Jako że jestem świeżo po obejrzeniu po raz kolejny "Pulp Fiction" zdecydowałem się założyć ten temat. Czy wierzycie w cuda , czym one dla was są itp. Żeby trochę sprecyzować napiszę trochę o tym jak to może wyglądać , a jak to wygląda z mojej strony napiszę później , żeby w ramach walki z netykietą nabić sobie kolejnego posta. Do rzeczy. Cuda zasadniczo są "widzialnym znakiem niewidzialnego Boga". Jak jednak ma to wyglądać w praktyce? Czy cuda mogą mieć swoje naukowe uzasadnienia , czy też nie? Bo np. naukowcy ostatnio odkryli że w okolicach morza sitowia ( bo to przez nie przeszli Izraelici , morze czerwone to efekt błędów w tłumaczenia) przeszła olbrzymia wichura która na pewien czas podzieliła morze na dwie części. W takim razie czy coś takiego można zrzucić na przypadek , czy też jest to interwencja Boska? A jeśli jest to przypadek , czy np. wszystkie stwierdzone przez kościół stygmaty to mistyfikacja? Fakt że wszystkie cuda są dokładnie badane przez kościół , a dokumentacja jest często bardziej dokładna niż w przypadku twierdzeń naukowych. Więc może spisek?
Kolejna sprawa to twierdzenie wielu ludzi , że dopóty [ ort! ] osobiście nie zobaczą- nie uwierzą. I tu się pojawie kolejny problem - cuda zazwyczaj ograniczają się do niewielkiego obszaru , i nie ma raczej możliwości by zobaczyli je wszyscy. Czemu Bóg nie sprawił że cuda są ogólnie dostępne jak reklama czipsów czy podpasek? Czy powszechność sprawiła by że nie były by niczym nadzwyczajnym , a może przyjmując że Bóg istnieje , po prostu zależało mu na wierze a nie wiedzy? Kolejna sprawa- czy tylko Bóg morze czynić cuda? A jeśli nie , to jak odróżnić działanie Boga od działania szatana? Na te i inne pytania jakie przychodzą wam do głowy przy tym temacie możecie tu napisać.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"