Trudno mi się wypowiedzieć, bo jeszcze nie byłam (za miesiąc będę mądrzejsza). Na dziś dzień mogę się wypowiadać li tylko hipotetycznie - i tak dysponować swoją sympatią. Tokio mnie przeraża - 13 milionów ludzi? To Finlandia ze Szwecją by się tam zmieściły... Nie lubię stolic ani dużych miast jako takich. Może kiedy już odwiedzę, przekonam się do Tokio.
Kioto pociąga mnie znacznie bardziej - musi mieć świetny klimat. Myślę, że z Tokio i Kioto jest tak, jak z Warszawą i Krakowem... Kraków to kultura i historia, wspaniała atmosfera.
Jestem za to wielką fanką Sendai - jako miasta założonego przez mojego kochanego Date Masamune. Bardzo mnie bolało serce, kiedy dowiedziałam się o trzęsieniu ziemi i lokalnych zniszczeniach. Generalnie cała północna Japonia (administracyjnie: północno-wschodnia, czyli Touhoku) to "moje miejsce" - tam dzieją się obie części mojej powieści samurajskiej ^^ Oprócz Sendai koniecznie muszę odwiedzić Yonezawę, Yamagatę, Shiroishi...
Tylko trochę mniej niż Touhoku lubię Hokkaido (mnie zawsze ciągnie na północ, niezależnie od kontynentu). Wielkim uczuciem darzę Hakodate, ponoć najciekawsze miasto na wyspie - tam też dzieje się akcja jednego z moich tekstów ^^
"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"
kirin.pl