[ Klan Asakura ] Wiek: 32 Dni na forum: 7.046 Posty: 1.327 Skąd: Wałbrzych
Byłem na seansie 3D (gdzie trzeba było dopłacić, aż 9 zł więcej, niż na zwykły seans), jednak srogo się zawiodłem. Do obejrzenia przekonały mnie... dinozaury . Jako, że kiedyś się nimi interesowałem. Fabuła jest lekka i przyjemna, aczkolwiek niezbyt wygórowana (jak na takie animacje przystało). Humor w tej części jest średni (być może to po prostu efekt polskiego dubbingu), jednak Scratch ciągle trzyma poziom . Można się przejść do kina, jednak 3D nie polecam (nie dość, że nie ma żadnych ciekawych efektów, to jeszcze okulary strasznie ściemniają obraz).
5/10
Ten post był edytowany 2 razy, ostatnio zmieniony przez eMate: 10.07.2009, 0:21
(nie dość, że nie ma żadnych ciekawych efektów, to jeszcze okulary strasznie ściemniają obraz).
Dokładnie. Też byłem i muszę powiedzieć, że jedynym dobrym efektem 3D były okulary na początku przedstawiające budowę okularów 3D... Film też taki sobie, tak jak eMate mówi jedyna ciekawa rzecz to dinozaury...
eMate napisał(a):
Humor w tej części jest średni (być może to po prostu efekt polskiego dubbingu),
Jak dla mnie to to nie był humor... Nic śmiesznego, tylko ta wiewiórka od żołędzia
[ Klan Asakura ] Wiek: 32 Dni na forum: 6.224 Posty: 633 Skąd: Kielce
fajny byył
owszem, mniej śmieszny niż poprzednie części, ale nie oszukujmy się- Ice Age nigdy nie było jakimś wybitnie zabawnym filmem. Jedynie Scrat, tym razem sparowany z polatuchą (?), był w jakimś stopniu motorem tego filmu. Tym razem jednak, sceny z jego udziałem wprowadzane były o wiele "zręczniej" do fabuły całości.
Także byłam na seansie 3D, także nie polecam. Nie uważam, żeby było warto dopłacić te 8-9 zł, żeby obejrzeć tak mało trójwymiarowy film. Wrażenie prawdziwej głębi miałam tylko wtedy, gdy na ekranie pojawiał się krajobraz/jaskinia pod lodem. Aha, i jak płynął na mnie wieloryb w trailerze jakiegoś filmu.
Dodatkowo, Rudy mnie rozczarował. Był mało straszny, nawet jak na film dla dzieci, owszem wielki i biały, ale nic poza tym.
Moją ulubioną postacią jest Buck. Szaleniec, zamknięty wśród żyjących skamielin, pustelnik, któremu lata samotności odebrały rozum, ale nie ducha. Facet( z rodziny łasicowatych) żyje od jednego spotkania z Rudym do drugiego, ogólnie przypadł mi do gustu.
A Brzoskwinka to najsłodszy mamut, jakiego widziałam ;]
co do oceny ogólnej, postawię 6/10. Za Brzoskwinkę ;]