To było takie smutne i piękne, że płakałem przy tym. Zawsze ten moment kojarzy mi się z czymś innym, wspanialszym i smutniejszym, niż ożywienie Gaary - on było jedną z głównych postaci, został ożywiony wśród łez, a po ożywieniu i panowała radość i szczęście, jak i żałoba dla Chiyo. A tutaj jest samotna śmierć, po wygranej walce na śmierć i życie, nie kogoś ważnego, ale jednej z drugoplanowych postaci, zostało pokazane że Chouji jest naprawdę kimś wielkim.
Avensus: Uwaga spoiler!