Trudno mi się nie zgodzić z przedmówczyniami. Brak głównego wątku kole w oczy. Ep 12 kładzie nacisk na walkę między klanami, ale to powinno być jedynie tłem, a nie motywem przewodnim. W ogóle seria Hakuoki to raczej zlepek pomysłów, których kontynuacje ujrzymy na jesieni. Pierwsze założenia były dobre: zaginiony ojciec, demony, rasetsu, walki klanowe etc. to wszystko miało, a może nadal ma, potencjał na przyzwoitą serię. Coś jednak się popsuło autorowi, który najwidoczniej pogubił się w planowaniu i zlepianiu wszystkich wątków.
Koleżanki mówiły o psychologi i wejrzeniu w psychikę bohaterów. Tego niestety nie ma, a potencjał na podejmowanie ciężkich dylematów, wahań etc. jest. Chodzi mi o rasetsu, eliksir itp. (nie chcę spoilerować, więc ci co oglądali wiedzą o co chodzi). Motyw odczłowieczenia to zawsze ciężki problem. W Hakuoki jest on traktowany marginalnie. Po kilku odc. okazuje się, że niemal wszyscy się przemienili, a wręcz został stworzony specjalny oddział, ludzi po spożyciu czerwonego płynu. Niestety w kwestii dylematów i rozterek anime to nie prezentuje niczego szczególnego.
Każda przynajmniej przyzwoita seria o samurajach musi obfitować w walki. I te także stoją na jedynie przeciętnym poziomie. Samurai Champloo, Sengoku Basara, Afro Samurai czy Stranger - Mukou Hadan, to produkcje od których Hakuoki mogłoby się uczyć. Powodów do dobrego starcia między Saitou, a tym demonem, który nie używa broni było przynajmniej kilka. Tego jednak nie ma. Walki grupowe kończą się po jednym ciosie, zaś coś takiego jak 1 na 1 w przyzwoitym wykonaniu nie istnieje. Zawiodłem się.
Graficznie Hakuoki się ratuje. Kreska ładna, przejrzysta i wpadająca w oko. Niektóre kadry z krajobrazami są po prostu bajeczne.
Muzycznie też może być.
Generalnie był potencjał, ale z odcinka na odcinek (a szczególnie w 3-4 ostatnich) się rozpłyną. Pozostaje mieć nadzieję na lepszą kontynuację, która zawita już na jesieni.
„(..) czytanie książek i oprawianie ich to całe dwa, i to ogromne, okresy rozwoju. Z początku pomalutku uczy się człowiek czytać. Oczywiście nauka ta trwa wieki. Książkę rwie, szapie, brudzi, nie traktuje jej poważnie. Oprawa zaś świadczy o szacunku do książki, świadczy o tym, że człowiek nie tylko lubi ją czytać, lecz że traktuje ją poważnie.” Dostojewski Fiodor