Nie trzeba było długo czekać po tym, jak w marcu głośna francuska ustawa antypiracka trafiła do parlamentu. Efekt - ustawa przyjęta, piraci strzeżcie się.
Głosowanie było bardzo emocjonujące. Odbyło się w nocy podczas niezaplanowanego posiedzenia po tym, jak sekretarzowi stanu Rogerowi Karoutchi udało się nakłonić zdziesiątkowanych posłów do bezpośedniego przejścia do głosowania. Stosunkiem głosów 12:4 ustawa została przyjęta.
Przepisy zapisane w ustawie są bezprecedensowe w skali światowej. Przypomnijmy, że ustawa będzie umożliwiać odcinanie piratów od Internetu. Będzie to możliwe dzięki częściowemu monitorowaniu aktywności użytkowników przez dostawców internetowych - w tym celu na komputerach użytkowników zostanie zainstalowane specjalne oprogramowanie. Limitowany będzie również dostęp do Internetu z publicznych hotspotów, dostępne będą tylko odgórnie zatwierdzone witryny.
W przypadku stwierdzenia nadużycia najpierw dostawca wyśle nieuczciwemu użytkownikowi ostrzeżenie mailowe, później list polecony, a jeśli i to nie poskutkuje niepokornego internautę czeka internetowa banicja na co najmniej trzy miesiące, maksymalnie na rok.
Nic dziwnego, że ustawa budzi ogromne kontrowersje - nawet Parlament Europejski zgłosił swoje wątpliwości. Uważa się, że ustawa narusza podstawowe wolności obywatelskie. Po przyjęciu przez parlament wizja wejścia w życie restrykcyjnych przepisów jest już jednak bardzo realna. Zobaczymy, czy rzeczywiście do tego dojdzie - proces legislacyjny nie kończy się bowiem na parlamencie.
Karać piratów czasowym odcięciem od internetu? Nie wiem, czy to słuszna idea. Z jednej strony dla wielu to kara ostateczna, prawie, jak odcięcie ręki. Na pewno będzie budzić strach w sercach piratów liniowych i szeregowych, ale nie tych "prawdziwych", którzy i tak mają to wszystko w (_!_) i jakoś się wymigają.
Z drugiej strony to to jest ewidentna ingerencja w prawa człowieka do informacji i takich tam, można by to porównać do kary pozbawienia wolności, tyle, że wirtualnej.
Poza tym, gdyby mieli rzeczywiście zacząć skutecznie tępić piractwo, to by musieli ponad połowę internautów "zbanować"