» Joker Ledgera vs Joker Nicholsona

Temat ostatniego czasu dość popularny, która wizja lepsza, Ledgera czy Nicholsona. Czekam drodzy forumowicze, na wasze opinie, przemyślenia. Co do moje ulubionej wizji Jokera, na razie sie nie wypowiem, aczkolwiek powiem ze to co pokazał Ledger było masakryczne.

Piszta :D

---

Witajcie w świecie pozbawionym zasad.

To co mi pierwsze przychodzi na myśl to remis... W sumie obydwa Jokery całkowicie się od siebie różnią, zostały stworzone na inne potrzeby. W "Batmanie" Joker miał być śmiesznym błaznem, w "Dark Knight" natomiast mrocznym mordercą. Wprawdzie to co ich łączy to to, że zabijają ludzi, ale jednak są to zupełnie inne postacie. Inna wizja reżysera i tyle. Jak już napisałem na początku, remis.

Leadger. Choć kocham Nickolsona , to jednak jego Jocker był co najwyżej trefnisiem. Leadger zagrał Jockera prawie tak dobrze jak Jocker wyglądać powinien. Batman Burtona bazuje na klimacie miasta, scenografii etc, natomiast Nolanów jest batmanem takim jaki jest on w komiksie, brudnym, niespójnym, niejednoznacznym. A niejednoznaczność batmana buduje Jocker Noltonów.

---

"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"

eMate napisał(a):

W sumie obydwa Jokery całkowicie się od siebie różnią, zostały stworzone na inne potrzeby.

Zgadzam się, inna konwencja, aczkolwiek chodzi mi o to , który wam sie bardziej podobał. Która interpretacja, bardziej wbiła się wam w czachę.

franqey napisał(a):

Choć kocham Nickolsona , to jednak jego Jocker był co najwyżej trefnisiem.

To jest nas dwóch, też uwielbiam Nicholsona, co słusznie zauważyłeś był z niego trefniś, ale mocno groteskowy i bardzo pasujący do wizji Burtona. Nicholson grał świetnie,ale zawsze miałem takie wrażenie, że klauna nie jest aż takim wielkim przeciwnikiem dla Batmana. Natomiast Joker Ledgera był godnym przeciwnikiem dla Batka. Nie przewidywalny, ostro pokręcony psychol, szkoda ze ze względy na kategorie wiekową, nie mogliśmy zobaczyć jak Joker wycina uśmiechy Obie wizję lubię, ale bardziej w czachę wbił mi się Joker Ledgera.

eMate napisał(a):

Wprawdzie to co ich łączy to to, że zabijają ludzi, ale jednak są to zupełnie inne postacie.

Można to tez tak ująć, aczkolwiek to są te same postacie, lecz inaczej zinterpretowane. Joker to niejednoznaczna postać, to samo tyczy sie jego pochodzenia. Dokładnie nie wiemy skąd pochodzi, różne są wizje, każdy może tą postać odbierać po swojemu i to jest piękne.

---

Witajcie w świecie pozbawionym zasad.

Jako aktora o wiele bardziej cenię Nicholsona. Zawsze zdumiewający i nietuzinkowy. Stylowy skurczybyk. Jednakże wizja Jokera z 89' nie jest równa tej z 08'. Heath Ledger pokazał się z wyjątkowo dobrej strony. Wiadomo, że czasy sie zmieniły (toż to prawie 20 lat różnicy!), inna dynamika filmu, inna perspektywa reżysera. Z drugiej strony, to właśnie Ledger wtłoczył >>duszę>> w cały spektakl. Nad nowym wizerunkiem czuwał Robinson (jeden z twórców komiksowej formy postaci -obok Fingera i Kane'a), a aktor inspiracji ponoć szukał w "Mechanicznej pomarańczy". Coś w tym jest. Sumując to z prowadzeniem dziennika, po sześciotygodniowy trening nad samym głosem i posturą postaci...
Należy się, zapracował, efekt genialny. Taki Joker winien być. Głos na demonicznego Ledgera.
To miasto zasługiwało na kryminalistę lepszej klasy.
Kurde balans, Piechu? Ankietę nam zżarło. Trza iść do sklepu po nową. Ponoć świeża dostawa była, jeszcze ciepłe.
Pozdrawiać.

---

"Mądrość sycylijska: Usta skrępowanego człowieka,
z włączonym żelazkiem na piersiach, zawsze powiedzą prawdę"
"Życie to chytra sztuka.
Kiedy masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy"
"Każdy może obrazić boksera, ale nie każdy zdąży przeprosić"

Ostatnio po obejrzeniu "Mrocznego Rycerza", skusiłem się na powtórne zapoznanie się z "Batmanem", tym samym przypominając sobie rolę Nicholsona. Moim zdaniem, obaj wywiązali się świetnie z powierzonego im zadania, bo chyba do gry aktorskiej Jacka oraz Ledgera nie można się przyczepić. Zarówno jeden jak i drugi, wcielił się w postać genialnie, tyle że te postaci były nieco inne. Tak jaj już większość napisała, jeden to trefniś, drugi psychopatyczny morderca. Trudno ich porównać, bo tak jak powiedział ^eMate :

W sumie obydwa Jokery całkowicie się od siebie różnią, zostały stworzone na inne potrzeby.

Jedynie co mogę powiedzieć to to, że do gustu przypadła mi bardziej Jokerowa wersja Leadgera, która dążyła do ustalenia nowego porządku w Gotham. Aczkolwiek, na dokładne porównanie chyba nie ma szans, zważywszy na to jak inne są te postacie. (Wspólny mają chyba tylko ubiór i kilka morderstw na koncie)

---

„(..) czytanie książek i oprawianie ich to całe dwa, i to ogromne, okresy rozwoju. Z początku pomalutku uczy się człowiek czytać. Oczywiście nauka ta trwa wieki. Książkę rwie, szapie, brudzi, nie traktuje jej poważnie. Oprawa zaś świadczy o szacunku do książki, świadczy o tym, że człowiek nie tylko lubi ją czytać, lecz że traktuje ją poważnie.” Dostojewski Fiodor

Mistrzu napisał(a):

Kurde balans, Piechu? Ankietę nam zżarło.

Wiedziałem że o czymś zapomniałem ale jak widzę błąd naprawiony.

Mistrzu napisał(a):

Jako aktora o wiele bardziej cenię Nicholsona. Zawsze zdumiewający i nietuzinkowy. Stylowy skurczybyk.

Ja też, aczkolwiek Ledger już nam nie pokarze jakim mógł by być aktorem, z wiadomych powodów . Lecz gołym okiem widać ogromny potencjał.

Mistrzu napisał(a):

aktor inspiracji ponoć szukał w "Mechanicznej pomarańczy"

Też o tym słyszałem, również inspiracją były dwa komiksy: Zabójczy żart i Człowiek który się śmiał, nawiasem mówiąc genialne pozycje.

Thorik napisał(a):

(Wspólny mają chyba tylko ubiór i kilka morderstw na koncie

Ubiór mają podobny, troszkę, morderstw nie zliczysz

---

Witajcie w świecie pozbawionym zasad.

Trudny wybór, bo obaj zagrali znakomicie. Każdy zagrał świetnie, no ale jak na swoje czasy. Dlatego wolę Ledgera. Nicolson był takim zabawowym, podrywał dziewczynę Batmana.
Ledger natomiast był mordercą bez skrupułów, nie zależało mu na kobietach.

Ważnym elementem było też ich powstanie. Ledgera nie znamy, prawdopodobnie po prostu się malował i nie było z tym związane żadne chemikalia ani magia.
Nicholson natomiast był dziwniejszy. Wpadł do jakiejś dziwnej wody, która zmieniła kolor jego skóry... Trochę dziwne...

Ogólnie wolę Ledgera (chyba widać po avatarze i sygnaturze )

i tak ten joker jest najlepszy
http://www.batmania.com.ar/images/images_rev ... ker_13.jpg