Odwiedzili mnie Świadkowie. Długo się facet przestawiał. "Dzień dobry. Jestem... a to moja żona.... chcielibyśmy porozmawiać na temat" "O Bogu? Tak, ale nie tylko i nie do końca" O Strażnicy? "Też" Podziękowałem grzecznie. Zapytali czemu, odpowiedziałem coś tam.
Wyglądał jak klasyczny świadek, biała wciągnięta koszula, rudy, torba przez ramię. Aż mnie dziw wziął, że se taką fajną laskę wyczaił, bo ta żona fajna była i tak letnio ubrana.
Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD