» [Postać] Kankurou

Środkowy z rodzeństwa piasku pod względem starszości,ninja posługujący się w walce marionetkami. Osobiście jest mi obojętny. Niezbyt podoba mi się jego styl walki- w kółko marionetki i marionetki i jakiś potężny to nie jest.
A co wy o nim sądzicie>

---

[img][/img]
,,Nie możesz poświęcić życia za ukochaną osobę, musisz żyć ,by jej chronić"
,,W świecie ninja ci, co łamią zasady są śmieciami. Ale ci, co porzucają swoich przyjaciół są gorsi niż śmiecie"
[http://yog-sothoth.tanuki.pl/main/licznik/byczusia/250x50.png]
,,Bo jeśli głupotą jest obrona życia
Będę głupcem do ostatniego dnia"

Nic do niego nie mam. Ot ninja jakich tam wielu, nawet da się go lubić. Ale sposób w jaki przeceniono jego rolę w całej historii świata Naruto powala na łopatki i to w sposób mocno negatywny. Lol, taki Kankuro mówi Sasoriemu - kozakowi, jakich kurka niewiele, w sposób żywcem wzięty z demotywatorów, żeby dał se siana... Przy braku plusów, to jest jego megakurkaminus.

---

Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD

Kankurō to moim zdaniem dość ciekawa postać. Podczas egzaminu na Chuunina nie darzyłem go zbyt wielką sympatią, ale już gdy walczył u boku Kiby zaczął plusować. Po TSie jest już dojrzałym shinobi o randze Jonina, który doskonale opanował technikę walki lalkami i jest gotów do poświęceń bez względu na to z kim przyjdzie mu się zmierzyć.
Bardzo lubię styl walki jaki prezentuje, pojedynki lalkarzy (Kankurō/Chiyo/Sasori) to ogólnie fajna odskocznia od tych coraz częstszych ostatnimi czasy wszelakich "fajerwerków" mających niewiele wspólnego z filozofią ninja. Niestety rzadko mamy okazję podziwiać Kankurō w walce, tym bardziej, że jest już jedynym przedstawicielem lalkarstwa (no jakieś tam randomy pewnie są, ale co z tego).. Dobrze, że chociaż miał okazję się wykazać jako kapitan Jednostki Desantowej, swoją drogą ta rola świetnie mu pasowała, ma chłop łeb na karku i potrafi pokierować oddziałem. Jedyne co irytuje mnie w tej postaci to ten jego "makijaż", w sumie ta chustka na głowie też nie dodaje mu męskości;P Szkoda, że Kishi tak sobie obmyślił jego design, bo przecież bez tego przebrania wygląda naprawdę fajnie.
Mam nadzieję, że dane będzie mi zobaczyć jeszcze jakąś porzadną akcję z tą postacią, ale wiadomo jak w tej mandze kończy wiele charów z potencjałem:/

---

"Farewell, O twice beloved! A Túrin Turambar turun ambartanen: master of doom by doom mastered! O happy to be dead!"

J.R.R. Tolkien -"Silmarillion"

Karanthir napisał(a):

Podczas egzaminu na Chuunina nie darzyłem go zbyt wielką sympatią, ale już gdy walczył u boku Kiby zaczął plusować. Po TSie jest już dojrzałym shinobi o randze Jonina, który doskonale opanował technikę walki lalkami i jest gotów do poświęceń bez względu na to z kim przyjdzie mu się zmierzyć.

Uważam dokładnie tak samo i podobnie zmieniały się moje sympatie wobec tej postaci. Osobiście najbardziej mi się w nim podoba swoiście (i pozornie) luzacki sposób bycia oraz typowo delikwencji styl wypowiedzi Ach to zaciąganie końcówek... Naprawdę lubię gościa - ale w sumie całe Trio Piasku jest fantastyczne

---

"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"


kirin.pl