem czemu ja Ci się tlumaczę, bo od meritum rozmowy uciekasz non stop łapiąc mnie tylko za słówka

[J-rock] Dir en Grey

majkel0101

Odp.: 97
Wyś.: 63.283
Shounen napisał(a):
Generalnie da się zauważyć, że członkowie japońskich zespołów lubią się do zdjęć odpicowywać i w ogóle lubią te zdjęcia robić (pewnie dla fanek). Dołożyć do tego charakterystyczne azjatyckie chłopięce rysy twarzy i prezentują się "kontrowersyjnie" w oczach przeciętnego obywatela.
W przeciwieństwie do zespołów z całego świata, które nie robią sobie odpicowanych fotek, w ogóle nie robią sobie fotek dla fanek. Zgodnie z Twoim rozumowaniem, wystarczy mieć azjatyckie rysy twarzy i robić sobie odpicowane zdjęcia, żeby być kontrowersyjnym. Błagam Cię, przyczepiłeś się tej kontrowersji, że to dotyczy wszystkich i lecisz w zaparte wymyślając coraz durniejsze argumenty. Ponownie częstuje JEDNYM zdjęciem:
http://c.wrzuta.pl/wi9156/b92e5550001f51ec4b ... neration_3

Co tu jest kurde kontrowersyjnego? Ubrani jak OGROMNA część nawet polskiego społeczeństwa młodzieżowego, bez wymyślnych fryzur, w normalnych pozach z gitarami. Czy naprawdę nie widzisz jak bardzo pierniczysz już?


Shounen napisał(a):
Czyli określenie j-rock nie odnosi się jednak do wszystkich japońskich zespołów grających rocka?
Jak zespół może mieć odchyły, skoro j-rock to uniwersalne określenie wynikające z pochodzenia, a nie konkretnych nurtów muzycznych. No bo albo jedno, albo drugie, a nie używać tego jak wygodnie.
A jeśli jednak j-rock ma określać jakikolwiek styl w muzyce, to nie można chyba pod niego podpiąć choćby wymienianych już tutaj Jacks i Mono, bo jakoś cech wspólnych (w muzyce) nie widzę.
Owszem, określa to styl muzyczny, ponieważ japoński rock brzmi jednak inaczej i nie chodzi mi tylko o te nieszczęsne "miękkie wysokie głosy" wokalistów, tylko o warstwę instrumentalną.
Poza tym - japoński rock. Przymiotnik. Nie "rock z Japonii". JAPOŃSKI. Nie kapela z Japonii grająca europejskiego rocka. JAKI, A NIE SKĄD.

I znowu wyjeżdżasz z Jacks i Mono. Czy Ty nie umiesz czytać? Masz problemy? To ja jeszcze raz Ci to wytłumaczę.
Jacks - lata 60-e, początki j-rocka
Mono - późne lata 90-e, j-rock trwa sobie w najlepsze od ok. 40 lat.

Jacks - ROZPOCZĘCIE stylu muzycznego
Mono - PRZEJĘCIE stylu muzycznego

Dostrzegasz już subtelną różnicę, czy mam to tłumaczyć następne 500 razy?
A wyprzedzając, zanim przyczepisz się, że Jacks to "kapela z Japonii grająca rocka psychodelicznego" ponownie przypominam - byli pionierami, zaczęli to, w japońskich warunkach, w japońskim klimacie, robiąc muzykę JAPOŃSKĄ. Nie z Japonii.


POZA TYM
Ani razu nie napisałem, że Dir En Grey nie jest zespołem j-rockowym. Pisałem, że już tak nie brzmią - ok, moje zdanie. Caly czas chodzi mi nie o to, że nie lubie jak fani TYLKO Dir En Grey nazywają sie fanami j-rocka dlatego, że Dir En Gray to nie j-rock, tylko dlatego, że Ci wielcy fani nie mają pojęcia, że istnieją inne zespoły.

[J-rock] Dir en Grey

majkel0101

Odp.: 97
Wyś.: 63.283
Zwrócę na coś uwagę.
Shounen napisał(a):
Napisałem jasno, że "kontrowersyjny" wygląd dotyczy ogółu japońskich zespołów i nie będę powtarzał, z czego to wynika. U jednych bardziej, innych mniej.
Shounen napisał(a):
I co te obrazki przedstawiają? Tylko potwierdzają, że jedni mają bardziej, a inni mniej kontrowersyjny image.
To jak to w końcu jest? Dotyczy ogółu czy nie? I dalej - bardziej i mniej kontrowersyjny. No kurcze, gdzie image B'z jest kontrowersyjny, z której strony?

Shounen napisał(a):
Niestety mam wrażenie, że Twoim najważniejszym argumentem w tej dyskusji jest "Dir en grey nie jest popularny w Japonii i nie jest j-rockiem".
Skoro nie widzisz innych to chyba nie ma sensu, żebym je powtarzał, trudno.

Shounen napisał(a):
W rezultacie twierdzenie, że jeden japoński rockowy zespół jest bardziej j-rockowy od innego japońskiego rockowego zespołu jest po prostu śmieszne, a w zasadzie nawet błędne.
Naprawdę nie rozumiesz meritum? Mi cały czas chodzi o to, że ubolewam nad tym, że dzieciarnia słuchające już skrajnie skrzywionego w stronę amerykańsko-europejskiego stylu grania nazywa się fanami j-rocka.

Shounen napisał(a):
Porównywać zespoły na podstawie zawartych w nich ilości rocka można i warto, ale nie j-rocka, skoro, jak się okazuje, jest to pojęcie abstrakcyjne i nie odnosi się bezpośrednio do muzyki.
Owszem, odnosi się BARDZO do muzyki, ze względu na wspomniany przeze mnie zupełny odchył ze względu na upodobania widowni europejskiej itp.

[J-rock] Dir en Grey

majkel0101

Odp.: 97
Wyś.: 63.283
Shounen napisał(a):
Zamiast gadać, pokaż ten obrazek losowym ludziom i spytaj, czy wg nich oni wyglądają na "normalnych rockowców".
A pokazałem i owszem. Wygląd został uznany za przeciętny, młodzieżowy rockowy zespół, jednak nieporównywalnie "normalniejszy" od Tokio Hotel i innych obecnie dosyć popularnych młodych zespołów z CAŁEGO ŚWIATA.


Shounen napisał(a):
Napisałem jasno, że "kontrowersyjny" wygląd dotyczy ogółu japońskich zespołów i nie będę powtarzał, z czego to wynika. U jednych bardziej, innych mniej.
Otóż nie. "Pierwsze z brzegu" :
http://www.sweetslyrics.com/images/img_gal/887_b_z_9.jpg
http://c.wrzuta.pl/wi9156/b92e5550001f51ec4b ... neration_3
http://userserve-ak.last.fm/serve/_/239791/Zazen+Boys.jpg
http://userserve-ak.last.fm/serve/_/2016542/NUMBER+GIRL.jpg
http://jrock.narod.ru/gallery/siamshade/siamshade004.jpg (Siam Shade, "drugie z brzegu" ;])
http://niesa87himura.files.wordpress.com/201 ... ciel-3.jpg

I uwierz mi, mogę tak całą noc. HE HE HE. (Przepraszam)


Shounen napisał(a):
Gdybym nie napisał, że "nie mam na myśli Dir en grey", to też byś mi zarzucił, że uważam ten zespół za popularny, dlatego zamierzałem go wyłączyć z dyskusji, która go nie dotyczy, ale zamiast to zrozumieć, wolałeś po raz wtóry pisać, jaki to Dir en grey jest zły i nie jest popularny.
Szkoda, że napisałeś to w sposób niejednoznaczny, tak, że mogłem to zinterpretować na swój sposób i z tego przywileju skorzystałem. Ok, zrozumiałem, że to miałeś na myśli, bo to wytłumaczyłeś, w porządku.

I teraz coś bardzo ciekawego


Shounen napisał(a):
Jeśli przyjąć, że j-rock to nie synonim do "japoński rock", to wg mnie ani jeden, ani drugi "nie zasługuje" (zabrzmiało to, jakby te zespoły były z tego powodu gorsze) na miano j-rocka.
Jeśli przyjąć. Jeśli przyjąć, że "morze" to nie synonim wielkiego zbiornika wodnego to jadę nad morze czeskie. Jeśli przyjąć.
Poza tym masz rację, j-rock to nie synonim do "japoński rock". To uwaga <werble>

SKRÓT.

SKRÓT!

J-rock = japanese rock. Po polsku - japoński rock. Czym jest japoński rock? Nie wiem, mój ciasny i plebejski umysł rozumie to jako rock pochodzący z Japonii. Ale ja mogę się nie znać. Jestem tylko człowiekiem. Jeśli przyjąć (HE HE HE), że człowiek to wszechwiedząca i mistycznie potężna istota.
Dalej - obiektywnie patrząc Jacks BARDZIEJ zasługują na miano zespołu j-rockowego jako (czytanie ze zrozumieniem, ktoś mi zwracał na to uwagę, nie wiem kto, nie jestem pewny, nie pamietam. Chyba miał nick "hipokryta") JAKO PIONIERZY. Pionier to ktoś kto coś zaczyna. Oni byli początkiem ruchu japońskiego rocka. Początkiem czyli zaczęli. Zgadza się! WOW!

Jest mi też przykro i płaczę, że olałeś resztę moich argumentów i postanowiłeś przyczepić się tylko do tego, co albo nie doczytałeś, albo Ci nie pasuje bo "jeśli przyjąć". Więc jeśli przyjąć, że skończyłem, to dobranoc.

[J-rock] Dir en Grey

majkel0101

Odp.: 97
Wyś.: 63.283
Shounen napisał(a):
Co Ty nie powiesz. Pierwsze z brzegu:
-> http://img408.imageshack.us/img408/8553/siam20shade.jpg
(komentarz: gdyby w Polsce powstał zespół tak się prezentujący, to też nie miałby lekko)
Koszule, jeden przepasany arafatką, jedna czerwona grzywka. Faktycznie, szokujący image, jak mogłem tego nie dostrzec. Poza tym - pierwsze z brzegu? Proponuje przejrzeć drugie, trzecie, no może do piątego "z brzegu". Ich wizerunek nie jest wcale ani kontrowersyjny, ani dziwaczny. Już strój koncertowy Grabaża albo ogólna prezencja chłopaków z Big Cyc jest bardziej niecodzienna. A co do tego, że tak prezentujący się zespół nie miałby w Polsce lekko. Cóż, Michał Szpak, który nomen omen nie wiadomo już na kogo pozuje, ale piosenka dopiero niemalże skrajnie rockowo jakoś ma lekko (co mnie bardzo boli, ale cóż).


Shounen napisał(a):
Generalnie masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem, gdyż napisałem jasno "nie mówię tutaj o visual kei".
Problemy z czytaniem masz niestety Ty. Nie napisałem, że piszesz o visual key, tylko, że nieco błędnie piszesz o kontrowersyjnym wyglądzie BO to domena visual key.

Dalej znów wytykasz mi problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Hm.

Shounen napisał(a):
Wracając jeszcze do tego cytatu - "prawdziwy" j-rock to są właśnie te najpopularniejsze (w Japonii) zespoły (i nie mam tutaj na myśli Dir en grey).
Najserdeczniej przepraszam, ale wg mnie (i nie tylko mnie) to zdanie może sugerować wszystko. Piszesz, że prawdziwym j-rockiem są najpopularniejsze kapele w Japonii, ale nie masz na myśli Dir En Grey. Nie masz na myśli bo? Możesz nie mieć na myśli, bo są popularni, ale nie są prawdziwym j-rockiem. Więc zanim zwrócisz komuś uwagę, że nie czyta ze zrozumieniem sprawdź, czy Twoje słowa nie mogą zostać dwojako odebrane.


Ah, jeszcze o tych Jacks i Twoich Mono. Ja użyłem Jacks, ponieważ (napisałem to, czytanie ze zrozumieniem?) byli jedną z pierwszych kapel rockowych w Japonii. Pierwszych. Lata 60-e. Pionierzy. Chyba więc bardziej zasługują na miano prawdziwego zespołu j-rockowego, niż Mono, zespół z samego końca lat 90-ych. Już wiesz skąd ten przykład?

[J-rock] Dir en Grey

majkel0101

Odp.: 97
Wyś.: 63.283
Wygląd? Wygląd to domena visual key, a jest OD GROMA zespołów, które do visual nie należą
Chłopaki ze Siam Shade, B'z, ekipa Zazen Boy, Number Girl, Jacks (jeden z pierwszych z ruchu rockowego Japonii, w sumie to nawet pionierzy rocka psychodelicznego).

Za pedalską tę muzykę uważają ludzie, którzy najczęściej nie słyszeli nawet jednej piosenki, ale widzą, że fani to w większości stadium gimnazjalne będące wybuchową wariacją na temat stylu emo Bo wystarczy posłuchać chociażby rewelacyjnie instrumentalnie i wokalnie Jacks. Ale do tego trzeba się zainteresować, a ciężko niestety naszemu społeczeństwu zainteresować się czymś, co "interesuje" (dwie kapele znam, dwie kapele!) tak awangardową młodzież.

"To pytanie retoryczne i proszę tego wątku nie ciągnąć." - mam wrażenie, że boisz się tego tematu. Bo "w różnych środowiskach", ale nie w niemal każdym poza swoim. A niestety - młodzi j-rockowcy są tłamszeni przez niemal KAŻDE środowisko. Poza tym metale też mają swój młodociany i nie mający bladego pojęcia czego słuchają odłam. Nawet go nazwano. Kinder-metal. I to nie jest pozytywne określenie.


Shounen napisał(a):
Wracając jeszcze do tego cytatu - "prawdziwy" j-rock to są właśnie te najpopularniejsze (w Japonii) zespoły (i nie mam tutaj na myśli Dir en grey).
Sugerujesz, że Dir En Grey jest popularne w Japonii? Otóż nie jest. Jest popularne w Europie, a ich standardy muzyczne już dawno przeszły na europejskie. W Japonii Diru są w najlepszym wypadku średniakami. W najlepszym.
I masz racje - najpopularniejsze w Japonii. Dir en Gray NIE JEST prawdziwym czystym j-rockiem.

[Dramat] Battle Royale

majkel0101

Odp.: 10
Wyś.: 4.733
A czy inspiracją Tarantino nie była bardziej "Lady Snowblood"? Zarówno tematycznie jak i wizualnie właśnie ten film jest bliższy Kill Billowi, zaś inspirację "Battle Royale" wyklucza to, że powstało w 2000 roku, zaś pomysł "Kill Billa" narodził się w roku 1994, podczas kręcenia "Pulp Fiction" (podczas popijaw ekipy, na pomysł wpadła Uma Thurman i podała go Quentinowi, w scenariuszu jest nawet "na podstawie pomysłu Umy Thurman).

Co do samego filmu to bardzo fajna i ciekawa fabuła, dobrze poprowadzona i zawiązana akcja, rewelacyjnie nakreślone niektóre postaci (niektóre troszkę zbyt ogólnikowo, ale trudno dobrze zarysować tyle postaci dokładnie w ciągu jednego filmu). Aktorstwo na dobrym poziomie (niektórzy rewelacyjni, niektórzy średni). Godne polecenia, solidne i pomysłowe kino.

[J-rock] Dir en Grey

majkel0101

Odp.: 97
Wyś.: 63.283
Boli mnie, ponieważ publicznie afiszuje się jako fanka j-rocka i razem z tłumami innych takich fanek wyrabia niestety jakąś opinie reszcie, w tym ludziom, którzy NAPRAWDĘ w tym siedzą. Wczoraj np. byłem na jednym ze spotkań fanów tych klimatów i ich wizerunek zdecydowanie odbiega od tego kreowanego przez osoby, które o faktycznym j-rocku i Japonii pojęcia nie mają.

Podam tu też przykładową sytuację. Kiedy znajomi dowiadują się czy słyszą ode mnie, że słucham j-rocka zaraz jest zdziwienie, konsternacja, śmiechy, że to pedalskie, takie, śmakie. Tylko jak pokazuje im kapele inne niż te popularne w środowiskach gimnazjalnych (przepraszam za uogólnienie, wiem, że nie wszyscy fani Diru to gimnazjaliści, dzieciuchy, itp.) byli szczerze zdziwieni, bo nie mieli pojęcia, że to może wyglądać inaczej.

Co do mojego wieku - nie uważam jakoby to było przedmiotem dyskusji. Kwestie tego, czy postrzeganie mnie boli czy nie to sprawa mojego światopoglądu. Zwyczajnie drażni mnie, że muszę tłumaczyć ludziom, że j-rock NIE JEST pedalski, bo pseudo-fani już wyrobili tej muzyce metkę.

[J-rock] Dir en Grey

majkel0101

Odp.: 97
Wyś.: 63.283
Wg Słownika Języka Polskiego "fan" to ZAGORZAŁY zwolennik czegoś/kogoś. To, że coś lubię, nie znaczy, że jestem tego fanem. To, że lubię np. jednego wykonawcę hip-hopowego nie robi ze mnie fana hip hopu. A tu nagle wyskakuje fan Dir En Grey nie mający zielonego pojęcia o japońskiej scenie rockowej, jej początkach, przedstawicielach i nazywa się "fanem j-rocka". I takich "fanów" jest aż za dużo. Dziewczynki poubierają się w mundurki, włożą kocie uszy, będą zachwycały się tekstami o truskawkach i robią opinie całej j-rockowej scenie. Dir En Grey jak już mówiłem to jednak ubocze (nie głębokie, ale ubocze) sceny j-rockowej i jest masa innych zespołów, grających inaczej, poruszających inne tematy, wreszcie innych wizerunkowo (nie żebym miał coś przeciwko visual key). Przez takich ludzi (zwracam uwagę - nie twierdzę, że to, iż ktoś słucha Dir En Grey czyni go gorszym, nieznającym się, pozbawionym gustu) mamy obecnie takie a nie inne postrzeganie zarówno wykonawców jak i fanów (fanów, nie wielbicieli dwóch zespołów) tej muzyki.

[J-rock] Dir en Grey

majkel0101

Odp.: 97
Wyś.: 63.283
Nie wiem czemu nikt nie potrafi czytać ze zrozumieniem, ale dobrze, w tym poście napiszę TYLKO to o co mi chodzi:

Jeśli ktoś mówi,że słucha j-rocka, a zna Dir En Grey i Gazette to jak to można nazwać? A większość "fanów" J-Rocka zna 2-3 kapele (w tym oczywiście Diru, bo przyjeżdżali do Polski) i oni mówią, że słuchają J-Rocka.

Wypowiedziałem swoje zdanie na temat ich muzyki, to jest moje zdanie i mam do niego prawo.

Wmawianie wszystkim, że bezsensowny tekst o truskawkach wychodzących z taty to świetna metafora, której autor nie podaje wszystkiego na talerzu - to jest właśnie dziecinne podejście, na zasadzie "ty nie rozumiesz głębokiego sensu mainstreamowy ignorancie!".

Jasne, jeśli ktoś chce słuchać Dir En Grey niech sobie słucha, mi tym krzywdy żadnej nie robi. Ale jak zna 2-3, no nawet weźmy na to 5-6 kapel, to niech na miłość boską nie mówi, że słucha j-rocka, bo to ignorancja i śmiech na sali. Tak samo jak wielcy fani metalu, którzy słuchają tylko Metallici i Slayera, nie mają nawet świadomości, że metal ma jakieś odmiany.

[J-rock] Dir en Grey

majkel0101

Odp.: 97
Wyś.: 63.283
Faktycznie troszeczkę źle się wysłowiłem. Chodzi mi raczej o to, że ubolewam, że zespół znacznie gorszy (oczywiście, kwestia gustu, wiem) chociażby tekstowo (te nieszczęsne "metafory"), jednak skierowany (w moim odczuciu oczywiście) wizerunkowo w niewymagającą młodą widownie cieszy się tak dużą popularnością, zaś zespoły zgoła ambitniejsze, bardziej złożone muzycznie jak i tekstowo są praktycznie ignorowane, nieznane, a dla "fanów" j-rocka istnieje TYLKO Dir En Grey. Nazywają się fanami znając jeden, może dwa zespoły. Chodzi mi o to.

Jasne, każdy ma prawo słuchać czego chce, ale Dir En Grey nie jest jedynym japońskim zespołem, a niestety masa domniemanych (tak, powtarzam się) fanów tego nie zauważa.

I słówko dopowiedzenia - nie, gdyby ktoś słuchał tylko X-Japan/Plastic Tree i mówił, że słucha j-rocka to też byłoby źle. Jeden, dwa zespoły to nie jest cały J-Rock.

[J-rock] Dir en Grey

majkel0101

Odp.: 97
Wyś.: 63.283
Wypadają przeciętnie nie tylko z popowymi i pop rockowymi kapelami niestety. A co do ich popularności na świecie, no też błąd - X-Japan, Gazette, czy wspomniane przeze mnie już Plastic Tree ma zdecydowanie większe lobby fanów.

Co do mojego znajomego - z jakiej skrajności w jaką popadł? Bo widzę tekst o dwóch skrajnościach i jestem okrutnie ciekaw co to za skrajności.

A co do Dir En Grey - jasne, że nikt nie każe mi ich słuchać, ale niestety, to oni są obiektem mojej krytyki z bardzo prostej przyczyny. Typowy (naprawdę typowy) dialog:

J(a): Czego słuchasz?
K(toś): <wymienia kapele> i j-rocka
J: Słuchasz j-rocka? Od kiedy?
K: Aaa, od dwóch lat gdzieś
J: To jakie kapele
K: Dir En Grey
J: .... i?
K: No tylko
J: A B'z? X-Japan? Plastic Tree? Asian Kung-Fu Fighters? Number Girl może?
K: , to jakieś nieznane
(Co z tego, że wszystkie mają takie dzikie tłumy fanów, że szkoda słów).

A poza tym jeszcze jedna rzecz - Dir En Grey to taki metal, jak i z Feela (który akurat naprawdę swego czasu był promowany jako kapela metalowa). Metal to prosze ja Ciebie gra np. Girugamesh. To co uprawia DEG z PRAWDZIWYM metalem nie ma wiele wspólnego.
Pozdrawiam

[J-Rock] B'z (Bizu)

majkel0101

Odp.: 1
Wyś.: 1.437
Przeglądając forum zszokowany jestem doszczętnie, że nikt, dosłownie nikt nie założył tematu o prawdziwym gigancie j-rocka, jednym z największych bandów w historii japońskiej muzyki - duecie B'z. Zespół będący wręcz fenomenem (wszystkie 18 studyjnych albumów na 1. miejscu japońskiej listy przebojów Oricon), działający na scenie muzycznej od ponad 20 lat.

Członkami są wokalista Koshi Inaba, otwarcie przyznający się na wzorowaniu Stevenem Tylerem (i przyznać trzeba, sposób śpiewania bardzo podobny) oraz gitarzysta Takahiro "Tak" Matsumoto - w moim odczuciu jeden z najlepszych gitarzystów nie tylko japońskich, co na świecie (równać się z nim mógł na pewno "ten drugi" Matsumoto - Hideto).

Bardzo interesujący jest równy poziom zespołu, nawet jeden ze słabszych albumów - Eleven - zawiera co najmniej [ ort! ] 3-4 naprawdę fajne kawałki. Wykonania na żywo - niemal zawsze bezbłędne, Koshi nie należy do wokalistów, którzy na płytach są fajni, a na żywo brzmią tragicznie.

Jeden z najlepszych, najpopularniejszych w Japonii, a w Polsce notorycznie ignorowanych zespołów - wielkie B'z!

[J-rock] Dir en Grey

majkel0101

Odp.: 97
Wyś.: 63.283
Szkoda, że nie wiecie, że w Japonii Dir En Grey nie jest żadnym gigantem, a przeciętnym zespolikiem, który wybija się w Europie jadąc na orientalnych klimatach. Jak to powiedział kiedyś mój znajomy "szkoda, że na Dir en Grey przychodzą w Japonii 3 osoby na koncert, a na Plastic Tree kilkaset tysięcy". Diru to typowy przykład jak trafić do (przepraszam za to określenie) niewykształconego muzycznie (chodzi mi o gust, a nie umiejętności instrumentalne czy wokalne) początkującego odbiorcy J-Rocka. Muzyka miałka, teksty grafomańskie (nie rozumiem zachwytu jednej z osób wypowiadających się wcześniej, wg mnie i wielu innych osób tekst o truskawkach wychodzących z taty to zwykłe ordynarne grafomaństwo, a nie żadna "metafora" - polecam sprawdzić znaczenie słowa). Jeśli miałbym ich jakoś określić - to nazwałbym Dir en Grey japońskim odpowiednikiem Feel'a. Proste, nieskomplikowane, wręcz banalne granie dla nastoletniej gawiedzi.
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao
Facebook