Forum Dragon Ball Nao

» Fullmetal Alchemist, FMA: Brotherhood

Strony:   1, 2, 3, 4
Shounen
*SōheiMenos 「僧兵メノス」
SōheiMenos 「僧兵メノス」
Shounen
Wiek: 35
Dni na forum: 7.134
Plusy: 72
Posty: 15.237
Skąd: ふざけた時代
Co odcinek, to lepszy, 38 bardzo dobrze wykonany, opuszczone miasto fajna sceneria. Do tego historia Yokiego genialnie przedstawiona, sam zapomniałem, że to ten koleś z pierwszych odcinków xD
Z mangą tak do przodu nie jestem, to nie wiem, co będzie, ale liczę, że Miles odegra jakąś dobrą rolę, bo na razie tylko się kreci.
Z serii, które aktualnie oglądam, Brotherhood mnie zdecydowanie najbardziej wciąga.

Regulamin Forum | AnimePhrases ~ anime & manga quotes | MAL | Twitter · YT
Endzik Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Kutang ]
Endzik
Dni na forum: 5.970
Plusy: 25
Posty: 2.091
Ok, z kilku chapterów komentarz, mogą być SPOJLERY, więc kto nie czyta na bieżąco, na własną odpowiedzialność.





Potęga alchemii ujawnia się w pełni dzięki Royowi. Ten gość to maszyna do zabijania, sposób w jaki zniszczył Enviego zachwyca. Szkoda, że stracił wzrok, ale mimo to, uzyskawszy transmutację "na klaśnięcie" dostał boosta i radzi sobie świetnie.
Pomysł Homunculusa na wchłonięcie boga pro. Jeszcze bardziej pro sposób, w jaki Hohenheim go z tej mocy wydymał.
Chapter 107, przedostatni:
Ed odzyskał rękę, Al się poświęcił. Nie wiem dlaczego, ale przeczuwam zakończenie w stylu pierwszej serii anime. Rozdział kozacki, FMA to najlepszy shounen, bije w tej chwili nawet One Piece.
Shounen
*SōheiMenos 「僧兵メノス」
SōheiMenos 「僧兵メノス」
Shounen
Wiek: 35
Dni na forum: 7.134
Plusy: 72
Posty: 15.237
Skąd: ふざけた時代
Z Mustangiem racja, najpierw Lust, potem Envy, w końcu ogniem "włada".

W 57 odcinku bił się z tymi typkami. Chciał jednego spalić, to ten go klepnął w rękę, najwyraźniej tak go to zraziło, że już więcej nie próbował, lol.

Szkoda, że się tak trup ostatnio sypie gęsto. Na początku Hughes, potem cisza przez 90% odcinków i dopiero teraz znowu.

Regulamin Forum | AnimePhrases ~ anime & manga quotes | MAL | Twitter · YT
Endzik Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Kutang ]
Endzik
Dni na forum: 5.970
Plusy: 25
Posty: 2.091
Świetne zakończenie, choć inaczej sobie wyobrażałem.
Endzik Mężczyzna
Super Saiyanin 4
Super Saiyanin 4
[ Klan Kutang ]
Endzik
Dni na forum: 5.970
Plusy: 25
Posty: 2.091
W anime zakończenie ukazane równie dobrze, a może nawet lepiej niż w mandze.
Shounen
*SōheiMenos 「僧兵メノス」
SōheiMenos 「僧兵メノス」
Shounen
Wiek: 35
Dni na forum: 7.134
Plusy: 72
Posty: 15.237
Skąd: ふざけた時代
Seria wyjątkowo udana, manga, jak i druga seria anime. i brak fillerów, mimo iż manga ciągle wychodziła, o co teraz dość trudno. Pierwszą serię pominę milczeniem.

Zakończenie dobre, bo
przypuszczałem, że nie odzyskają tych ciał, że poświęcą je w imię jakiejś "pierdoły", ale jednak happy end wziął górę.
Wcześniej o tym nie mówiłem, ale nie przypadały mi do gustu lekkie ateistyczne zapędy autorki. Przypomniało mi się akurat po ostatnich odcinkach z "Bogiem" ;] Ale to nie odgrywa większej roli.

Regulamin Forum | AnimePhrases ~ anime & manga quotes | MAL | Twitter · YT
clio Kobieta
niestowarzyszona
Admin no onēsan

niestowarzyszona<br />Admin no onēsan
clio
Wiek: 44
Dni na forum: 5.797
Plusy: 3
Posty: 1.272
Skąd: Kuopio, Suomi
Świeżo po obejrzeniu Brotherhood, a że noc się zbliża, będzie skrótowo.

Pierwsza seria podobała mi się z pewnymi zastrzeżeniami, o których pisałam w poście. Udało mi się ją jednak obejrzeć drugi raz, chyba rok temu w wakacje - a może i dwa? - i już z jakimiś takimi bardziej przychylnymi uczuciami. Kiedy ogląda się to anime po raz kolejny, fabuła nie wydaje się tak chaotyczna, a to jedna z rzeczy, które mnie drażniły najbardziej. Teraz udało się obejrzeć także nową serię - bo siostra też miała ochotę, a ostatnio namówić ją do anime jest ciężko.

Nie żałuję, że obejrzałam, i cieszę się, że obejrzałam. Mimo że zastrzeżeń nie brakuje także do nowej serii, pozostawia po sobie uczucie sytości. Jest kompletna.

Zacznę może jednak od minusów. Fabuła - heh. Znów to samo. Może nie jest tak chaotyczna jak w pierwszej serii (oczywiście poza wprowadzeniem jeszcze kilku dodatkowych wątków - zwłaszcza z Xin... Choć przyznaję, że kombinacja Ling-Greed zwłaszcza w walce robiła mi dobrze mmm), jednak... wydaje się strasznie pobieżna i skrótowa. Nie czytałam mangi w całości, zaledwie kilka tomów i dawno, więc nie wiem, czy nowa seria po prostu nie oddaje wiernie wydarzeń. Niemniej jednak, przez pierwsze kilkanaście odcinków miałam wrażenie, że akcja leci do przodu i dzieje się trzy razy szybciej niż w pierwszej serii. Tam wydarzeniom poświęcano więcej czasu ekranowego, a tutaj... bez większego zagłębienia się w fabułę. Być może twórcy nie chcieli się zatrzymywać nad tym, co już zostało przedstawione - i to można zrozumieć. Niemniej jednak ciekawa jestem, jak by to odbierała osoba, która pierwszej serii nie widziała - na plus czy na minus.

Później albo się poprawiło, albo ja się przyzwyczaiłam, bo już nie miałam takiego wrażenia. Jednakże te kilkanaście pierwszych odcinków nie pozwala się zagłębić nie tylko fabularnie, ale także emocjonalnie. Obrazy przelatują przed oczami, historia gna przed siebie... i brakuje emocji. Brakuje klimatu na zatrzymanie się, refleksję, łzy.

I trzeba jeszcze pamiętać o specyfice samego FMA, polegającego na niepohamowanym przeplataniu powagi humorem. Pisałam, że w moim pojęciu nie jest to udany zabieg - ale... no właśnie, to jest specyfika. Tak czy owak, nie pomaga to szczególnie na wczucie się w dramat historii, gdy co i rusz ktoś wyskakuje z głupią miną albo gagiem. Ech... Aczkolwiek wydaje mi się, że i to się poprawiło - im dalej w las, tym lepiej.

Trzecim minusem jest jakieś takie... hmm... jakby to powiedzieć, brak adekwatnych zachowań. Możliwe, że te wszystkie trzy rzeczy się ze sobą łączą. Chodzi mi o to, że w wielu sytuacjach postacie zachowują się zupełnie nienaturalnie z psychologicznego punktu widzenia: gdzie powinny być gwałtowne emocje, przemyślenia, częstokroć konflikty wewnętrzne - tam bohaterowie często przechodzą nad wszystkim do porządku dziennego, jakby nic się nie stało. Moim zdaniem odbiera to sporo autentyczności tej historii. Ale, niespodzianka, i na to przestałam jakoś zwracać uwagę.

Teraz będzie kilka komentarzy neutralnych. Sama fabuła - cóż, na poziomie tej poprzedniej. I tu, i tu były ciekawe pomysły - na Homunkulusów, to mam na myśli. Biegania tu i tam także było tyle samo. Na plus twórczy powiem, że brawa dla autorki, bo fantazji jej nie zabrakło. Na minus - w kwestii prowadzenia historii - to, że zabrakło (wg mnie) budowania fabuły po kawałku. Jeśli coś nowego miało się okazać, to się okazywało w tym samym odcinku - a ja wolę, żeby jakiś szczegół sobie istniał i dopiero potem został wykorzystany, choćby za kilkanaście odcinków. Daje to widzowi czas, możliwość i przyjemność zastanawiać się samemu, analizować, zgadywać - a tutaj człowiek się nie zdąży zastanowić, bo za pół minuty mu autor rzuca prawdą i wiedzą w twarz.

Walka finałowa... ech, jakaś taka nudna i miałam nieprzyjemne skojarzenia z Bleachem i walką z Aizenem. Z tym, że nie wiem, czy z Aizenem bardziej mi się kojarzył ten Ojciec czy Wrath - jeden i drugi do kitu. Natomiast zakończenie - zamknięcie - serii: genialne. Uwielbiam takie domknięcia.

Klimat - cóż, krew, przemoc, okrucieństwo, zabijanie. Nic nowego, wszystko znamy.

Zmiana seiyuu... trzy komentarze: Shin'ichiro Miki jako Roy brzmiał... jak Shin'ichiro Miki. Jakoś nie potrafię skojarzyć tego głosu z Royem, poprzedni seiyuu był OK, ale już nie będę płakać. Natomiast zniknięcie Jun'ichiego Suwabe z roli Greeda - NIE!!!! On się idealnie nadawał do tej postaci i do tego charakteru! Strasznie mi brakowało Suwabe, strasznie! Jednak co na osłodę... Minami Takayama jako Envy wbiła mnie w ziemię. Moja trzecia ulubiona seiyuu w rankingu... miażdży.

Bohaterowie - też ogólny komentarz neutralny: są tak OK, jak byli. Edwarda wciąż uwielbiam, Ala polubiłam jeszcze bardziej. Winry troszkę mnie rozczarowała - chyba miała więcej charakteru w pierwszej serii. Hughes - jakoś mi przywiódł na myśl Isshina Kurosakiego Hohenheim momentami przypominał schizofrenika. Olivier Armstrong miażdży, a jej ludzie wprost fantastyczni. Kimblee - chyba największa niespodzianka; pamiętałam go jako świra i psychopatę, i w sumie on jest świrem i psychopatą, ale okazał się zdolny do logicznego myślenia i metodycznego działania i koniec końców nie zrobił niczego, za co mogłabym go nazwać ścierwem. Pozostało wrażenie pozytywne i cieszę się z tego. Mały Człowiek w Kolbie - tak, wolałam go chyba w kolbie. Jeśli chodzi o Homunkulusy...

Greed - na TAK. Pomijając świetną osobowość, w połączeniu z Lingiem i zwłaszcza w ruchu (w walce), jak napisałam, przyjemność dla oczu.

Lust - wyjątkowo odpychająca; nie było mi szkoda ani przez chwilę, kiedy Roy ją załatwił.

Gluttony - też odpychający, ale jakoś tak... im dłużej w akcji, tym jakoś człowiek się przyzwyczaja.

Wrath - nie lubię. Okropna i przerażająca postać.

Sloth - Till Lindemann z głosem Zarakiego Kenpachiego xD Yay!

Pride - powłoka ludzka trochę psuje wrażenie, jednak pod względem osobowości jedna z najfajniejszych i najbardziej fascynujących postaci serii. Postać nie-ludzka rzuca na kolana.

I teraz będą już tylko plusy nowej serii...

1/ więcej Mustanga - szalenie lubię tego gościa, to po prostu mój typ, a do tego bardzo żywa postać, która całą sobą krzyczy o życie i możliwość wykazania się. Aż się chce zacytować: "I'm gonna live all my life untamed" z innej bajki. Człowiek chce, żeby mu się powiodło, żeby szedł naprzód, żeby realizował swoje cele.

2/ więcej ludzi Mustanga - uwielbiam całą tę bandę. Havoc, Breda, Falman, Fuery - i oczywiście porucznik Hawkeye z Black Hayate. Nie są dodatkami, ba, nie są tylko podwładnymi - są kolumnami, na których Roy może się opierać i piąć ku górze. Są zespołem, który działa wspólnie nawet wtedy, gdy są rozdzieleni.

3/ więcej interakcji Mustang-Hawkeye - jestem fanką tej pary od początku. Cieszę się, że nowa seria pokazuje ich jako jeszcze bardziej ze sobą związanych, a ich więź jako jeszcze głębszą i wielowymiarową. Fantastyczne, od początku do końca.

4/ Minami Takayama jako Envy

5/ Envy. Jest okrutnym sadystą, nie szanuje nikogo i niczego, zdolny do największych podłości, ale... Nie jestem w stanie go nie lubić. Podobał mi się w pierwszej serii, w drugiej podobał mi się jeszcze bardzie. Inteligentny manipulator, wykorzystujący słabości innych z korzyścią dla siebie, bezlitośnie wyśmiewający innych... Kłamiący w żywe oczy, gdy chce, uciekający, kiedy widzi potrzebę - żadnych póz i schematów, sama wynaturzona naturalność. A wszystko z szyderczym uśmiechem i entuzjazmem trzylatka. To wszystko składa się na tak fascynującą całość, że nie jestem w stanie się oprzeć. Wielkie brawa dla autorki za tę postać, która moim zdaniem jest jedną z najlepszych w tej opowieści. Wielkie brawa... za wszystko. Za jego pokręconą osobowość, która przy wszystkim podłościach pozwala mu ratować wroga, przymierzyć się z wrogiem i zachowywać się jak za pan brat. Jeśli komuś w tej serii rzeczywiście pasuje wyżej wspomniana chaotyczność - zachowań, reakcji, uczuć, nawet formy - to Envy'emu w stu dziesięciu procentach. Jest z głównymi bohaterami przez większość opowieści - oczywiście, że można się do niego przyzwyczaić/przekonać, bo daje do tego i okazję, i powody. I jestem też wdzięczna autorce za takie, a nie inne, potraktowanie/rozwinięcie/zakończenie jego wątku. Walka z Mustangiem była bardziej epicka i emocjonująca niż sam finał serii. Postać pijawkowo-kijankowa ubiła mnie do reszty. I ten jeden motyw - mimo ewidentnych akcentów humorystycznych, komediowych, śmiesznych - był zrównoważony i pasował. Jak napisałam, Envy'ego nie da się zaszufladkować w schematy, trzeba go przyjmować takim, jakim uzna za stosowne się ukazać. Pijawka-kijanka... a końcówka była fantastyczna, słodko-gorzka i wzruszająca.

Nie ma co marudzić dłużej. Koniec końców, wszyscy żyli długo i szczęśliwie (och, nawet zacytowałam Envy'ego). Jak to powiedział Ed: "Dam ci połowę życia, a ty mi daj połowę swojego". Cieszę się, że historia stała się kompletna - właśnie z tym szczęśliwym zakończeniem dla Eda i Ala

"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"

Obraz
kirin.pl

Byczusia Kobieta
Kami
Kami
[ Klan Takeda ]
Byczusia
Wiek: 30
Dni na forum: 5.802
Plusy: 6
Posty: 4.735
Skąd: z świata snów i marzeń
Wczoraj skończyłam oglądać FMA-jeszcze filmy kinowe mi zostały.
Muszę stwierdzić,iż anime jest ciekawe. Ma sporo akcji,ciekawych bohaterów, cudowną muzykę,wymieniać dalej. O tyle co mnie drażnili Bradley,Gluttony(bezmózg który tylko chciał jeść) i Alex to resztę lubiłam(bądź dałam radę znieść). Dosyć fajnym pomysłem było umieszczenie akcji w 1914 roku. Co do minusów- zaliczam początek brotherhooda,gdzie do któregoś odcinka były powtórki-gdyby nie to,że dowiedziałam się,iż potem w 15 odcinku kończą się wszelkie powtórki to bym nie obejrzała za Chiny ludowe 2 serii-która była dosyć interesująca.Walki tu były ciekawie zrobione,zapierały dech w piersiach. Nawet
śmierci tu były dobrze przedstawione, artystycznie
Niestety co do minusów można zaliczyć ciągłe przypominanie jak to Al stracił ciało i Ed jedną rękę i jedną nogę. Zaś podobało mi się przeplatanie humoru i powagi. Tak jak motyw podróżowania.
Zakończenie ogólnie mówiąc podobało mi się. I
szkoda,że tak wielu bohaterów w ostatnich odcinkach zginęło
Ogólnie 8/10
Pozdrawiam.

[img][/img]
,,Nie możesz poświęcić życia za ukochaną osobę, musisz żyć ,by jej chronić"
,,W świecie ninja ci, co łamią zasady są śmieciami. Ale ci, co porzucają swoich przyjaciół są gorsi niż śmiecie"
[http://yog-sothoth.tanuki.pl/main/licznik/byczusia/250x50.png]
,,Bo jeśli głupotą jest obrona życia
Będę głupcem do ostatniego dnia"
paint Mężczyzna
Super Saiyanin 3
Super Saiyanin 3

Dni na forum: 6.388
Posty: 1.031
Myślę, że to podpasuje pod temat: panel z udziałem aktorów użyczających głosy amerykańskiej wersji językowej serialu. Zaznaczam przy tym, że wersja anglojęzyczna jest fantastyczna, zajebista i w dechę, więc chyba warto posłuchać co oni tam mają do powiedzenia.
Całość naturalnie po angielsku, trwa toto trochę ponad godzinę. Powiem szczerze, że jeszcze tego nie oglądałem, ale z doświadczenia wiem, że takie rzeczy nie bywają nudne.

http://www.youtube.com/watch?v=7CTLGJlNRgU&feature=g-u-u
Wyświetl posty z ostatnich:
Strony:   1, 2, 3, 4

Forum DB Nao » » » Fullmetal Alchemist, FMA: Brotherhood
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao
Facebook