Porządne rzemiosło. Bez rewelacji, ale kolejne części trzymają w miarę równy poziom, co jak na chyba 20-o letnią serię jest niezłym wynikiem. Oczywiście miejscami scenariusz się kupy nie trzyma, ale są to tylko szczegóły o mało istotnym znaczeniu. Thorgal jest cholernie naiwną postacią, za co często ku mojej uciesze dostawał po dupie. Najbardziej chyba zawsze lubiłem Kriss de Valinor, więc bardzo mnie cieszyło że główny bohater wybierał zawsze Aaricę. Nie zasługiwał na ciemnowłosą. Moim ulubionym albumem z serii są "Łucznicy", a wkurzają mnie wszystkie odnoszące się do kosmicznej przeszłości głównego bohatera.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"