» [Polska] Dezintegracja państwa polskiego, czyli autonomie regionalne

Tak jak w temacie, proszę o dyskusje. Czy to dobre dla rgionów i Polski ?! Jakie znaczenia by miała ta dezintegracja regionów Polski dla Polski. Jeśli chodzi o autonomie na pierwszy plan wysuwa się śląsk potem kaszubi (chyba) Wielkopolska (najlepsza) ale temat nie dotyczy poszczególnych regionów dla autonomi, ale ogólnie.

Dla Polski rozłam nie jest dobry, ponieważ ingeruje w jednolitość państwa. Może należałoby rozpocząć narodową dyskusje czy nasze państwo np. nie przekształcić w federację. Uważam też, że nie obędzie się bez referendów, choćby po to, by zobaczyć jak duża jest grupa osób realnie pragnących zamieszkiwać wydzielony region. Oczywiście ważna jest też kwestia finansowa, czy dany obszar stać na samodzielne funkcjonowanie, a jeżeli nie jak będzie odbywała się współpraca z państwem. Jest masa dziedzin, które wypadało by ustalić przed ewentualnym "rozłamem". Osobiście jestem przeciwnikiem tworzenia państw w państwie, dla mnie sytuacja jest prosta albo federacja, albo nic. Na pewno, ja jako osoba z centralnej Polski, inaczej odbieram tą kwestie niż mieszkańcy regionów walczących o samodzielność i nie rozumiem co im tak przeszkadza w jednolitym państwie.

Nie ma szans, żeby się podzieliło. Są to za małe regiony, które mając autonomię musiałyby się same utrzymywać, co jest praktycznie rzecz biorąc nierealne.

A bajki na temat WIELKIEGO ruchu autonomii Śląska nie bierzcie zbyt poważnie.

Zrobienie z Polski federacji byłoby dopiero zabawnym pomysłem. Za dużo babrania, za mała Polska, politycy mają trochę więcej na głowie. Nie jesteśmy aż tak różnorodnym narodem by się w to bawić.

---

Nie można zapominać o Wolnym Mieście Gdańsku.

---

Regulamin Forum | AnimePhrases ~ anime & manga quotes | MAL | Twitter · YT

Wolne Miasto Gdańsk nie było wolne, bo ludzie tak chcieli i stworzyli ruch autonomii Gdańska, tylko dlatego że tam było więcej Niemców niż Polaków i Lloyd George nie chciał dać Gdańska w całości Polsce, o co trochę zavbiegał premier Francji Georges Clemencau. To był jeden z elementów tworzenia ładu wersalskiego, nic więcej.

---

Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD

Jonga napisał(a):

Nie ma szans, żeby się podzieliło. Są to za małe regiony, które mając autonomię musiałyby się same utrzymywać, co jest praktycznie rzecz biorąc nierealne.

A bajki na temat WIELKIEGO ruchu autonomii Śląska nie bierzcie zbyt poważnie.

Zrobienie z Polski federacji byłoby dopiero zabawnym pomysłem. Za dużo babrania, za mała Polska, politycy mają trochę więcej na głowie. Nie jesteśmy aż tak różnorodnym narodem by się w to bawić.

Masz rację federacja to zabawny pomysł, jak na polskie warunki, bo w życiu politycy by się nie dogadali i faktycznie nie mamy zbytnio czego dzielić, choć już wolałbym taki ustrój niż robienie regionów, które zaraz zaczną płakać, że nie mają kasy, bo nie ukrywajmy nie chcą się odłączyć najbogatsi. Co do "WIELKIEGO ruchu autonomii Śląska" brakuje mi większej odrębności kulturowej, nie wiem jak to jest na Śląsku, ale ja nie odczuwam by ten region był aż tak inny od reszty Polski, są różnice, ale chyba nie aż takie by nie móc żyć z resztą kraju, choć mogę się mylić. Można tego nie brać na poważnie, ale problem jest i lepiej go rozwiązać jakoś póki nie robi się z tego jakiś zorganizowany ruch niepodległościowy, choć nie sądzę by to aż tak daleko zaszło.

Ja bym chciał wspomnieć o pewnej śmiesznej hipokryzji Ślązaków (tych, którzy uważają się wyłącznie za odmiennych od Polaków). Zarzuca się Polsce i Polakom narzucanie narodowej martyrologii. No można mieć różne zdanie o tej martyrologii, formie jej uprawiania, natężeniu i jej celu. Ale skoro tak ich martyrologia boli, to co w takim razie ma prezentować sobą martyrologia śląska? A takie opiewanie gruzów, krwi, wywózek, zsyłek, aresztowań i tradycji polskiej konpiracji to chyba najbardziej charakterystyczna cecha Polaków, zupełnie unikatowa w skali Europy (no jest jeszcze podobne zjawisko na Ukrainie dotyczące Hołodomoru, z tą różnicą, że do głosu doszło nie dawno i jest wykorzystywane tylko przez tamtejszy prozachodni nurt; ponadto jako naród Ukraińcy są bardzo młodzi, młodsi od każdego otaczającego ich narodu, więc w ten sposób próbują w ogole ukonstytuować istnienie swojej odrębności). U Polaków jest tak, że jarają ich każde ofiary. A jeżeli wyrwali się z polskiej ciemnoty i stali się Europejczykami, to jara ich każdy pobity czy zabity gej, sterroryzowane Pussy Riot, Żydzi, bite kobiety, Murzyni i ich białe blacie, ofiary inkwizycji i przeganiani ze squatów anarchiści. Tak po prostu myślą Polacy - to jest wielopokoleniowa spuścizna, moim zdaniem szkodliwa, której nie da się wyeliminować tak długo, jak długo natura państwa polskiego będzie odpowiadała modelowi państwa satelickiego, okupowanego, mesjańskiego bądź nieistniejącego + jakieś 2,3 pokolenia, może nawet 4 po to, by umarli ludzie pamiętający jeszcze ten model i pod niego myślący. Czyli my tego nie dożyjemy.
Śmieszny w ogóle jest argument językowy, że niby ich język jest na tyle inny, że jest niezrozumiały dla Polaków. Ja od dziecka mówię trochę gwarą wśród tych, którzy też nią mówią. A parę lat temu zacząłem nią mówić zawsze w rozmowach prywatnych na Kujawach czy we Włocławku, bo mam pewność, że każdy to zrozumie. Weszła mi w krew jeszcze mocniej, ale nie na tyle mocno, żebym tylko i wyłącznie nią mówił. Ale Ślązakom też nie sprawia problemu mówienie po polsku. A jestem raczej pewny, że jakbym dobrze dobierał słowa, to też byście mnie nie rozumieli.
A tak w ogóle, to śląski dialekt zawsze mi się wydawał gdzieś tam podobny do gwary w której ja mówię. No i to potwierdził mi po paru/parunastu latach prof. Miodek, ten zabawny gostek od poprawnej wymowy i pisowni. http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/384010,jan-miodek-dyskusja-o-jezyku-slaskim-w-pismie-jest-zenujaca,id,t.html

---

Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD