Głupotą są te badania psychiatryczne i JESZCZE dłuższe nauki przedmałżeńskie.
Bo niby jaki jest psychiczny wizerunek małżonka? Może róbmy księżom takie badania? Wyjdą na pożytek publiczny, to może preferencje seksualne wyjdą...
Nauki i tak są długie. Koszmar jest na wsiach. U kumpeli w małej miejscowości na nauki trzeba chodzić 2 lata, bo tak uwidział sobie nawiedzony proboszcz.
Co do aspektu z ciężarnymi ciążami, to popieram zamiary. To jest zwykle jedna wielka bzdura. Taki ślub rzadko kiedy ma coś wspólnego z miłością. Jest to zwykłe uciekanie przed gadaniem w stylu: "ooo puściła się przed ślubem to ma teraz nieślubne dziecko". Przykre, ale w XXI wieku wciąż praktykowane....
Jeśli przyszli rodzice już chcą wspólnego nazwiska, to Urząd Cywilny stoi otworem nawet dla 16-letnich dzierlatek. Ślub kościelny powinien być przemyślany.
"Jego drogę spowija jedwab, odciski jego palców na rosie,
Mieszkańcy krain mroku pokornie się przed nim płożą.
Bękart Matki Natury odrzucony przez liście i potok
Obcy w obcym kraju, szuka pociechy w swych marzeniach."
Marillion "Grendel".
Denerwować się, to mścić się na swoim organizmie za głupotę innych.