Książki nie czytałem, jednak jak na razie jestem niemal pewny że Wałęsa był "Bolkiem". Argumenty wcale nie zamykają dyskusji. SB nie skompromitowało Wałęsy choćby dlatego żeby mieć pewność że po oddaniu władzy na drzewach zamiast liści nie bendą wisieć komuniści. Co zaś się tyczy sondu lustracyjnego, to oni nawet co do Oleksego nie są pewni, co całkowicie kompromituje tą organizację. Wałęsa jako potencjalny agent raczej nie jest wiarygodny, podobnie jak Kaczyński który mógłby to powiedzieć wcześniej ( choć na pewno w większym stopniu niż Wałęsa). Najbardziej kompetentny w tej sprawie wydaje mi się prezes IPNu. przynajmniej [ ort! ] na razie.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"