[ Klan Kaeshi ] Wiek: 32 Dni na forum: 5.748 Plusy: 1 Posty: 360 Skąd: Czerwionka-Lesczyny
No więc, ten problem od zawsze mnie intryguje w DB.
Podczas najazdu Saiyan, giną nasi bohaterowie. Sprawa wygląda tak:
Yamcha ginie przez Saibamana.
Chaozu wysadził się na Nappie.
Tenshinhan stracił życie używając Kikoho, i użył go by zabić Nappę.
Piccolo obronił Gohana przed Nappą i zginął z jego ręki.
Ale nie mogę zrozumieć późniejszej fabuły... Cały czas jest gadana, że oni zginęli z rąk Vegety!! Zarówno w mandze, jaki i w org. Anime.
Spotkanie z Saichoro, rozmowa o Piccolo i Kami:
Saichoro: "Czyżby umarł ze starości?"
Kuririn: "Nie, został zabity przez Saiyanina Vegetę, który przybył na Ziemię"
Piccolo przybywa na Namek.
Vegeta: "Heh, to ten dupek, którego wykończyłem na Ziemi... A ja się zastanawiałem co mogliście sobie zażyczyć..."
Freeza ląduje na Ziemi:
Tenshinhan: "Vegeta, ty wciąż na Ziemi, draniu?"
Vegeta: "Chyba masz coś do mnie?"
Tenshinhan: "A żebyś wiedział, mam dla ciebie kupę wyzwisk. Nie mogę znieść widoku własnego oprawcy!"
I tak było jeszcze w paru innych momentach. Niby dlaczego oni zostali uznani jako ofiary Vegety, skoro to ofiary Nappy? Może to niewiele znaczące, ale to jest błąd. Czyżby Vegeta zabijając Nappę przeniósł na siebie jego grzechy?"Najpiękniejszy uśmiech posiadają ci, którzy rzadko się uśmiechają"
[ Klan Kaeshi ] Wiek: 35 Dni na forum: 6.762 Plusy: 2 Ostrzeżenia: 2 Posty: 803 Skąd: Kanzas City Upomnień: 666 +++Zażaleń: 666 ++++Obwinień: 666
Osobiście nie dziwię się Piccolo.
I nie chodzi tylko o to, że sam Nappa podlegał pod Vejitę.
Mam na myśli wydanie wyroku. O ile na początku Książę pragnął poczekać na Goku, pobawić się z ziemianami o tyle po zlokalizowaniu wskrzeszonego Saiya-jina z poziomem mocy "co najmniej" równym 5000, powiedział:
Vejita: "-Nappa! Zabij tych dwóch!!! Gdyby walczyli we trzech, moglibyśmy mieć kłopoty! A tak będziemy mieli co pokazać Kakarotto!"
Piccolo: "-Co?!"
Nappa: "-A co ze smoczymi kulami...?!"
Vejita: "-Nie przejmuj się! Mam pomysł! (...)"
Był to swoisty wyrok.
Dodajmy do tego Nappę jako bezmózgiego sługusa.
A na deser samą decyzję Vejity (o podróży na Ziemię): "Ciekawie gadał jeden o tych smoczych kulach... Podobnie spełniają każde życzenie... LECIMY!". I choć Piccolo tego nie słyszał, w trakcie walki łatwo dało sie zauważyć kto jest jednostką centralną akcji ("Odsuń sie Nappa!" i tak dalej).
Poza tym kogoś winić trzeba a Nappa był już zimnym trupem.
A Vejita, jakby nie patrzeć był kiedyś śmiertelnym wrogiem.
Pozdrawiać."Mądrość sycylijska: Usta skrępowanego człowieka,
z włączonym żelazkiem na piersiach, zawsze powiedzą prawdę" "Życie to chytra sztuka.
Kiedy masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy"
"Każdy może obrazić boksera, ale nie każdy zdąży przeprosić"
[ Klan Kaeshi ] Wiek: 32 Dni na forum: 5.748 Plusy: 1 Posty: 360 Skąd: Czerwionka-Lesczyny
No, ale co z tego, że Vegeta był ponad Nappą i rozkazywał mu? Z tego co widziałem, Nappa bał się Vegety, był pod nim, ale to on był który odebrał życie Piccolo i reszcie. To on był ich oprawcę, a nie książę, który stał z boku i tylko się przyglądał. Cóż, mogę zrozumieć że w fabule chwalebniejsza śmierć z rąk Vegety, niż tępego Nappy, ale fakt jest faktem.
Kiedy Vegeta zauważył, że Kakarotto miał 5000 nie miał się kompletnie czym przejmować. Moc Vegety wynosiła 18000, był ponad 3 razy silniejszy. Więc czemu przestraszył się? Otóż bał się że powtórzy się sytuacja z Radditzem! Jeżeli słyszeli wszystko przez Scoutery, to usłyszeli także teksty: "Kakarotto, puszczaj mnie!!" "Hehe, zginiemy tu razem, draniu!" Vegeta bał się, że Kuririn, albo Gohan ich przytrzymają czy coś w tym stylu, a Goku oich wykończy, tym bardziej że mógł stać się znacznie silniejszy. Moc Nappy to 4000, więc jego Goku mógł pokonać, Vegeta zapewne nie myślał, że Kakarotto tak się wzmocni.
A w tej sytuacji i zanim wylecieli, dla mnie nie brzmi to jak słowa w stylu: "Lecimy na Ziemię, to ja podjąłem tę decyzję, więc ofiary należą do mnie"
Dowódca może dowodzić oddziałem, ale to żołnierze zabijają się na polu bitwy i to ich ofiary, a nie szefa.
Jeśli już miał być coś takiego, to lepiej by brzmiało: "Zginął z ręki Saiyaninów" a nie "z ręki Vegety""Najpiękniejszy uśmiech posiadają ci, którzy rzadko się uśmiechają"
Dowódca może dowodzić oddziałem, ale to żołnierze zabijają się na polu bitwy i to ich ofiary, a nie szefa.
Podobno Hitler wymordował miliony ludzi podczas II wojny światowej, prawda?
A nie usługujący mu żołnierze, którzy musieli robić, co robili.
Rzeczywiście "hitlerowcy" też się mówi, ale że to Führer zabił - częściej.
Analogiczna sytuacja.
Wiek: 37 Dni na forum: 5.526 Posty: 191 Skąd: z Vegety :D
Vegeta by dowódcą tego dwu osobowego teamu i dlatego wszystkie ofiary w walce były zapisywane na konto Vegety bo przecież Nappa osłabiony przez Goku ginie z ręki Vegety więc wychodzi ze to Vegeta odpowiada za śmierć bohaterów " ... Jest tylko jedna rzecz,w życiu ludzi,narodów i państw,która jest bezcenna:tą rzeczą jest Honor ... " - A dla Vegety Honor jest bezcenny
Był przywódcą 3-osobowego teamu, do którego należeli: Vegeta, Raditz, Nappa
Niby Vegeta odpowiada za śmierć naszych bohaterów , ale przecież to Nappa ich zabił i nic tego nie zmieni, nie ma tu znaczenia to, że Nappa słuchał się Vegety. Równie dobrze za ich śmierć można obarczyć winą Freezera , który zabił ojca Vegety, zabrał go ze sobą i wychował do zabijania ludzi i podbijania Planet.