» Survivor Userski V ocena: 5,20 (głosy: 5)110

Ishido hehe bardzo dzięki , ale co to ma być za mina?? jakieś iluzje ?? LOL

"Moszna" mnie zapisać.

---

'These are the seasons of emotion and like the winds they rise and fall'

Błyskdymek za próg i ja też wpadam z wrzaskiem!

Sorry za zamieszanie, ale to co gadają nam obecnie na lekcjach mnie przeraża. Jestem zmuszona się wycofać z braku czasu.

---

Denerwować się, to mścić się na swoim organizmie za głupotę innych.

Tak więc zapiszę już ewentualną listę "zawodników" , myslę , że do północy wiele nie powinno się zmienić. Do tego czasu, proszę o nie pisanie żadnych opowiaań. Survek zacznie się z jutra.

Lista:
Ishido
Shasked
Dark Sky
Cyceron
eMate
Shiro
Danevert
Filippo
Joe Weider
Naoista
Dajuś
Shihouin
Mart
franqey
Massey
Lilu
Drakan
Amcia_mistrzu558
Hako
paintball_0
Caribura

Tak więc składzik mamy niczego sobie.

[ Dodano: 20.09.2008, 17:38 (po 19 godzinach 13 minutach) ]
Zacznę więc ja. Pierwszy post bez opowiadnia, wolę nie ryzykować zbyt mocno ;p:


celuję mocno i dogłębnie w Shaskeda

No to może odstrzelę Dajuśia
(Również bez opowiadania, bo nie jestem w tym za dobry )

[ Dodano: 21.09.2008, 11:30 (po 34 minutach) ]
Może dopisze krótkie uzasadnienie, dlaczego akurat zagłosowałem na tego usera. Zacznę może od początku, gdy zarejestrowałem się na DBNao trudno właściwie było mi go ocenić, po upływie czasu wywnioskowałem iż jest to osoba, która momentami kpi sobie ze wszystkiego i ze wszystkich, wywyższa się ponad innych, myśli, ze wszystkie rozumy pozjadał. Myśli, że wychodzi mu to na dobre, ale myli się.
Wiem, że ja nie jestem idealnym userem, ale każdy ma jakieś wady do, których czasem dobrze jest się przyznać,
Wracając do Dajaka: Zachowuje się często jak rozkapryszony bachor
Jego wypowiedzi często negatywnie wpływają na atmosferę w SB, jest ordynarny.
I to dlatego właśnie na niego oddaje swój głos.
PS. Sory Dajak, ale musiałem jakoś uzasadnić dlaczego akurat na Ciebie zagłosowałem.

Tia, unieważnione głosy postronnych ^ ^. Zobaczymy, czy to coś zmieni ".

I bez potyczek słownych .

Dark Sky - gdzież opowiadanie, żadne nie odchylałoby się od prawdy, w każdym wypadku poleciałby gong zrozumienia i próba zainstalowania inteligencji.

Idzie taki dzbanek [Dark Sky] leśną ścieżką wypłakać się do... i spotkał wilka. Wilk jak to wilk, wykorzystał seksualnie i potłukł wazon.

Bez wulgaryzmów.
SoheiMajin Gotenks

Nie można się już zapisać ? * Niestety nie miałem dostępu do kompa w tym tygodniu

Zezwalam.
SoheiMajin Gotenks

Strzelam w Shasked'a bo szczerze to go średnio kojarzę. Jak zobaczyłem listę uczestników to zacząłem się zastanawiać kto to jest. Nic do ciebie nie mam, po prostu ciebie średnio kojarzę i nie znam ;p

---

Sometimes baby
We make mistakes
Dark and hazy
Prices we pay

Massey - o ile Shasked jest mi całkowicie obojętny, to Gojiman momentami całkowicie przegina pałę, czego dowodem są wulgarne riposty w SB użyte w wyniku utracenia zdolności do kulturalnej samoobrony.

---

Jeśli nas zranicie, nie będziemy krwawić
Jeśli będziecie nas łaskotać, nie będziemy się śmiać
Jeśli nas otrujecie, nie będziemy umierać
Ale jeśli nas oszukacie, to czy nie powinniśmy się zemścić?

Massey musi odejść... uzasadnienie takie samo jak u Dana

---

Nawet siedząc na ławie oskarżonych lubimy słuchać o sobie.

Massey - Wystarczy spojrzeć i wszystko jasne. Nie akceptuje go od początku i nic nie wskazuje by t się zmieniło.

---

Wszystko wokół zmętniało. Leżałem na starym dywanie, w ciepłej plamie krwi. Z 36" kineskopu unosił się gęsty opar zwartej elektroniki. Kilka z obrazków powieszonych na ścianie leżało teraz na zimnej posadzce, nieosłoniętej kantem dywanu. Wciąż nie mogłem nadążyć myślami . . . nagle w mojej pamięci utworzyła się szara wizja wydarzeń z przed chwili.Z trudem obróciłem głową. Ujrzałem podły widok. Moja ukochana . . . ona . . .

-Nieźle Dajuś! Jak ja rozwaliłeś? - dosłyszałem z pokoju obok, po czym dobiegł mnie cichy stupot mokasynów

Do pomieszczenia weszła przynajmniej jedna osoba. Mężczyzna o krótkich czarnych włosach podszedł do mojej ukochanej San . . . nachylił się i splunął na jej wątłe, pozbawione życia ciałko.

-Długo się opierała? - spytał kolejny, nieco szerszy w barkach

-Dwa uderzenia w twarz, czysta robota - stwierdził Dajuś

-Nie do końca - odparł ten drugi patrząc na rzęzistą plamę krwi, w której leżała piękna młoda dziewczyna - A co z Hieną? - zagaił obracając swe podłe oblicze w moim kierunku

-!? . . . zanim go położyłem, rozwalił sześciu naszych, podobno nieźle się !?, ja przyszedłem na finał, zdążył skręcić kark Shasked'owi - wskazał muskularnym palcem na wykręcone ciało goryla, leżące tuż pod moimi stopami, tak mi się wydawało, ponieważ paraliż uniemożliwił mi wykonania jakiegokolwiek ruchu . . .

-Co zrobimy z ciałami? - spytał trzeci mężczyzna, nie wchodząc jednak do pomieszczenia

-Massey, pieprzony nekrofilu, daruj sobie tym razem - wysapał z odrazą Dajuś

-Ale . . . tylko spójrz na to seksowne, wciąż ciepłe ciałko . . . - wysapał kulawo wstępując w próg pokoju

Nagle do mych uszu dobiegł wyraźny dźwięk zbrojonej spluwy.

-A może wolisz ciepłą kulkę w czerep, !?? - zasyczał szorstki głos . . . cholernie mi znajomy . . .

---------------------------------------
Jeśli kogoś uraziłem, przepraszam XD (ale opowiadanka nie zmienię )

Dark Sky: Mineło kilka miesięcy, a nadal uznaje każde słowo w SB skierowane w jego kierunku za osobisty wjazd. Wskutek czego jesteśmy świadkami głupich wojenek, z których samemu wycofuje się jako pierwszy. Niedobrze jak na 17 latka.

---

Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD

Tak więc minęła nam pierwsza runda Survivora. Czas ją podsumować, a odpada z naszej rozgrywki:

A mamy dogrywke między Masseyem, a Shaskedem. JEden głos doprowadzi do zagłady jednego z nich.

ジョーワイダー napisał(a):

Wskutek czego jesteśmy świadkami głupich wojenek, z których samemu wycofuje się jako pierwszy

Kolejny błąd, które muszę wyeliminować Powracając do tematu:
Strzelam w Shasked'a średnio kolesia kojarzę, głos ten jest czysto spontaniczny.

Dark Sky był pierwszy
Odszedł Shasked

Lista:
Ishido
Massey
Dark Sky
Cyceron
eMate
Shiro
Danevert
Filippo
Joe Weider
Naoista
Dajuś
Shihouin
Mart
franqey
Lilu
Drakan
Amcia_mistrzu558
Hako
paintball_0
Caribura

Odstrzeleni:
Shasked

poszedł do piekła

Tak, to był ten sam głos . . . nim to całkiem zaakceptowałem, usłyszałem tępy strzał w czaszkę, trup Massey'a padł tuż koło mnie, tak sądziłem, choć zmysły percepcji i postrzegania mogły mnie mylić w rozległym paraliżu jaki ściskał me ciało.

-Ktoś ty ku . . . -zagaił Dajuś, nie kończąc i odskakując w bok przed kolejnym rozpalonym, mosiężnym pociskiem

-Franqey vel Kielich, mimo mi - zacharczał z tonacją starego białoruskiego głośnika, po raz kolejny naciskając spust

Poczułem tylko jak coś ciepłego poleciało na moją twarz . . . coś jak bryzga - domyślałem się czego. Najmniejszy z oprawców - Dajuś - padł nerwowo ściskając lewy bark i zgrzytając zębami, teraz widziałem go w całości, nie był to najpiękniejszy widok, jakiego doznałem w mym krótkim życiu, uwierzcie mi . . .

-Haha . . . hahaha . . . .HAHAHAH! - zaśmiał się psychodelicznie puszczając bark z którego ciurkiem lała się krew

-Co cie tak bawi . . . - wysapał Franqey krzywiąc się z lekka na ten godny pożałowania widok

-Wiesz . . . tak się składa że . . .

-Dom jest otoczony? - wysapał jakiś nowy głos, niestety, pochodził zza moich pleców, prawdopodobnie ktoś wszedł przez okno . . . a raczej . . . WLECIAŁ!?

Nagle Dajuś obrócił zakrwawiony łeb w stronę nowego gracza, sądząc po jego nie wesołym grymasie - kogoś stosunkowo mocnego.

-Niestety, twoi kumple mieli więcej szczęścia niż ty, nawet nie poczuli - odrzekł mocnym, acz raczej rozradowanym głosem.

Usłyszałem dźwięk dobywanego oręża. Był bardzo niski i krótki . . . katana? Nie byłem pewien.

-A teraz powiesz nam, kto wami dowodzi . . . - delikatnie zasugerował

-HAHA! Żartujesz!? I tak mnie zabijecie!! Wy . . . - zdanie dokończyła za niego kolejna gorąca kulka kalibru 12mm niemiłosiernie wbijając się w prawe kolano - HAAAAAAAAAA!!! - zaryczał i padł na glebę

-Haha, nie tak prędko . . . musisz sobie zasłużyć na śmierć !?! - rzekł cholernie ironicznie Franqey - Teraz to my jesteśmy Sprite'm, a ty jesteś pragnieniem!

-!?! Rób co chcesz, i tak nic nie powiem!

-Jak sobie chcesz - oznajmił po raz czwarty naciskając spust

Tym razem trafił dokładnie w lewy biceps, krew rozbryzła się po matowej ścianie. Dai leżał prawie nieruchomo cały dygocąc. Nasze spojrzenia się spotkały. Mimo wszystko wydaje mi sie że moje było o wiele przytomniejsze.

-Jak myślisz Joe, przesadziłem?

-, myślę że ma w sobie jeszcze sporo krwi . . . pozwól, że wyssam ją razem z potrzebnymi informacjami - zasugerował podchodząc do półmartwego ciała

Jedyne co dostrzegłem to mokasyny ze skóry aligatora i końcówkę pobłyskującej katany, zaiste, bardzo ostrej . . .

Massey - co do powodu to nie będę się powtarzał, a na historyjkę przyjdzie jeszcze czas

---

Jeśli nas zranicie, nie będziemy krwawić
Jeśli będziecie nas łaskotać, nie będziemy się śmiać
Jeśli nas otrujecie, nie będziemy umierać
Ale jeśli nas oszukacie, to czy nie powinniśmy się zemścić?