Obejrzałem tylko tą część ad. Chrześcijaństwa. Film bardzo sprytnie miesza fakty, bzdury i mity, ale niczego nie obala. Wskazanie na analogie to słaby argument, a doszukiwanie się ukrytego sensu astrologicznego w pojedynczych wersjach księgi grubości Biblii zwyczajnie bawi. Poza tym wiele spraw jest tu przemilczanych, niedopowiedzianych etc., żeby pasowały do ogólnych założeń. Słowem manipulatorska i ideologiczna perełka, ale realnie raczej bez wartości. Jak kiedyś mi się będzie chciało oglądać resztę, to coś skrobnę na temat.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"