Nie wiem czy to przejaw rasizmu , ale Popo przypomina mi eunucha na dworze jakiegoś starożytnego władcy. Oni niby też byli otaczani szacunkiem , i wielokrotnie przyjaźnili się ze swoimi panami. Ba , byli w stanie oddać za nich życie , zajmowali się ich żonami . Słowem byli to niejednokrotnie najbardziej zaufani ludzie władcy. Co nie zmienia faktu że byli sługami. mr. Popo jest dla mnie po pierwsze przyjacielem , ale na pewno nie partnerem Kamiego. Zaetem jest kimś niższym , czego chyba nie muszę uzasadnić. Prawdopodobnie jakby Popo chciał odejść zrobiłby to , ale tak kochał swojego pana że nawet nie przyszłoby mu to do głowy. Choć i tak najtrafniejszym określeniem jest chyba przydupas.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"