Cóż mogę powiedzieć. Polecam wam po prostu lekturę Lwa-Starowicza. Nie pamiętam dokładnie tytułu książki , ale bardzo fajnie jest tam przedstawiony ten problem. Jakby każdemu człowiekowi przydzielić skalę atrakcyjności, to teoretycznie wszystkie 10 związały się ze sobą itd.. Dalej autor pisze że na szczęście ten model jest czysto teoretyczny ,i choć w wielu przypadkach się sprawdza pozostawia duże pole do wykazania się również tym którzy mają np. 2. Nie chcę się za bardzo w to zagłębiać , ale zadam na koniec pytanie odwrotne - czemu najprzystojniejsi faceci uganiają się głównie za tlenionymi blondynkami dorównującymi intelektem mszcycy , co najwyżej stonce ziemniaczanej?
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"