Polacy nie rozumieją takiej satyry?
I bardzo dobrze, bo to oznacza, że mimo wszystko nie jest z nami aż tak źle.
NIe da się nazwac satyra lub żartem drwin w najpełniejszym tego słowa zanczeniu.
Tak prymitywne drwiny nie mieszczą się w rzadnej ze znanych mi definicji żartu, satyry czy poczucia humoru. Określenie "niesmak" czy "zdegustowanie" to zdecydowanie zbyt mało by opisać moją postawe wobec tego faktu.
Sa przecież sprawy, z których nie należy się śmiać, z kórych nie należy drwić.
Nieuszanowanie, a wręcz faktyczne wzgardzenie tak fundmentalną zasadą musi budzić oburzenie.
I owo oburzenie nie musi rozbijac sie o aspekt religijny, czy narodowy. Chodzi tu o zwykłe "bycie ludzkim". Bo istotnie nieludzkim jest szydercze naśmiewanie się z osób zmarłych, tak wielce zasłóżonych dla historii całego śiwata. Nieludzkimi są drwiny z choroby będącej następstwem zamachu. NIeludzkim jest w końcu szydzenie z uczuć milionów ludzi na świecie, którzy w Janie Pawle II widzieli żywy obraz świętości.
Według mnie autor tego artykułu jak i redaktor gazety, który dopuścił go do publikacji w wydaniu internetowym, posunęli się zbyt daleko.
Czy władze polskie powinny zareagować na to wydarzenie? Według mnie powinny domagać się przeprosin i, ewentualnie odszkodowania.
Wydaje mi się, że powinien zareagować także Watykan(o ile jeszczwe nei zareagował, ale ja na ten temat nic ne wiem), ale w tym przypadku tego typu sprawy rozpatruje się zupełnie inaczej...
pozdrawiam
Takeda Shingen
Szybki jak wiatr, spokojniejszy niż las, gwałtowny jak ogień, niewzruszony niczym skała.