Pomijając fakt że czas tego typu tematów na tym forum już się chyba definitywnie skończył, postanowiłem bezczelnie go założyć. Tak więc podstawowe pytania do dyskusji to:
-Czy alkoholizm jest chorobą?
-Jeśli tak to dlaczego?
-Jeśli nie to dlaczego?
-Czy powinno się go leczyć?
-Jak?
-Jeśli nie jest chorobą to czym?
-Czy alkoholik może rozwijać swoje człowieczeństwo, jeśli tak to w większym, mniejszym, czy równym stopniu co osoba alkoholikiem nie będąca?
-Jak bardzo różni się postrzeganie świata przez osobę pijącą a nie pijącą?
-Czy świat można zaakceptować na trzeźwo?
-Czy osoba niezadowolona ze swojego życia może wciskać drugiej [ ort! ] niezadowolonej z niego osobie swój sposób na życie?
-Czy alkoholizm jest sposobem na życie, czy też ucieczką od niego?
-Jak bardzo człowiek może się upodobnić do zwierzęcia?
-Czemu się brzydzę alkoholikami?
-Czy jestem lepszy od nich, w czym?
-inne.
Temat nie ma na celu promowania, ani też potępiania tego typu życia, choć jeśli ktoś promuje bądź potępia niech poda argumenty. Zapraszam do dyskusji.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"