Języki obce nie są dobrym przykładem, bo nigdy się ich nie uczyłam. To znaczy miałam angielski i niemiecki w szkole i na studiach, ale nigdy mi się nie zdarzyło siedzieć w domu i wkuwać słówka. To, co usłyszałam na zajęciach czy znam z filmów spokojnie starczyło mi, żeby mieć tą czwórkę przynajmniej. Języki nie są moją pasją, dlatego traktowałam je po macoszemu.
Rozmawiając po angielsku słowa przychodzą mi same, również na zasadzie obrazów, nie myślę ,,po polsku'' czy ,,po angielsku''.
Za to moje studia wymagają jednak dużo wkuwania, ale mam swoje systemy, dla przykładu: rodzaje chodu u chorego, to między innymi generalski, kaczkowaty, histeryczny, koszący.
Pamiętam to w ten sposób, że widzę generała trzymającego w ręku kosę, który dostaje histerii na widok kaczuszki xD
Istnieją grzechy, których urok tkwi raczej w myśli o nich niż w samym czynie, triumfy dziwne, zadowalające raczej dumę niż namiętność, wzmagające tętno intelektualnej radości - radości znacznie intensywniejszej niż ta, jaką obdarzają czy mają możliwość obdarzyć zmysły.