Moja subiektywna ocena tytułów z roku 2010 wygląda tak (miejsca od najlepszego do najgorszego):
1. Rainbow: Nisha Rokubou no Shichinin, najlepsza seria tego roku! Świetna opowieść o marzeniach i przyjaźni, z dobrą grafiką i oprawą muzyczną, nie mówiąc już o samej fabule.
2. Saraiya Goyou zajmuje miejsce drugie, za niepowtarzalny klimat i eksperymentalną grafikę. (Na tym miejscu ex aequo mógłby stanąć Bakuman, ale że nie jest to jeszcze seria skończona, musi poczekać)
3. Miejsce trzecie należy do nie całkiem udanego, ale wciąż klimatycznego i pełnego humoru serialu jakim jest Sengoku Basara Ni. (Tu też moglibyśmy mieć dwóch zwycięzców, bo jeszcze Dragon Ball Kai powinien w to wejść, ale z przyczyn tych samych co Bakuman, zaznaczam potencjał, nie przyznając miejsca)
Potem niestety jest długo, długo nic (jakościowo ofc), aż stykamy się z produkcjami takimi jak (znów kolejność od najlepszego do najgorszego):
-Highschool of the Dead
-Senkou no Night Raid
-Shiki
-Shinrei Tantei Yakumo
-Iron Man
Ale to podaje raczej hobbystycznie, bo 80% tych anime nie dokończyłem ze względu na powtarzalną fabułę (Senkou to kopia Darker than Black i Witch Hunter Robin), kiepski pomysł (Iron Man) czy dennych bohaterów (Shiki, Shinrei)
Edit: Zapomniałem jeszcze o Hakuoki i jej drugiej części. Myślę, że uplasuje się gdzieś obok Highschool.
„(..) czytanie książek i oprawianie ich to całe dwa, i to ogromne, okresy rozwoju. Z początku pomalutku uczy się człowiek czytać. Oczywiście nauka ta trwa wieki. Książkę rwie, szapie, brudzi, nie traktuje jej poważnie. Oprawa zaś świadczy o szacunku do książki, świadczy o tym, że człowiek nie tylko lubi ją czytać, lecz że traktuje ją poważnie.” Dostojewski Fiodor