Od niedawna mam. Zdałem za drugim razem. Za pierwszym oblałem, na najprostszym możliwym gównie - ruszaniu na wstecznym. Z ciekawych rzeczy - za pierwszym podejściem czekając na moją kolej kupiłem so czekoladę w automacie. Nie zdążyłem jej wypić, zanim mnie wezwali, więc chciałem położyć na parapecie, ale moja instruktorka powiedziała że po drodze jest śmietnik, to jeszcze popiję trochę, i wtedy wyrzucę. Śmietnik jednak zabrali, i egzaminator mnie opieprzył że wchodzę z kawą na egzamin. Odpowiedziałem mu że to czekolada, i że mi śmietnik zabrali.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"