Forum Dragon Ball Nao

» Nauki ścisłe a humanizm

Strony: 1, 2  

Co ma większą wartość?

Co ma większą wartość?
Humanizm 24,24% 8 24,24%
Nauki ścisłe 36,36% 12 36,36%
To i to 39,39% 13 39,39%
Wszystkich głosów: 33
franqey Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
franqey
Wiek: 37
Dni na forum: 6.680
Plusy: 3
Ostrzeżenia: 3
Posty: 2.643
Skąd: Danzig
jesteście humanistami, czy może łatwiej wam idzie w naukach ścisłych? Niezależnie od odpowiedzi co sądzicie o przeciwległej dziedzinie wiedzy? Czy można i czy warto przejść przez życie kierując się tylko jedną z nich? Jakie jest ryzyko ( o ile jest) takiego postępowania? Jakie konsekwencje z tego wypływają dla jednostki, a jakie dla społeczeństwa? Czy szanujecie tą drugą dziedzinę i ludzi którzy ją uprawiają? Czy istnieje złoty środek, zwłaszcza jeśli preferencje i uzdlnienia są inne? etc.

"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"
Old Cyceron Mężczyzna
Gekokujō
Gekokujō
Old Cyceron
Wiek: 35
Dni na forum: 6.515
Plusy: 3
Ostrzeżenia: 6
Posty: 1.499
Skąd: z Polic
Nauki ścisłe. Jeżeli dojdzie do jakiejś katastrofy [łolaboga], to humaniści o ile ją przeżyją, to bez techniki nie dadzą sobie rady. Łebski Harry>humaniści.
eMate Mężczyzna
"Rōnin
Rōnin
[ Klan Asakura ]
eMate
Wiek: 32
Dni na forum: 7.024
Posty: 1.327
Skąd: Wałbrzych
To prawda, że technologia i technika idzie do przodu tylko i wyłącznie dzięki naukom ścisłym, lecz ja osobiście ich bardzo nie lubię . Jestem humanistą i dobrze mi z tym, ponieważ tą wartość naukową uważam za ważniejszą, niż umiejętność obliczania brył, albo jakiś trójkątów za pomocą twierdzenia Talesa... Takie obliczenia i wzory mi się raczej w dalszym życiu nie przydadzą.
Thorik Mężczyzna
Full Power SSJ
Full Power SSJ
[ Klan Kaeshi ]
Thorik
Wiek: 17
Dni na forum: 5.709
Plusy: 1
Posty: 538
Sądzę, że nie można tego porównać i stwierdzić co jest lepsze. Obydwie nauki trzeba cenić i liczyć się z ich wartością. Wiemy przecież, że bez nauk ścisłych nie było by klawiatury na której właśnie pisze, komputera czy internetu i wielu wielu innych rzeczy. Tak jak wspomniał Cyceron, gdyby doszło do katastrofy to właśnie nauka ścisła by nam pomogła.
Z drugiej jednak strony gdyby nie humanizm to, nie było by tego tematu i wielu innych. Pisali byśmy jak niektórzy użytkownicy tego forum : "Siema, kocham Dragon Balla. Mój ólóbiony kolor to rzułty. Jestem fajny"
Nikt nie zastanawiał by się nad tym co pisze, popełniał by mnóstwo błędów i nie rozmyślał nad różnymi ciekawymi rzeczami. Zapewne żadne z nas nie chciało by tknąć książki, bo po co?
Świata bez nauki ścisłej był by zacofany technicznie, a bez humanizmu rozumowo. Ani jedno ani drugie nie wyszło by na dobre. Dlatego uważam, że jedno jak i drugie jest równie ważne.

Obraz
„(..) czytanie książek i oprawianie ich to całe dwa, i to ogromne, okresy rozwoju. Z początku pomalutku uczy się człowiek czytać. Oczywiście nauka ta trwa wieki. Książkę rwie, szapie, brudzi, nie traktuje jej poważnie. Oprawa zaś świadczy o szacunku do książki, świadczy o tym, że człowiek nie tylko lubi ją czytać, lecz że traktuje ją poważnie.” Dostojewski Fiodor
Old Cyceron Mężczyzna
Gekokujō
Gekokujō
Old Cyceron
Wiek: 35
Dni na forum: 6.515
Plusy: 3
Ostrzeżenia: 6
Posty: 1.499
Skąd: z Polic
Bez humanistów, ludzie porozumiewaliby się systemem binarnym.
Focus Mężczyzna
"GMF
GMF
[ Klan Asakura ]
Focus
Wiek: 36
Dni na forum: 6.815
Plusy: 41
Posty: 2.966
Skąd: Szczecin
I to i to. Aczkolwiek bardziej skłaniam się ku byciu humanistą. Bardzo cenie sobie nauki ścisłe, bo dzięki nim świat idzie do przodu, lecz gdyby nie pomoc nauk humanistycznych, nie dostrzegali byśmy uroków tego świata.

Regulamin Forum | Cytaty z mang i anime

Obraz
Danevert Mężczyzna
Full Power SSJ
Full Power SSJ
[ Klan Asakura ]
Danevert
Wiek: 33
Dni na forum: 6.089
Plusy: 4
Ostrzeżenia: 1
Posty: 673
Skąd: Koszalin
Dla jednostki samej w sobie ważniejsze będą doświadczenia pobrane z nauk ścisłych, np jeśli chodzi o przetrwanie w jakiś ekstremalnych warunkach (kombinowanie, spryt itd.). Jeśli chodzi o nauki humanistyczne to na pewno wpływają na komunikacje, życie w grupie, tworzenie kultury. Dlatego też nie będzie ryzykiem postawienie tezy, że do prawidłowego funkcjonowania jednostki w życiu społecznym potrzebna jest synteza (niekoniecznie w równych procentach) doświadczeń z obydwu nauk.

Jeśli nas zranicie, nie będziemy krwawić
Jeśli będziecie nas łaskotać, nie będziemy się śmiać
Jeśli nas otrujecie, nie będziemy umierać
Ale jeśli nas oszukacie, to czy nie powinniśmy się zemścić?
Dark Mężczyzna
Kaiō
Kaiō
[ Klan Tokugawa ]

Dni na forum: 6.124
Plusy: 4
Ostrzeżenia: 6
Posty: 5.406
Skąd: Poland
Osobiście koncentruje się na przedmiotach humanistycznych, które przynajmniej jak dla mnie wydają się być ważniejsze niż przedmioty ścisłe jak już wcześniej Focus wspomniał tak i ja "cenie sobie bardziej nauki humanistyczne", z których jestem w szkole o wiele lepszy.
Rinnegan
Demon
Demon
[ Klan Kutang ]
Rinnegan
Wiek: 34
Dni na forum: 6.523
Plusy: 2
Ostrzeżenia: 7
Posty: 3.217
Skąd: Włocławek
Oczywiście, że nauki humanistyczne. Z nauk ścisłych , co tu dużo ukrywać- miałem prawie, że same kosy, natomiast z humanistycznych szło mi całkiem dobrze, nie musiałem się prawie wcale do nich przykładać. Może i nauki ścisłe, takie jak chociażby: fizyka, matematyka , chemia i inne są niezwykle ważne, dla dobrego funkcjonowania społeczeństwa, to jednak nie przywiązuję do nich większej wagi. Ważniejsze jest dla mnie wyuczenie się dobrze ojczystego języka, niż jakiegoś prawa Pitagorasa, talesa, czy Bóg wie , czego jeszcze. Dzięki temu całemu humanizmowi ( ._. ? ) mogę czytać książki, mangi i inne tego typu rzeczy ...
Mistrzu Mężczyzna
Super Saiyanin 2
Super Saiyanin 2
[ Klan Kaeshi ]
Mistrzu
Wiek: 35
Dni na forum: 6.740
Plusy: 2
Ostrzeżenia: 2
Posty: 803
Skąd: Kanzas City Upomnień: 666 +++Zażaleń: 666 ++++Obwinień: 666
Przedkładam treść nad formę. Lubię konkrety.
Rzeczywistość to po części mieszanka nauk ścisłych i kierunków humanistycznych. Istna przeplatanka, w której jedna strona medalu nie istniałaby bez drugiej. A Świat nie funkcjonowałby właściwie bez którejkolwiek z nich.
Uważam, że giętki język i bogate słownictwo jest potrzebne do dobrego sprecyzowania, czy choćby przekazywania treści nauk ścisłych. Nie zapominajmy też o kulturze, sztuce czy relacjach międzyludzkich. Człowiek powinien utrzymywać poziom, potrafić w pełni przekazywać swoje emocje. Nie być ograniczony.
Jednakże nie lubię osób, które pięknie się wysławiają a w zasadzie nie posiadają wiedzy teoretycznej czy praktycznej. Lanie wody i obwijanie tematu w czerwoną kokardkę.
Jestem zwolennikiem nauk ścisłych. Gdyby nie konkrety: wiedza w czystej pastylce, stan obecnej medycyny, otaczające nas technologie - to nasze życie byłoby o niebo trudniejsze. Część z nas w ogóle nie przyszłaby na świat, łatwo byłoby o śmierć na każdym kroku. Zostalibyśmy sam na sam ze spartańskimi warunkami. Prąd, kanalizacje, ciepło, dywaniki, profesjonalne staniki - figa z makiem. Sam bogaty język, sztuka, artyści, kultura, czy relacje międzyludzkie nie wystarczą.

Franqey, sama ankieta to w moim przekonaniu klapa. Gdybym zadał pytanie "O co warto zabiegać? a)O kondycję fizyczną? b)O wiedzę z różnorakich dziedzin? c) O to i o to." - większość ludzi równo, owczym pędem pobiegłaby za odpowiedzią ostatnią. To logiczne bo jest najbardziej korzystna.
Dlatego głosując tutaj, zakładam, że trzeciej odpowiedzi nie ma. Trzeba się zdecydować, strzelić mokrą szmatą prosto w twarz: Kierunki huma czy ścisia? Ja wybieram konkret: kierunki ścisłe.
Choć jedno bez drugiego działać nie może.
Pozdrawiać.

"Mądrość sycylijska: Usta skrępowanego człowieka,
z włączonym żelazkiem na piersiach, zawsze powiedzą prawdę"

"Życie to chytra sztuka.
Kiedy masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy"
"Każdy może obrazić boksera, ale nie każdy zdąży przeprosić"
Drakan
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
Drakan
Wiek: 34
Dni na forum: 6.212
Plusy: 7
Posty: 1.646
Skąd: Elizjum
Nawet pisząc książkę, filozofując czy tworzyć sztukę i muzykę (przy daleko idącym założeniu, że podciągniemy to pod humanistyczne nauki) przeważająca większość sprowadza się do logicznego myślenia, a to jest podstawą w naukach ścisłych. Innymi słowy wg mojej osoby nauki humanistyczne wywodzą się od ścisłych.
Co się tyczy mojej osoby typ ścisły, nawet jeżeli nie biorąc powyższego pod uwagę. Wszystko było, jest i najprawdopodobniej będzie matematyczną kalkulacją. I wychodzi to nawet lepiej niż rasowym humanistom.

I know I'm strange, but what are You?
Ech, gdzie te czasy Nao oświecone...
Dai Kaiosama Mężczyzna
"Rōnin
Rōnin
[ Klan Takeda ]
Dai Kaiosama
Wiek: 38
Dni na forum: 6.609
Plusy: 2
Posty: 1.408
Wszystko było, jest i najprawdopodobniej będzie matematyczną kalkulacją.
Bardzo ryzykowne założenie.
Weźmy na przykład utwór muzyczny.
Ktoś może doszukiwać się w układach nut jakiegoś matematycznego odwzorowania, pewnych schematów, wzorów. Taka osoba w pewnym sensie będzie miała rację, gdyż bezsprzecznie można takowe znaleźć. Ale ograniczane poznania muzyki, czy szerzej sztuk, do poszukiwania w niej tylko i wyłącznie ściśle określonych schematów, znacznie ogranicza horyzonty poznania takiego badacza. I nie pozwala zanurzyć się w geniuszu danego utworu a często nie daje szansy nawet go dostrzec.

Matematyka, czy szerzej nauki ścisłe, nie dają odpowiedzi na najciekawsze pytania.
A zatem pytania o sens tego wszystkiego, co zdaje się być jedynie sumą ściśle określonych procesów biologiczno-chemicznych i fizycznych, pytania o sens życia.
A zarówno Łebski Harry jak i Bob Budowniczy to chyba coś więcej, niż tylko zgraja protonów, elektronów i neutronów, nieprawdaż?


Poza tym oba sposoby poznawania świata są w gruncie rzeczy bardzo sobie bliskie.
Celem nauk ścisłych jest poznanie otaczającego nas świata, poznanie praw i zasad, którymi sie rządzi.
A nauki humanistyczne? Szukają w tym uporządkowanym matematycznie świecie miejsca dla piękna, chwili zadumy i w końcu dla samego człowieka. Człowieka, dla którego nic co ludzkie nie jest obce. A zatem obce nie mogą być także matematyczne czy fizyczne zasady i prawa, które w równym stopniu co sam człowiek tworzą nasz świat.

Tak właściwie jedyną realną przewagą nauk ścisłych jest język wypowiedzi. Język matematyki, tj liczby, jest dużo doskonalszy od języka ludzkiego. Matematyka bardzo swobodnie operuje pojęciami nieistnienia, nicości czy nieskończoności. Język ludzki z takimi problemami musi się ścierać.
Ale za to filozofia dała matematyce pstryczka w nos. Bo czy matematyka tak naprawdę jest nauką? Jeśli tak, to jaki jest przedmiot jej badań?
I, co z kolei jest przewagą nauk humanistycznych, pozwalają one spojrzeć szerzej nawet na prosty, ścisły wzór. Pozwalają zadawać pytania. I szukać na nie, także w duchu nauk ścisłych, nowych odpowiedzi, nowych dróg poznania tego, co zdawało się być już odkryte.

Co zaś się tyczy mojej osoby, to jestem humanistą, tzn. łatwiej jest mi przyswajać wiedzę z dziedzin humanizmu niż nauk ścisłych. Ale nauki ścisłe często mnie fascynują. I to bardzo.

pozdrawiam

Takeda Shingen
Szybki jak wiatr, spokojniejszy niż las, gwałtowny jak ogień, niewzruszony niczym skała.
Mart Kobieta
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
Mart
Wiek: 31
Dni na forum: 5.867
Plusy: 2
Posty: 1.643
Skąd: Poznań
Niestety posiadam antytalent do nauk ścisłych. Nie czuję ich po prostu i nie ważne ile starań będę poświęcać danemu zagadnieniu i tak go w 100% nie zrozumiem. W naukach ścisłych wszystko jest albo czarne albo białe. A ja uwielbiam odcienie szarości. Jestem humanistką, dużo łatwiej przychodzi mi uczenie się właśnie takich przedmiotów, sprawia mi to też przyjemność, czego o przedmiotach ścisłych niestety powiedzieć nie mogę, bo one dla odmiany wywołują u mnie nawet ból fizyczny. Żałuję, że jestem aż tak oporna na nauki ścisłe, staram się nad tym pracować, ale bez widocznych rezultatów..

Nawet siedząc na ławie oskarżonych lubimy słuchać o sobie.
Drakan
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
Drakan
Wiek: 34
Dni na forum: 6.212
Plusy: 7
Posty: 1.646
Skąd: Elizjum
Dai Kaiosama napisał(a):
Ktoś może doszukiwać się w układach nut jakiegoś matematycznego odwzorowania, pewnych schematów, wzorów. Taka osoba w pewnym sensie będzie miała rację, gdyż bezsprzecznie można takowe znaleźć. Ale ograniczane poznania muzyki, czy szerzej sztuk, do poszukiwania w niej tylko i wyłącznie ściśle określonych schematów, znacznie ogranicza horyzonty poznania takiego badacza. I nie pozwala zanurzyć się w geniuszu danego utworu a często nie daje szansy nawet go dostrzec.
Zależy to od punktu widzenia. Dla humanisty geniuszem jest chaos, brak zasad, bogactwo treści i formy, tudzież niejednoznaczna interpretacja. Dla umysłu ścisłego geniusz stanowi prostota i praktyczny algorytm. Wprawdzie zawsze można go złamać i w środku dorzucić drugi, co może stanowić sprzeczność z powyższym założeniem, ale mając na uwadze dążenie do prostoty niejako 'likwiduje się' dwa niepełne schematy, a tworzy trzeci będący połączeniem dwóch poprzednich. Powstaje nowa zasada, której odkrycie samo w sobie jest czymś ważnym i pozwala coś zaklasyfikować jako genialne, niepowtarzalne, etc. etc. A humanista? Tworząc coś co jest inne od wszystkich nie myśli bezpośrednio o łamaniu schematu. Od umysłu ścisłego różni go to, że nie ma świadomości czynu. Innymi słowy wie mniej, co stawia go niżej w hierarchii. To niewiele, ale jednak niżej.
Podsumowując ścisły tworząc coś nowego w pełni świadomie tworząc pod linijkę w połowie złamie schemat, dorzuci nowy, a całość podciągnie pod trzeci, a humanista to po prostu zrobi. Przy okazji kilkakrotnie brnąc w ślepą uliczkę i tracąc niepotrzebnie cenny czas. Choć efekt ten sam...
I tak to wygląda z punktu widzenia umysłu ścisłego ot co.

P. S.
Abstrahując od powyższego dodatkowa drobna zaleta dla umysłu ścisłego jeżeli chodzi o praktyczne zastosowanie. Matematyk / fizyk / chemik / biolog itp. zawsze jakośc sobie poradzi z przedmiotami humanistycznymi. Wystarczy odrobina logiki. Odwrotnie jest do duży kłopot. To widać po ocenach w szkole.
Przy założeniu, że jednostka jest typowym humanistą lub typowym ścisłym.

I know I'm strange, but what are You?
Ech, gdzie te czasy Nao oświecone...
Dai Kaiosama Mężczyzna
"Rōnin
Rōnin
[ Klan Takeda ]
Dai Kaiosama
Wiek: 38
Dni na forum: 6.609
Plusy: 2
Posty: 1.408
Abstrahując od powyższego dodatkowa drobna zaleta dla umysłu ścisłego jeżeli chodzi o praktyczne zastosowanie. Matematyk / fizyk / chemik / biolog itp. zawsze jakośc sobie poradzi z przedmiotami humanistycznymi. Wystarczy odrobina logiki. Odwrotnie jest do duży kłopot. To widać po ocenach w szkole.
Przy założeniu, że jednostka jest typowym humanistą lub typowym ścisłym.
Tworzenie teorii generujących istnienie generalnych reguł bez poddania ich solidnej analizie i badaniu stoi w sprzeczności z założeniami nauk ścisłych. Ba, żaden naukowiec humanista nie pozwoliłby sobie na taki krok. Skąd więc ten pomysł?

Dla humanisty geniuszem jest chaos, brak zasad, bogactwo treści i formy, tudzież niejednoznaczna interpretacja.
Kolejna teza na którą brak dowodów. A może to tylko twoje przypuszczenia?
Jeśli to tylko domysły, to jaka jest ich wartość w świetle nauk ścisłych?

A humanista? Tworząc coś co jest inne od wszystkich nie myśli bezpośrednio o łamaniu schematu. Od umysłu ścisłego różni go to, że nie ma świadomości czynu. Innymi słowy wie mniej, co stawia go niżej w hierarchii. To niewiele, ale jednak niżej.
Kilku humanistów mogłoby się obrazić.... A humaniści potrafią dokopać.
A poza tym, znów brak dowodów sugerujących słuszność, z punktu widzenia nauki, powyższej tezy. Czyżby kolejna przepełniona duchem egoizmu teoria?

Drakan, liczę na ripostę.

pozdrawiam

Takeda Shingen
Szybki jak wiatr, spokojniejszy niż las, gwałtowny jak ogień, niewzruszony niczym skała.
franqey Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
franqey
Wiek: 37
Dni na forum: 6.680
Plusy: 3
Ostrzeżenia: 3
Posty: 2.643
Skąd: Danzig
Od początku. To znaczy od pierwszej klasy podstawówki w której to nauczycielka od matematyki podarła mi zeszyt za brzydkie pismo byłem jakoś zrażony do nauk ścislych. No dobra, byłem zrażony ogólnie do szkoły, a w szeczególności do nauk ścisłych. W każdym razie mimo że kiedyś wykazywałem jakieś tam zdolności w naukach ścisłych, zostały one zachamowane na rzecz humanizmu. Tak więc zostałem humanistą, choć z ideałami humanistycznymi się nie zgadzam. I to tyle jeśli chodzi o predyspozycje. Mimo nich jednak mam olbrzymi szacunek dla nauk ścisłych. Bardzo podobała mi się wypowiedź Drakan (ta pierwsza). Chodzi mi o to że nauki ścisłe dały humanizmowi, i wszystkim jego dziedziną to czego im brakowało- metodę. Humanizm to jak dla mnie przynajmniej wyczulenie na piękno, posługiwanie się nim i szeroko pojęta sztuka. Poza tym wiara (często zbyt wielka) w potęgę człowieka, oraz wszystko to co w człowieku odnosi się do uczuć. I tu pojawia się olbrzymia wada humanizmu. Zakłada on przynajmniej w moim odczuciu skrajny subiektywizm. To człowiek decyduje co mu się podoba, co go podnieca, co mu się wydaje być dobem. Jednakże bez dodania do tego metody, bez zgłębiania problemu naukowo, zwrucenia uwagi na cyfry, i fakty, które humanizm w znacznej mierze odrzuca pięknem może być nazwane właściwie wszystko. Jeśli ktokolwiek widział filmy przedstawiające wiece faszystów, i przeczy temu że były one piękne, słyszał ich wystąpienia o potędze jednostki, o tym że człowiek jest zdolny do niemożliwego etc. i uważa że coś takiego nie jest porywające, oznacza że jest typowym matematykiem.Humanizm potrafi przedstawić śmierć jednej osoby jako coś zgoła straszniejszego niż cały holokaust. Humanizm potrafił sprawić że obecnie obowiązującą etyką jest niezobowiązująca stosunkowo etyka Kanta, w której nie ma miejsca na szczęście. Jeśli kogoś nie przekonał przykład z faszystami niech spojrzy na reakję ludzi oglądających zakończenie olimpiady w Pekinie, i postępującą po niej fascynację różnych humanistów kulturą Chińską, gdzie niestety nie ma miejsca na człowieczeństwo. Czysty humanizm zajmuje się kategorią piękna, lecz nie zwraca uwagi na to że może być ono zdradzieckie, gdyż nie posiada metody. Oczywiście nie przeczę że wielokrotnie odnajdywał piękno prawdziwe, to które w filozofi starożytnej było utożsamiane z dobrem i prawdę, jednakże zazwyczaj posługiwał się wtedy jakąś metodą. Z kolei nauki ścisłe są jak dla mnie zwykłym opisem świata. Bez zadania odpowiednich pytań nie prowadzą do nikąd. Zawierają w sobie wszystkie wartości, jednakże bez wspomożenia humanizmu osoba badająca świat nawet jeśli odkryje daną wartość, zasadę etc., to jej nie pozna. Wracając do meritum- obie dziedziny wiedzy mają w sobie olbrzymie niebezpieczeństwa dla człowieka, i jak dla mnie tylko połączenie ich może doprowadzić do uniknięcia tego błędu, i w zależności w jakiej ilości występuje ta mieszanka ryzyko jest większe bądź miejsze. Wydaje mi się że filozofia jest najbliższa odpowiedniej proporcji, jednakże jak dotąd nawet ona nie daje odpowiedzi na podstawowe pytania, które zresztą jako pierwsza zadała. Czyżby potrzebny był jeszcze jakiś składnik?

"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"
Drakan
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
Drakan
Wiek: 34
Dni na forum: 6.212
Plusy: 7
Posty: 1.646
Skąd: Elizjum
Dai Kaiosama napisał(a):
Tworzenie teorii generujących istnienie generalnych reguł bez poddania ich solidnej analizie i badaniu stoi w sprzeczności z założeniami nauk ścisłych. Ba, żaden naukowiec humanista nie pozwoliłby sobie na taki krok. Skąd więc ten pomysł?
Stąd, że jednak został ten problem wzięty pod lupę. Nie twierdzę, że poprzez pewnego rodzaju nieporadność, brak obiektywizmu (wyłączając historię, która z założenia powinna być obiektywna) i inne spojrzenie humaniści są gorsi, bo to się uzupełnia - żadna ze stron nie osiągnie takiej biegłości w przeciwnej dziedzinie jak ta, której jest to 'przynależne'. A przykład mam chociażby po sobie. Na przedmioty ścisłe nawet nie trzeba mi było poświęcać czasu więcej niż kilkanaście minut. Natomiast polski, szczególnie interpretacja tekstu czy sztuka lub muzyka... Po prostu ziemniak : ) I niestety muszę to nadrabiać podręcznikami, obliczeniami. Po dłuższym czasie stało się to przyzwyczajeniem i dzisiaj przychodzi mi automatycznie, ale niegdyś stanowiło duży problem. Natomiast w przypadku humanisty poczucie estetyki, wrażliwość, bogate słownictwo... cóż, niewiele pomogą. A przykłady mogę znowu podać z życia. Ot chociażby zwykłe gadanie ludzkie, że siedzeniem i podziwianiem zachodu słońca nic się nie wskóra (to akurat może argument marny, ale podobne gadanie przecież z powietrza się nie wzięło...). Znam także wielu ludzi. To właśnie na podstawie ich obserwacji wzięło się to stwierdzenie.


Kolejna teza na którą brak dowodów. A może to tylko twoje przypuszczenia?
Jeśli to tylko domysły, to jaka jest ich wartość w świetle nauk ścisłych?
Po namyśle częściowo się zgodzę. Było to z mojej strony pewnego rodzaju niedopatrzenie. Ale jednak istnieje tu punkt zaczepienie. Konkretnie ten mój 'brak zasad'. Wszak przecież kolega powyżej stwierdził, że 'ograniczane poznania muzyki, czy szerzej sztuk, do poszukiwania w niej tylko i wyłącznie ściśle określonych schematów, znacznie ogranicza horyzonty poznania takiego badacza'. A znowu z doświadczenia i obserwacji to co było dla mnie bardziej poplątane, niezrozumiałe i nieklasyfikowalne dla polonisty w szkole stanowiło wyższą wartość. Nawet niekoniecznie w szkole. Wystarczy dzisiaj popatrzeć na sztukę abstrakcyjną. Podam przykład z życia. Koleżanka na zajęcia plastyczne w ASP miała wykonać dwie prace. Jedną z nich rysowała tydzień. Dokładnie, z wszystkimi szczegółami, z pełnym światłocieniem, zachowaniem perspektywy etc. etc... Na drugą brakło jej papieru, więc na szybko wzięła jakąś czerwoną kartkę. W telewizji nadawano ulubiony serial, więc odłożyła projekt na chwilę. Po obejrzeniu przeszukując pokój w poszukiwaniu przyborów zauważyła, że węgiel rysunkowy się skończył. Więc dalejże łaps! za kredę i coś szybko nabazgrała. No i cóż powiedział na to wykładowca...? Na pierwszą ponarzekał, że nudna, że trywialna, że widział takich setki. Drugiej nie mógł się nachwalić. To samo potwierdzili inni profesorowie. Teraz gdzieś tam wisi w tamtejszej galerii.
Przynajmniej dzieje się tak dzisiaj, a nawet patrząc wstecz było podobnie. To co nowe zawsze było awangardą. Wywoływało sprzeczne emocje, w dalsze konsekwencji cenione wyżej dopóki znów nie przyszło coś nowego. Jeden z przykładów? Spór pomiędzy ludźmi epoki oświecenia a romantykami.

Kilku humanistów mogłoby się obrazić.... A humaniści potrafią dokopać.
A poza tym, znów brak dowodów sugerujących słuszność, z punktu widzenia nauki, powyższej tezy. Czyżby kolejna przepełniona duchem egoizmu teoria?
Kilku. A cała reszta? Humanizm to m. in. emocje, a zazwyczaj pod wpływem emocji czy natchnienia nie myśli się zbytnio o tym co się czyni. W przyszłości albo można tego żałować albo gratulować sobie szczęścia i intuicji. Obiektywnie należy przyznać, że misternie skonstruowany plan też może zawieść, ale tutaj porażka w większości jest prostsza do zaakceptowania. Tak, planowanie jest czysto pragmatyczne i być może wygląda schematycznie, ale w pewien sposób daje pewność wykonania za pomocą rachunku prawdopodobieństwa. A artysta tworzy na żywioł... Bo co to za artysta który siedzi z linijką, kalkulatorem, ołówek w ręku i oblicza sin kąta alfa przy ciśnieniu 1000 hPa, temperaturze 400 K oraz bmi postaci, żeby narysować jedną fałdkę na bluzce? : ) Przykład... Hmm, może pierwszy akapit z całego tego posta.

Tak to wygląda. Wszak jestem umysłem ścisłym i czego innego tu się spodziewać?

I know I'm strange, but what are You?
Ech, gdzie te czasy Nao oświecone...
Dai Kaiosama Mężczyzna
"Rōnin
Rōnin
[ Klan Takeda ]
Dai Kaiosama
Wiek: 38
Dni na forum: 6.609
Plusy: 2
Posty: 1.408
. A przykłady mogę znowu podać z życia. Ot chociażby zwykłe gadanie ludzkie, że siedzeniem i podziwianiem zachodu słońca nic się nie wskóra (to akurat może argument marny, ale podobne gadanie przecież z powietrza się nie wzięło...). Znam także wielu ludzi. To właśnie na podstawie ich obserwacji wzięło się to stwierdzenie.
Czuję się lekko nieswojo, gdyż staję do tej dyskusji jako humanista przemawiający argumentami umysłu ścisłego.
Drakan natomiast, zadeklarowany umysł ścisły, dobiera argumenty humanistyczne.
Ciekawy paradoks.
Ale do rzeczy.
Ludzkie gadanie czy nawet prowadzone przez ludzi obserwacje nie stanowią dowodów słuszności przedstawionych w poprzedniej wypowiedzi tez. Dlaczego? Gdyż z punktu widzenia nauki ich wartość jako argumentów w naszej dyskusji jest co najwyżej znikoma. Indywidualne podejście do sprawy nie ma bowiem zbyt wiele wspólnego ze statystykami. A tymi chyba nie dysponujesz.
Jako kontrargument mógłbym podać przykład mojego liceum, a nawet mojej klasy, gdzie humaniści dużo lepiej radzili sobie z przedmiotami ścisłymi, niże umysły ścisłe z humanistycznymi.
To na pewno jest kwestia indywidualnych zdolności, predyspozycji i umiejętności. A te ciężko odnaleźć w suchych statystykach. Dlatego umysł ścisły raczej unikałby tego typu argumentów, natomiast humanista raczej nie.
Dlatego ponawiam swoje wcześniejsze pytanie- skąd pomysł na to, aby umysł ścisły w dyskusji z humanistą dobierał tak wysoce nieścisłe argumenty?

Kilku. A cała reszta? Humanizm to m. in. emocje, a zazwyczaj pod wpływem emocji czy natchnienia nie myśli się zbytnio o tym co się czyni.
Słowo "kilku" miało w mojej wypowiedzi wymiar symboliczny.
Można także zastanowić się nad tym, czym jest humanizm, gdzie są granice nauk humanistycznych jaka jest ich rola w naukach ścisłych i odwrotnie. Bo humanizm to coś znacznie więcej, niż emocje.A argument o "pomroczności jasnej" należy chyba tratować w kategoriach żartu.
Wszak działanie pod wpływem impulsu nie jest domeną humanistów, nieprawdaż?

pozdrawiam

Takeda Shingen
Szybki jak wiatr, spokojniejszy niż las, gwałtowny jak ogień, niewzruszony niczym skała.
Drakan
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Asakura ]
Drakan
Wiek: 34
Dni na forum: 6.212
Plusy: 7
Posty: 1.646
Skąd: Elizjum
Ludzkie gadanie czy nawet prowadzone przez ludzi obserwacje nie stanowią dowodów słuszności przedstawionych w poprzedniej wypowiedzi tez. (...)Dlatego ponawiam swoje wcześniejsze pytanie- skąd pomysł na to, aby umysł ścisły w dyskusji z humanistą dobierał tak wysoce nieścisłe argumenty?
Na pierwszy rzut oka jest to prawda, lecz skąd w takim razie biorą się statystyki jeżeli nie z podobnych badań? Warto zauważyć też, że podając wszelkie tutaj me domysły, teorie argumenty i inne przemyślenia bazuję na wizerunkach typowych, można nawet rzec, że w pewien sposób uproszczonych, tym niemniej jednak prawdziwych. Jeżeli mielibyśmy rozgraniczać wszystko na poszczególne przypadki, obawiam się, że postawienie jakiejkolwiek sprecyzowanej tezy byłoby bardzo trudne jak i niemożliwe. Jedyne co przychodzi mi na myśl to wniosek 'wszystko jest możliwe', ale dokładności tutaj mało.
Co zaś się tyczy rzekomo niezgodnie z deklaracją wysuwanych argumentów... Odpowiedź jest prosta. Sam argument może być humanistyczny, ale dla mnie liczy się sposób jak do tego argumentu niejako się 'dochodzi', a metoda i sposób myślenia były czysto ścisłe. W dalszej konsekwencji jego brzmienie jest ważne, ale tylko biorąc pod uwagę jego siłę oraz racjonalność, nie zaś klasyfikację. To właśnie m. in. stanowi dla mnie podstawę odróżnienia umysłów humanistycznych od ścisłych.

Bo humanizm to coś znacznie więcej, niż emocje. (...)
Wszak działanie pod wpływem impulsu nie jest domeną humanistów, nieprawdaż?
Zgadzam się. Dlatego też znów podkreślę skrót 'm. in. Druga zaś część cytatu... Tej przyznać racji nie mogę (pomijając nawet całkiem sporo wyjątków jakimi są matematyczne twierdzenia, prawa fizyki, chemii i biologii czy też techniczne wynalazki, gdyż w umyśle odkrywcy musiała przeskoczyć ta przysłowiowa 'iskra'). Wiersz niesie duży ładunek emocjonalny w przeciwieństwie do równania drugiego stopnia. Żeby obliczyć równanie owszem potrzebna jest pewna doza kreatywności lecz kreatywności zmodyfikowanej do dopasowywania konkretnego schematu z wcześniej już poznanych. Nie powstaje w tym przypadku nic nowego. Natomiast pisarz, może nawet poeta, żeby mógł napisać dane dzieło, przy czym dzieł wybijające się ponad przeciętność powszechnie znanymi schematami operować nie może, przecież ma to być utwór inny od wszystkich. Potrzebuje czegoś. Jedni zwą to natchnieniem, inni weną jeszcze trzeci muzą, jeszcze inni impulsem... (dalej pamiętamy, że schemat nie jest łamany świadomie). Zwykle rodzi się pod wpływem emocji (podkreślam 'zwykle, istnieją sposoby by pobudzić kreatywność w inny sposób, chociażby świadomie zwiększyć dopływ krwi do mózgu) i utrzymuje się tak długo jak te emocje trwają. Dalsza praca to już rozwijanie i zapoznawanie się z nowych schematem. Dodatkowo podobny człowiek ceni sobie piękno i wartości duchowe co samo w sobie może stanowić, że jest osobą uczuciową. Ścisły wprawdzie też może, ale... ale cyfry mało mają w sobie ładunku emocjonalnego. A powtarzając twierdzenie, że ścisły jest świadom schematu bardziej niż humanista i potrafi go przewidzieć...

Co do samego rozważenie istoty humanizmu i nauk ścisłych piszę się chętnie, ale z realizacją będzie o wiele gorzej. Samo zastanowienie się nie jest kwestią trudną, ale ujęcie w odpowiednich słowach zrozumiałych i klarownych wymaga czasu (a znając siebie wiem, że mogłaby być to wypowiedź bardzo długa), a tym niestety nie dysponuję w wystarczającej ilości.

P. S.
Jeszcze jeden wniosek i znów o emocjach. Najpierw bodziec, potem impuls do mózgu i następny sygnał do wydzielania adrenaliny. Efekt lepsze dotlenienie. A dalej przychodzi natchnienie. Czyż emocje związane z humanizmem nie są biologią zaliczającą się do nauk ścisłych : ) ?

I know I'm strange, but what are You?
Ech, gdzie te czasy Nao oświecone...
Mistrzu Mężczyzna
Super Saiyanin 2
Super Saiyanin 2
[ Klan Kaeshi ]
Mistrzu
Wiek: 35
Dni na forum: 6.740
Plusy: 2
Ostrzeżenia: 2
Posty: 803
Skąd: Kanzas City Upomnień: 666 +++Zażaleń: 666 ++++Obwinień: 666
Drakan napisał(a):
Jeszcze jeden wniosek i znów o emocjach.
Spodobał mi się ten wątek i chętnie go za pozwoleniem rozwinę. A nawet bez pozwolenia.
Wielkie budynki, zabytki, książki, inspirujące widoki, malarstwo, rzeźba - to wszystko potyka się o próg zwany nauką ścisłą, a mianowicie biologię. To proste. Weźmy dla przykładu wzrok - nasz podstawowy zmysł orientacji w otoczeniu, który umożliwia nam poznanie w/w punkcików. Jak działa? Pierwotne pobudzenie optyczne w mózgu jest wywołane przemianą w siatkówce oka. Czego i na co? Bodajże retinalu z odmiany trans w odmianę cis pod wpływem kwantu światła. I wszystko jest poukładane logicznie a zarazem prosto.
Z czego są te kartki? Jak wygląda ich produkcja? Jaki minerał wykorzystano przy produkcji tej rzeźby? Ale piękna tęcza (inspiracja!), ciekawe jak powstała!? O ile łatwo jest zinterpretować sferę humanistyczną poprzez kontekst nauki ścisłej (humanizm też ma w sobie pewne konkrety!), o tyle trudno byłoby humaniście powiedzieć cokolwiek o 1,3,7-trimetyloksantynie. I choćby przeczytał tysiąc powieści, i choćby posiadał najbardziej bogaty język świata, i choćby przyszło tysiąc atletów, i choćby zjedli po tysiąc kotletów(...)
Dopiero druga nazwa <<kofeina<< dałaby humaniście do myślenia i może dała się zinterpretować.
Wracając do EMOCJI Drakan.
Głupi człek przywykł myśleć, że jako jednostka wybitna, nadrzędna i wspaniała obdarzona została sferą emocjonalną. W tym temacie, gdzie rozmawiamy głównie o humanizmie (z łaciny humanus - LUDZKI) uklepywane jest to założenie, że człowiek to emocje, emocje to jest człowiek.
A tu klops!
W tej kwestii niczym nie wyróżniamy się od zwierząt, które tak jak my przeżywają tzw. ludzkie emocje. Współczucie, radość, rozpacz, mściwość, wdzięczność i inne. Jako, że mamy tu na forum ludzi żądnych ::dowodów sugerujących słuszność, z punktu widzenia nauki powyższej tezy:: - odsyłam do artykułu magazynu 'XXI wiek', luty 2008 (str. 80-82).
Z emocjami wiąże się m.in. miłość, którą humanista będzie pieścił. I choć nie wiem jakby ją gloryfikować, nie da się obejść także w tej kwestii nauki. Do rozważań o inteligencji seksualnej oraz mapie miłości -'XXI wiek', październik 2007 (str. 66-68 ).

Do czego zmierzam? Do przedstawienia swojej opinii, rzecz jasna.
Nauki ścisłe wyobrażam sobie jako kontury w wielkiej kolorowance. Humanizm wlewa w nie barwy i życie. Dopiero fuzja dwóch kierunków to zgrany sukces. Jednocześnie uważam, że same zarysy kontur JUŻ coś znaczą, a same rozlane barwy w sumie niewiele.
Pozdrawiać.

"Mądrość sycylijska: Usta skrępowanego człowieka,
z włączonym żelazkiem na piersiach, zawsze powiedzą prawdę"

"Życie to chytra sztuka.
Kiedy masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy"
"Każdy może obrazić boksera, ale nie każdy zdąży przeprosić"
Wyświetl posty z ostatnich:
Strony: 1, 2  

Forum DB Nao » » » » Nauki ścisłe a humanizm
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao
Facebook