» [Postać] Jiraiya the great Sannin

Temat prosty. Co myślicie o wielkim Jiraiya.

Dla mnie jedna z ciekawszych postaci, a zarazem łamigłówka w temacie Sannin's. (Nie wiem już w ogóle, który z sanninow jest najsilniejszy...)

Pervert Sannin, jak go określa Naruto, to jedna z najsilniejszych i najbardziej szanowanych postaciach w Naruto. Człowiek który miał stworzyć i wyszkolić dziecko przeznaczenia. Wszędzie, gdzie się pokazywał, nazywano go wielkim sanninem Jiraiya.
To już coś świadczy o jego sile.
Podobnie jak Narutom stracił on przyjaciela. A później z nim walczył.

Osoba, która wyszkoliła Paina, późniejszego lidera Akatsuki.
Tak, tak, Jiraiya jest wyjątkową postacią w Naruto, dlatego warto o nim porozmawiać nieco więcej.

Zaczynamy.

Jiraiya niewątpliwie jest jedną z najpotężniejszych i zabawniejszych postaci występujących w "Naruto". To dzięki niemu, Naruto miał okazję tak się wyszkolić, inaczej nie dorastałby do pięt chociażby Sasuke.
Był on niezwykle zboczonym ( piękny przykład ) pustelnikiem o wielkim poczuciu humoru. Po drugie miał wielką odwage walczyć z niezniszczalnym do chwili obecnej Painem, który nie przegrał dotąd żadnej ze swoich walk, dzięki swoim oczom. Zginął po bardzo ciężkiej walce . Był na skraju śmierci, a i tak chciał za wszelką cenę pomóc swoim przyjaciołom w zidentyfikowaniu swego zabójcy - Paina.
Bardzo żal mi jego śmierci, był to niewątpliwie olbrzymi cios dla całej rzeszy jego fanów. Jednak jego śmierć nie przejdzie na pewno obojętnie. Czy był on najsilniejszym z Sanninów? Sądzę, że raczej miał podobne umiejętności , co Tsunade, chociaż mógł ją lekko przewyższać swoimi umiejętnościami.
To tyle ode mnie.

Jiraya- wiadomość o jego śmierci trochę mnie zaszokowała, ponieważ jak już wcześniej wspomniałem nie jestem na bieżąco w "Naruto". Postać jak najbardziej pozytywna. Wywarła na mnie bardzo dobre wrażenie. Legendarny sannin, który niejednokrotnie pokazał nam iż zasługuje na to miano. Metody jego treningu są momentami zabawne zarazem jednak irytujące. Dziwnym motywem z jego udziałem było to, że wydał wszystkie pieniądze jakie posiadał Naruto na: dziewczyny z burdelu a sam mówił mu o 3 zasadach, które niszczą Shinobi -_-'. Jutsu, które go nauczył jest efektowne, a zarazem efektywne.
Podsumowując bardzo lubię tę postać.
Pozdrawiam .

Jiraiya, znany także pod kryptonimem Ero-sennin - jedna z moich ulubionych postaci, niesamowicie zabawna oraz potężna. Niesamowity pozytyw, z gatunku postaci jest taki sam jak Naruto.
Zawsze dało się przy nim pośmiać - stary dziad co podgląda dziewczyny, pisze literaturę piękną, samochwała i nieudolny podrywacz Z nim przeważnie wszystko kręci się wokół kobiet. Moment kiedy patrzył się na Naruto używającego Orioke no Jutsu był najbardziej śmieszny.
Ale Jiraiya jak to na prawdziwego starego mistrza przystało, potrafi być śmiertelnie poważny w walce. Kiedy musiał walczyć, postanowił pokonać Akatsuki przez zabicie ich niezwyciężonego lidera. Choć Pain był o wiele silniejszy, Jiraiya walczył do końca, stosował każdą technikę, co mogłaby mu pomóc i zginął bohaterską śmiercią, tak jak jego uczeń i mistrz. Potrafił jeszcze zmusić się, aby na chwilę powrócić i przekazać cenną informację o Painie.
No i to trener dwóch niezwykle ważnych postaci - Paina, najsilniejszego czarnego charakteru oraz głównego bohatera Naruto.
Jiraiya-sama w naszej pamięci na zawsze!!

---

"Najpiękniejszy uśmiech posiadają ci, którzy rzadko się uśmiechają"

Son Mati, znów się zgadzam: niesamowity pozytyw - to chyba najlepsze określenie na Jiraiyę.

Jiraiya jest przesympatycznym bohaterem. Jest właśnie niesamowicie pozytywną postacią - i to już od samego początku. Ero-Sennin, Zboczony Pustelnik - często takie charaktery bywają denerwujące, przerysowane, wywołujące bardziej grymas niż uśmiech. Jiraiyę polubiłam z miejsca i z autentyczną radością śledziłam jego poczynania. Dochodzę do wniosku, że duet Naruto-Jiraiya wymiata jak żaden inny, ale kiedy oglądam odcinki z tą dwójką, każdorazowo zwijam się ze śmiechu.

Później dowiadujemy się, jak wielkim wojownikiem Jiraiya jest i jak wielkim uznaniem się cieszy. A jednocześnie to autor powieści cyklu Icha Icha, co także robi wrażenie - bo to taki kontrast, mimo wszystko: wielki wojownik i autor nowel erotycznych. W których w dodatku zaczytuje się Kakashi. Zawsze mnie ten fakt rozwalał.

Im bliżej poznajemy Jiraiyę, tym bardziej przekonujemy się o jego sile, także wewnętrznej. Przekonujemy się o jego mądrości, jego pewności, właśnie pozytywnym charakterze. A jednak dla Naruto jest on przede wszystkim dziadkiem, którego nigdy nie miał. Przyjacielem, bliską osobą, która się troszczy. Bardzo się cieszę, że Naruto spotkał Jiraiyę, ponieważ potrzeba mu było kogoś takiego. A przecież nie wie, jak naprawdę bliski mu Jiraiya był.

Nie można też zapominać o doświadczeniach Jiraiyi z młodości - o zniszczonej przyjaźni, o zdradzie. Sądzę, że rana po odejściu Orochimaru nigdy się tak naprawdę nie zagoiła, ponieważ takie rzeczy bolą niezależnie od upływu czasu.

Śmierć Jiraiyi - to walka wojownika, który szedł na całość i nie poddawał się do końca. Z jakim wzruszeniem czytałam te rozdziały - kiedy Jiraiya przypominał sobie swoje życie, swoje porażki, kiedy przypominał sobie przyjaźń z Minato i to, co Minato o nim powiedział: że nigdy się nie poddawał. Jiraiya nie poddał się do końca - i nie pozwolił, by jego poświęcenie poszło na marne. Jakże wspaniała jest scena, gdy "wraca do życia", siłą woli, by zostawić wiadomość dla Konohy.

I jakie wrażenie robią słowa, które wypowiada o Naruto: "Tak... To ja nadałem mu imię."

Jeśli chodzi o postać filmową, to jak zawsze zachwycam się tym genialnym doborem głosów, w którym Japończycy celują. Głos Jiraiyi - kiedy trzeba, taki chłodny, taki dostojny, kiedy indziej znów zbolały bądź... hmm... cóż Osobiście zachwycam się sposobem, w jaki Jiraiya zwykł mówić "Jaa ne!" ("Na razie!") i znikać na środku ulicy. Momentami to jest teatr jednego aktora.

Generalnie naprawdę bardzo lubię postać Jiraiyi - brawa dla Kishimoto za to, że po raz kolejny odniósł sukces w kreacji bohatera

---

"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"


kirin.pl

Jiraya zarazem Sannin i wielki zboczuch.Bardzo go lubie wnosi do anime troche smiechu i w koncu to on uczy Naruto rasengana.po prostu [ ort! ] swietny gosc

i nie zapominajmy ze gdyby nie Jiraya to nie byloby Naruto tylko byc moze Kazek albo Franek,

przeciez Minato wybral synowi imie wlasnie po przeczytaniu jednej z pierwszych (o ili nie pierwszej) ksiazki Jirayi, dodatkowo jezeli mial trenowac wybranca (Nagato/Namikaze/Naruto <--chyba lubil literke N...) to tez nie za maluski musial byc,

postac barwna, zabawna, wnoszaca wiele do glownych i pobocznych watkow i mozna smialo powiedziec ze gdyby nie on naruto zginalbym juz dawno a przynjmniej stracil noge lub dwie przez Kisame i jego Samegahe...

ogolnie wielkiemu Ji wiele zawdzieczamy zaluje tylko ze nie pokazal wiecej ze swojego Hermit-Mode i innych FrogJutsu.....

wg mnie silniejszy od Tsunade glownie dzieki HM i w chwili smierci najsilniejszy z Wielkiej Trojki Saninow (bo patrz punkt wyzej)

zaluje tylko ze nikt nie zajmie jego miejsca...jako zabawnego patalacha ktoremu ciagle ktos przerywa pozy lub ktorego ciagle policzkuja kobiety xD

---

<--- No brain, no pain --->

Jiraya bardzo przypomina Genialnego Żółwia. Ma podobne poczucie humoru, też lubi świerszczyki i jest zboczony. Ile razy to spadałam z krzesła po jego tekstach, czy sytuacjach w które był wmieszany. Np. jak był zajęty(wiadomo czym) i dał Naruto zwój a ten szuka i szuka a na koniec było wulgarne słowo na ch(chyba wiadomo jakie).Fajny z niego gość. Chociaż też potrafi być poważniejszy. Gdy trzeba stanąć do walki.
Pamiętam, zdziwił mnie fakt, jak oglądając anime i gdy byłam w tych fillerowych , że on był w drużynie z Tsunade i z Orochimaru. Zatkało mnie wtedy zupełnie.
Dobry trener, wytrenował doskonale Naruto. Nauczył go też wielu potężnych technik jak np. Rasengan. I dzięki niemu nasz główny bohater nauczył się techniki przywoływania. To Jiraya odnalazł Tsunade i sprowadził ją do wioski.
Dobrze walczy. Pamiętam , że walczył z jakąś grupą w tych odcinkach fillerowych. No i poradził sobie bez trudu.
No cóż można też powiedzieć iż jest mądry. To on przekazał Naruto dużą wiedzę. I dzięki jego treningom Naruto w Shippuudenie jest znacznie mądrzejszy i inteligentniejszy niż ten w pierwszej serii. Znacznie przemyśli coś, zanim wykona i nawet ułoży strategię(walka z Deidarą).
Gdy dowiedziałam się o tym, że zostanie zabity przez Paina zatkało mnie. Jestem w 34 Shippuuden, więc Paina jeszcze nie znam. Fakt smutna to dla mnie wiadomość, gdyż lubię bardzo staruszka.
Pozdro.

---

[img][/img]
,,Nie możesz poświęcić życia za ukochaną osobę, musisz żyć ,by jej chronić"
,,W świecie ninja ci, co łamią zasady są śmieciami. Ale ci, co porzucają swoich przyjaciół są gorsi niż śmiecie"
[http://yog-sothoth.tanuki.pl/main/licznik/byczusia/250x50.png]
,,Bo jeśli głupotą jest obrona życia
Będę głupcem do ostatniego dnia"