Nie mam żadnego zdanie. Chcą coś napisać, przekazać coś komuś albo poucinać jakieś tam spekulacje. Pewnie każdy liczy się z tym, że na tym zarobi i znacznie więcej niż połowa nie pisze jej samodzielnie.
Ja autobiografii nie czytam, bo to słowow wywołuje we mnie reakcję obronną. Kojarzy mi się ono z jakimiś lewackimi przygłupami, którzy rzekomo liznęli życia i myśli politycznej na studiach w jakimś UW, London School of Economics albo u Schollów w Monachium, pozgarniali jakieś nagrody Komisji Europejskiej, Noble i inne gówna i potem próbują wmawiać ludziom, jak to ich wolne umysły były prześladowane przez skrajnie konserwatywne oraz homo, kseno, ateo i *kto* wie czego jeszcze fobiczne sąsiedztwa.
Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD