Co do pierwszego pytania to wskszeszani byli tylko Ci co stracili życie w ostatnim czasie, a Vegeta została zniszczona ponad 20 lat wcześniej. Twórca pewnie nawet nie pomyślał w trakcie tqworzenia tej sceny o sayianach. Zresztą ich wskrzeszenie byłoby tylko powodem chaosu w fabule. Sayianie otrzymaliby nowe urządzenia treningowe. Biorąć dodatkowo pod uwagę fakt, że postaci w DB bardzo szybko się rozwijają mielibyśmy armię może nawet kilku milionów sayian(wielu z nich miałoby po pewnym czasie poziom mocy porównywalny poziom mocy do Gotena czy Trunksa). Jakby wyglądała opowieść o milionach potężnych sayianów i starej gwardii Goku i jego przyjaciół. DB jest opowieścią o nielicznych wojownikach. To tak jakby porównać 300 Spartan broniących Lakonii przed Persami a równiejszą pod względem liczebnym bitwę pod Grunwaldem. DB powinien przypominać to pierwsze.
Co do drugiego pytania to Goku na tym nie zależało. Nie znał ich, a o ojcu wiedział tylko co mu powiedział Vegeta. Gdyby go wskrzesił to wtedy Vegeta chcaiłby wskrzesić swojego ojca, wtedy oni chcieli by wskrzesić braci itd. Wtedy zrobiłoby się to w przykładzie nr1
Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD