» Avril Lavigne

Avril Ramona Lavigne Whibley z domu Lavigne (ur. 27 września 1984 w Belleville w prowincji Ontario) – kanadyjska piosenkarka poprockowa, projektantka mody, aktorka. W 2006, Canadian Business Magazine umieścił ją na siódmym miejscu najbardziej wpływowych Kanadyjczyków w Hollywood.

W 2002, Avril wydała swoją pierwszą płytę która nosiła tytuł Let Go. Album promowano singlem "Complicated". Na płycie znalazło się trzynaście solowych utworów. Płyta sprzedała się aż w czternastu milionach egzemplarzy – zdobywając przy tym sześciokrotnie status Platynowej w USA.

Druga płyta, Under My Skin, ukazała się w 2004 (premiera w Polsce odbyła się 24 maja 2004). Płyta była jeszcze ostrzejsza niż pierwsza. Wielkimi przebojami okazały się m.in. "My Happy Ending" czy "Nobody's Home".

Co sądzicie o Avril Lavigne?
Jest ona moją ulubioną wokalistką, lubię takie utwory jak Complicated, When you're gone, Nobody's home i wiele innych. Ale to nie znaczy, że ograniczam się tylko do niej ;]

Avril z czasów "Under My Skin" oraz "Let Go" mówię tak. Szczególnie przypadła mi do gustu ta pierwsza. Jedną z moich ulubionych piosenek (i ulubioną z twórczości Avrilki) jest "Fall to Pieces". Kocham i nigdy nie porzucę. Obie płyty prezentują dobry klimat. Taki dziewczęcy rock. Na plus.

Jednak ostatnia płyta, różowe pasemka i w ogóle cała Avril.... , tej Avril mówię NIE. Krótko mówiąc zeszmaciła się. To już nie ta sama Avrilka co kiedyś.

Vanessa napisał(a):

Nobody's home

Ten utwór zasługuje na dużą uwagę. Bardzo poruszający.


Witam na forum

---

Denerwować się, to mścić się na swoim organizmie za głupotę innych.

2 pierwsze albumy są ok.

to co ona odwala teraz to jest 'madafakin' żenada.

---

I'm wicked like a stain - yeah, I'm the one who's insane...

Stara Avril ok, nowa Nie. Stara Avril była super wokalistką. Była sobą nie grała na siłę grzecznej, miłej laluni co mi się podobało. po prostu w swych piosenkach szczera- aż do bólu. Na ogół energiczna, przy niej aż chce się tańczyć. Lecz ta nowa lalusiowata i zbyt grzeczna.... nie w tym wydaniu mi się stanowczo nie podoba. Potrafiła bardzo zaskoczyć. Jak tu była szybka, energiczna piosenka, to tam już była spokojniejsza. Jej utwory ,,complicated" Skate boy" i ,,Girlfriend" najbardziej przypadły mi do gustu.

---

[img][/img]
,,Nie możesz poświęcić życia za ukochaną osobę, musisz żyć ,by jej chronić"
,,W świecie ninja ci, co łamią zasady są śmieciami. Ale ci, co porzucają swoich przyjaciół są gorsi niż śmiecie"
[http://yog-sothoth.tanuki.pl/main/licznik/byczusia/250x50.png]
,,Bo jeśli głupotą jest obrona życia
Będę głupcem do ostatniego dnia"

Też ją słucham ale wolę jak była "kiedyś" a nie teraz...ta nowa nie bardzo mi się podoba choć piosenka Girlfriend bardzo lubię.

Niestety, ale dziś Avril uważa się za punkową księżniczkę. Obecną Avrilkę lubią pokemony i dziewczęta, które uważają się za punki, bo mają na nogach trampki.

Lecz ta nowa lalusiowata i zbyt grzeczna....

Grzeczna?! Nie zgadzam się. Kiedyś byłą szalona, ale i potrafiła zachowywać się poważnie. Teraz powagi w ogóle nie ma. Kiedyś była szalona, teraz jest... kurde, przeklinać nie można... walnięta w najmocniejszej wersji. Uważa się za gwiazdę i księżniczkę. Mówiąc krótko odbiła jej woda sodowa. Sława uderzyła do głowy. A szkoda. Obecni fani Avril chodzą do gimnazjum, góra do średniej. Avril coraz starsza, fani coraz młodsi. Zaraz będzie grała dla dzieci...

Nie ma co ukrywać, że warunki wokalne ma. Szkoda, że je marnuje. O obecnym wyglądzie nie wspomnę. Znacznie lepiej wyglądała w bojówkach i w krawacie niż różowej falbaniastej kiecce i bluzeczce w czaszki.

Z obecnych dokonań podoba mi się jedynie "Girlfriend". ja wersja z japońskim refrenem, chociaż jej japoński jest strasznie kwadratowy. Tekst niezbyt ambitny, ale kawałek wpada w ucho.

Pozdrawiam.

---

Denerwować się, to mścić się na swoim organizmie za głupotę innych.

Laru napisał(a):

Obecni fani Avril chodzą do gimnazjum, góra do średniej. Avril coraz starsza, fani coraz młodsi. Zaraz będzie grała dla dzieci...

Dokładnie, starej płyty nawet mój ojciec słucha jak jeździ samochodem.

Ja również jestem zwolennikiem starej Avril. Kiedyś jej piosenki rzeczywiście można było włożyć do jednego worka z rockiem (oczywiście nie z takim rockiem, jak np. Three Days Grace...), teraz to zwykły, komercyjny, różowy pop. Fe.

Najbardziej przepadam za kawałkiem "My Happy Ending" oraz innymi z płyty Under My Skin, także paroma z Let Go. Z nowej dam radę odsłuchać "Hot".

---

PALATIAL REGALIA

Lubiłam jej piosenki, moja ulubiona to ''Girlfriend''. Teraz już tak za nią przepadam, można powiedzieć, że znudziły mnie jej piosenki, wolałam ją kiedyś.

---

True Saiyans fight alone

Nie przepadam i nigdy nie przepadałam, dla mnie była hmm... pozerska. Chociaż muszę przyznać, że w blondzie jej do twarzy ; )

---

"Mógłbym cię połaskotać,wyszarpać za ucho albo rozbić ci głowę o tę skałę."

"We're WARRIORS, Kakarott... not BALERINAS"