Tanie wina owszem , pijam od czasu do czasu , ale raczej rzadko niż często. Raz zdarzyło mi się nawet skosztować owianej legendą "Spermy Szatana" , i muszę stwierdzić że mit ten jest przesadzony tj. trzepie dopiero po trzech. A raczej trzepało jakieś pięć lat temu. Raz po spożyciu owych specjałów dopadły mnie niepoślednie torsje , i doświadczyłem czasowej niechęci , żeby nie powiedzieć odrazy do tego rodzaju specjałów , ale przezwyciężyłem tą trudność za pomocą butelki "Belzebuba". Co zaś się tyczy denaturatu , to uważam go za coś niegodnego uwagi , stworzonego z myślą o plebsie , i nie życzę sobie porównywania go do tak wytwornie salonowego napoju jakim jest choćby czereśniak , jabol , wiśnia czy wino śliwkowe. Wszak wiadomo że fazę jabola przeszło chyba 80% studentów to jest inteligencji naszego wspaniałego kraju.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"