Rok 2015 :: Premiera filmu "Dragon Ball Z: Fukkatsu no F" (9 lat temu)

» Najbardziej wzruszająca scena

Strony:   1, 2
Son Mati Mężczyzna
Super Saiyanin
Super Saiyanin
[ Klan Kaeshi ]
Son Mati
Wiek: 32
Dni na forum: 5.747
Plusy: 1
Posty: 360
Skąd: Czerwionka-Lesczyny
Mnie najbardziej wzruszyła sceny śmierci Chouji'ego. To było przepiękne, i to było jedyna scena przy jakiej płakałem. Ani śmierć Zabuzy, ani wskrzeszenie Gaary mnie tak nie dotknęło. Chouji, grubasek i uznany za najsłabszego wie że zginie. Dlatego postanowił zginąć jako ktoś. Zjadł śmiertelny Horengan i zużywając całą energię jaką miał, zabił Jirobo, aby nie dogonił Shikamaru i spółki. Następnie on, znacznie chudszy i fajniej wyglądający, chwyta swoją opaskę i maszeruje w blasku słońca. Czuje swój koniec. Idzie pod drzewo i widzi napis wyryty dla niego od Naruto, Shikamaru i Kiby, uśmiecha się i cieszy się, że ma takich przyjaciół. To było piękne, a następnie usiadł pod tym drzewem omdlał i umarł, ściskając opaskę. I ten przelatujący motylek.
To było takie smutne i piękne, że płakałem przy tym. Zawsze ten moment kojarzy mi się z czymś innym, wspanialszym i smutniejszym, niż ożywienie Gaary - on było jedną z głównych postaci, został ożywiony wśród łez, a po ożywieniu i panowała radość i szczęście, jak i żałoba dla Chiyo. A tutaj jest samotna śmierć, po wygranej walce na śmierć i życie, nie kogoś ważnego, ale jednej z drugoplanowych postaci, zostało pokazane że Chouji jest naprawdę kimś wielkim.

Avensus: Uwaga spoiler!
Chouji nie umarł
Taaa, rzeczywiście to wielka niewiadoma
Son Mati

"Najpiękniejszy uśmiech posiadają ci, którzy rzadko się uśmiechają"

Ten post był edytowany 2 razy, ostatnio zmieniony przez Son Mati: 02.01.2009, 23:27
Matwiej
Wojownik
Wojownik

Dni na forum: 5.589
Posty: 34
Miałem dużo wzruszających scen, ale tylko przy jednej z nich miałem lekkie łży w oczach.

To była scena, gdy Asuma umierał i mówił te wszystkie cudowne słowa do:Ino, Shika i do grubaska a dokładniej,gdy zapala ostatniego papierosa i ten mu wypada z buzi i umiera....

To było smutne, ponieważ wtedy było wiadome, że on zginie a nie jak, np. Chouji umierał, bo wiedziałem na 90% że jakaś się uratuje (lecz ta scena też była bardzo smutna)
Młoda Mysz Mężczyzna
Super Saiyanin
Super Saiyanin
Młoda Mysz
Wiek: 26
Dni na forum: 5.860
Plusy: 1
Ostrzeżenia: 2
Posty: 339
mnie najbardziej wzruszyło jak haku i zabuza giną i odcinek z 3 sound ninów jak kin trzyma za włosy sakure i jeszce jak ten typ
zapomnialem imienia jak biję ją po głowie

Obraz
Omnikron31
Ziemianin
Ziemianin

Dni na forum: 5.567
Posty: 3
Hmm, wiele było takich scen, że jednak nie dało się zareagować w jakiś tam sposób wewnętrznie, ale głównie to:

-pozorna śmierć Chouji'ego
-pogrzeb Trzeciego
-zasłonięcie Lee przez Guy'a

To chyba te najważniejsze.
Len Mężczyzna
Full Power SSJ
Full Power SSJ
Len
Wiek: 32
Dni na forum: 6.180
Plusy: 1
Ostrzeżenia: 3
Posty: 557
Skąd: Olsztynka
Zdecydowanie walka Gaary z Lee, kiedy to Gai ratuje Lee przed Gaarą i opoiada że tratuje Lee jak syna.
Stokrot Kobieta
Wojownik
Wojownik
Stokrot
Wiek: 41
Dni na forum: 5.543
Posty: 44
Skąd: Łódź
Wierzcie lub nie, naprawdę nieczęsto wzruszam się na filmach. Tymczasem przy oglądaniu „Naruto”, o ironio, co i rusz przytrafia mi się siąkać nosem w chusteczkę i zalewać łzami klawiaturę (doprawdy cud, że jeszcze ustrojstwo działa). Widać seria ta ma w sobie coś takiego, co jest w stanie doskonale przemówić do moich emocji i bywa, że doprowadzić do stanu niezdatnej do niczego galarety. Scen, które mnie poruszyły, jest bardzo wiele i gdybym miała wymienić wszystkie, to wyszedłby mi zapewne drugi „Pan Tadeusz”. Ograniczę się więc do tych, przy których, nazwijmy rzeczy po imieniu, płakałam jak bóbr – a i tych jest całkiem sporo.

Po pierwsze: odcinek 19-ty i śmierć Zabuzy – choć właściwie nie tyle sama śmierć, co zdarzenia bezpośrednio ją poprzedzające. Zimny zabójca, który u kresu życia pozwala dojść do głosu uczuciom do jedynej istoty, która bezwarunkowo go kochała. Piękna, szalenie przejmująca i bardzo, bardzo smutna scena.

Po drugie: dwie sytuacje z egzaminu na chuunina, obydwie z udziałem Sakury. Pierwsza z nich to moment, gdy Sakura ścina włosy, by się uwolnić, by ratować Naruto i Sasuke. Jednocześnie zaś poświęca w tym momencie dziecinne marzenia, by przypodobać się Sasuke („Sasuke-kun lubi dziewczęta z długimi włosami”). Niby nic, a jednak scena chwyta ze serce. Kolejna sytuacja: chwila, gdy Sakura próbuje powstrzymać Sasuke, pozostającego pod wpływem przeklętej pieczęci. Jedno proste, zdesperowane „proszę”, które, jak się okazuje, jest w stanie działać więcej, niż jakiekolwiek inne argumenty. Aż człowieka w gardle ściska…

Po trzecie: kolejna scena z Sakurą i Sasuke, tuż przed jego odejściem z wioski (podejrzanie ich dużo w tym zestawieniu, dochodzę do wniosku; a choć lubię ten pairing, to nie wyróżniam go jakoś szczególnie). O ile w poprzednim wypadku do łez doprowadziło mnie owo „proszę” Sakury, tak w tej sytuacji jeszcze bardziej poruszyło mnie jedno proste „dziękuję”, wypowiedziane przez Sasuke. Przyznam szczerze, zrobiło ono na mnie większe wrażenie, niż wszystkie poprzedzające je błagania Sakury. Ileż znaczyło to jedno słowo… ech, ech…

Po czwarte: praktycznie cała walka Naruto i Sasuke w Dolinie Końca. Trudno byłoby mi wskazać moment, przy którym podczas jej trwania nie miałam łez w oczach; zaś sam finał i towarzyszące mu emocje pozostawiły mnie całą zapłakaną.

No i po piąte: scena, która wzruszyła mnie chyba najbardziej z całej serii, a mianowicie „śmierć” Nejiego podczas pościgu za Sasuke. Neji, którego w trakcie trwania serii nie darzyłam szczególną sympatią, a tu urzekł mnie i poruszył swoją postawą. Neji wierzący w to, że Naruto zdoła sprowadzić Sasuke z powrotem, bo jego samego zdołał wyprowadzić z ciemności. Neji leżący na murawie w promieniach słońca i odchodzący w światło. Na samo wspomnienie jestem bliska łez… (i bardzo się cieszę, że Neji jednak przeżył).

To tyle, jeśli idzie o moje największe wzruszenia z oglądania pierwszej serii; nie oznacza to wszakże, że w „Shippuudenie” brak poruszających scen. Wręcz przeciwnie; także i tutaj jestem w stanie wymienić kilka, przy których zalewałam łzami klawiaturę.

Pierwsza scena, przy której rozkleiłam się dokumentnie, to hołd dla babci Chyio na zakończenie pierwszego arca. Muszę powiedzieć, że nawet pogrzeb Trzeciego Hokage nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia…

Druga sytuacja: oczywiście, spotkanie po latach z Sasuke, a szczególnie słowa Naruto: „Jakby ktoś, kto nie zdołał ocalić przyjaciela, mógł zostać Hokage”. Płakałam razem z Naruto, gdy Sasuke po raz kolejny odszedł.

I scena numer trzy, a właściwie nie tyle jedna scena, co cały odcinek – ten, w którym Shikamaru próbuje sobie poradzić ze śmiercią Asumy. Oglądałam z zapartym tchem, nosem przyklejonym do monitora i nawet nie próbując powstrzymać łez. Paradoksalnie, sama śmierć Asumy nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia, jak reakcja Shikamaru na to, co się wydarzyło.

W powyższym wyliczeniu skupiłam się na scenach z anime. Niejako na deser chciałabym dodać do kompletu jeszcze dwie sceny z mangi. Primo, będzie to walka Jirayi z Painem, szczególnie zaś jej finał i towarzyszące mu retrospekcje. Nie mogę się doczekać, jak zostanie to ukazane w anime. I secundo, historia Itachiego, a w szczególności reakcja Sasuke na tęże. Niby można się spodziewać, że z Itachim wiąże się jakaś smutna historia, ale TAKIEGO rozwiązania się nie spodziewałam…

Obraz
Byczusia Kobieta
Kami
Kami
[ Klan Takeda ]
Byczusia
Wiek: 30
Dni na forum: 5.822
Plusy: 6
Posty: 4.735
Skąd: z świata snów i marzeń
Hmm, co mnie wzruszyło?
Śmierć 3 Hokage. Gdy ten w walce z Orochimaru oddał życie. I jego pogrzeb.
Następnie:
śmierć Haku
I walka Sasuke vs. Naruto- jak Sasuke opowiadał iż traktował Naruto jak najlepszego kumpla.
No i śmierć tego chłopaka(zapomniałam imienia), który miał ,,problemy z pamięcią i gdy chciał odkupić swoje winy. AŻ płakałam.

[img][/img]
,,Nie możesz poświęcić życia za ukochaną osobę, musisz żyć ,by jej chronić"
,,W świecie ninja ci, co łamią zasady są śmieciami. Ale ci, co porzucają swoich przyjaciół są gorsi niż śmiecie"
[http://yog-sothoth.tanuki.pl/main/licznik/byczusia/250x50.png]
,,Bo jeśli głupotą jest obrona życia
Będę głupcem do ostatniego dnia"
Haku Mężczyzna
Nameczanin
Nameczanin
Haku
Wiek: 31
Dni na forum: 5.512
Plusy: 1
Posty: 63
Skąd: Warszawa
Śmierć Zabuzy i Haku. To było chyba w początkowych odcinkach. Strasznie mnie ta scena wciągnęła do tego anime i zachęciła do oglądania dalszych odcinków. Niby zły, okrutny zabójca, ale jednak człowiek, który tak mocno kochał swego przyjaciela, którego traktował jak własnego brata. Naprawdę wstrząsająca scena no i oczywiście bardzo smutna. Zapamiętałem ją zdecydowanie najgłębiej i najbardziej odczułem ze wszystkich scen z Naruto, które do tej pory widziałem, czy obejrzałem.

~~ Nigdy się nie poddawaj ~~
MysticZibit Mężczyzna
Gekokujō
Gekokujō
MysticZibit
Wiek: 32
Dni na forum: 5.403
Ostrzeżenia: 4
Posty: 56
Praktycznie wszystkie z Naruto(w sensie ze postac) sa wzruszajace!
Naruto rzadzi
Vajper Mężczyzna
Nameczanin
Nameczanin
Vajper
Wiek: 33
Dni na forum: 5.399
Posty: 55
Skąd: LBN
Walka Naruto i Sasuke gdy Sasuke uciekł z Konohy do Orochimaru.
Gdy Sakura próbuje zatrzymać Sasuke w wiosce, jej płacz i w ogóle zawalista scena!
Oski71 Mężczyzna
Nameczanin
Nameczanin

Wiek: 34
Dni na forum: 5.364
Posty: 77
1.Wspomnienia Gaary w Shipuuddenie
2.Pogrzeb Sandaime
3.Mowa Naruto nad ciałem Gaary( gdy wypowiadał się na temat Jinchurikich i o tym, że Gaare wykorzystali mieszkancy Suny)
4.Hołd oddany babci Chyo
MysticZibit Mężczyzna
Gekokujō
Gekokujō
MysticZibit
Wiek: 32
Dni na forum: 5.403
Ostrzeżenia: 4
Posty: 56
Naj bardziej wzruszająca scena była w ,,Dzieje Kakashiego,, gdy Obito został przywalony głazami... popłakałem się normalnie.. teraz to Obito to moja 2 ulubiona postac i myśle że on żyje i że to Tobi!
Wyświetl posty z ostatnich:
Strony:   1, 2

Forum DB Nao » » » Najbardziej wzruszająca scena
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao
Facebook