» Ostatnio czytane

Lees napisał(a):

Księgi Południa Glena Cooka - świetna kontynuacja pierwszego tomu złożona z 3 części - trochę się dłuży dojście do momentu kulminacyjnego ale potem to już wchodzi jak słowo boże, tutaj naprawdę autor radzi sobie wybornie, jak zwykle Konował wymiata, szkoda że go w sumie jest mniej niż w kronikach.

Książki traktujące o Czarnej Kompanii Glen'a Cook'a to obecnie moja ulubiona seria. Nie wiem jak ten gość to robi, ale ma świetny klimat. Zostały Ci jeszcze 2 następne tomy jeśli czytasz te nowe wydanie Rebisu i polecam je jak najbardziej.

Od ostatniego razu przeczytałem jeszcze parę książek:

Cień perfekcyjny Brent Weeks - krótka nowelka, która jest dodatkiem do Trylogi Nocnego Anioła, gdzie opisane jest jak dużo [ ort! ] Blint zdobywa swoje kakkari. (napisane raczej dla pieniędzy, ale jako hobbysta do swojej biblioteczki załączyłem).
Morska Straż Adrian Tchaikovsky - Tom 6 cyklu Cienie Pojętnych
Spadkobiercy Ostrza Adrian Tchaikovsky - Tom 7 cyklu Cienie Pojętnych
Gra o Tron i Starcie Królów G.R.R. Martina
Czarny Pryzmat Brent Weeks
Honor Złodzieja - Douglas Hulick

W sumie krótko polecam wszystkie książki wyżej wymienione ; )

---

Co do Weeksa można dyskutować, bo on moim zdaniem nudne rzeczy pisze : )

---

I know I'm strange, but what are You?
Ech, gdzie te czasy Nao oświecone...

Co do Weeksa można dyskutować, bo on moim zdaniem nudne rzeczy pisze : )

Trylogia Nocnego Anioła bardziej mi się podoba jak na razie niż Czarny Pryzmat, ale poczytam następne to ocenie.

---

Czarnego pryzmatu nie czytałem, ale trylogia cienia mi się podobała, bo lubię takie low dark fantasy ze złodziejami i skrytobójcami.

Endzik napisał(a):

Czarnego pryzmatu nie czytałem, ale trylogia cienia mi się podobała, bo lubię takie low dark fantasy ze złodziejami i skrytobójcami.

To Honor Złodzieja powinien przypaść Ci do gustu bo to głównie o kryminalnym światku jest.

---

Mi właśnie trylogia wystarczyła. Niby wszystko jest, ale beznamiętnie opisane, fabuła dupy nie urywa choć mogłaby mieć potencjał, z postaci może tylko sam Blint jest charakterystyczny, a też tak na siłę, język i forma zbyt neutralne i mało ozdobne. Średnio po prostu.
Choć to coś co siedziało w lesie Ezry, a w zasadzie budowanie tej ciekawości co tam może siedzieć było całkiem niezłe.

---

I know I'm strange, but what are You?
Ech, gdzie te czasy Nao oświecone...

Shihouin napisał(a):

Endzik napisał(a):

Czarnego pryzmatu nie czytałem, ale trylogia cienia mi się podobała, bo lubię takie low dark fantasy ze złodziejami i skrytobójcami.

To Honor Złodzieja powinien przypaść Ci do gustu bo to głównie o kryminalnym światku jest.

Leży i się kurzy w Polsce, a ja nie w Polsce

Ostatnio mam znów fazę na G. Mastertona i zabrałam się w końcu z cykl Manitou.
Zaraza (Plaga) - jeżeli chodzi o thriller medyczny, Masterton nie dorasta Cookowi do pięt.
Sfinks - nuda, podkreślanie na każdej stronie jak duże cycki miała bohaterka nawet największego erotomana w końcu zdenerwuje, chyba, że jest zoofilem- to polecam.
Manitou, Zemsta Manitou, Duch zagłady Manitou, Wnikający duch - cykl jest genialny i cały czas trzyma w napięciu.

Jeszcze nie przeczytałem, ale wypożyczyłem sobie dzisiaj taką historyczną książkę o faszystach mordujących żydów zrzucanych z Anglii lansowanych przez prawicową ekstremę na bohaterów, czyli tzw. cichociemnych.

---

Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD

G. Masterton Krew Manitou - dość ciekawa pozycja pokazująca, że o wampirach da się jeszcze powiedzieć coś nowego.
G. Masterton Armagedon - sceneria jak u José Saramago 'Miasto ślepców', ale jak na zakończenie serii i miano horroru, trochę za mało się dzieje, Armagedonu nie widać.

Paulina Wilk- Lalki w ogniu. Ciekawa książka na temat Indii i świetnie mi się ją czytało.

---

[img][/img]
,,Nie możesz poświęcić życia za ukochaną osobę, musisz żyć ,by jej chronić"
,,W świecie ninja ci, co łamią zasady są śmieciami. Ale ci, co porzucają swoich przyjaciół są gorsi niż śmiecie"
[http://yog-sothoth.tanuki.pl/main/licznik/byczusia/250x50.png]
,,Bo jeśli głupotą jest obrona życia
Będę głupcem do ostatniego dnia"

Przeczytałem w ciągu ostatnich dwóch tygodni Diary i Choke Palahniuka, pół roku temu Fight Club i muszę powiedzieć, że gość pisze niesamowicie. Podziwu godne jest przede wszystkim jego przygotowanie merytoryczne do tematów, których opisania się podejmuje.

Diary to genialna książka, chyba moja ulubiona. Polecam jeszcze "Opętanych", mistrzostwo w jego wykonaniu.

---

Nawet siedząc na ławie oskarżonych lubimy słuchać o sobie.

Paweł Siedlar "Czekając w ciemności". Nudna, w ogóle mnie nie zaciekawiła, czekałam na jakiś konkretny zwrot akcji jednak niczego się nie doczekałam. Przeczytać idzie ale nie zapada w pamięć, nie jest to książka, po którą sięgnę drugi raz.

---

"Chwyć Mnie Za Rękę Aniele Śmierci..."

Księga wszystkich dokonań Sherlocka Holmesa - Doyle - świetna, zbiór wszystkich opowiadań/nowel o angielskim detektywie, potężna książka, jednak warto, nowele lepsze od opowiadań,a w szczególności Pies Baskervillów najlepszy.

Ruiny Gorlanu, Płonący Most, Ziemia Skuta Lodem - Flanagan- nie jest to może fantasy najwyższych lotów lecz napisane w dobrym stylu, duża wada to cena, około 40 zł za 300-330 stron gdzie Sherlocka kupiłem za 42 zł, 1120 stron w potężnym formacie.

Szkoła Robinsonów - Verne - książka jak najbardziej w porządku, wydanie Robinsona wg Verne'a, jak najbardziej warto.

Złodziej - Turner - dość sztampowa fantasy z ciekawym bohaterem, krótka ale napisana całkiem przyzwoicie.

Rob Roy - Scott - mimo tytułu trochę za mało Rob Roya w tej książce, momentami nudne opisy przeżyć wewnętrznych jednak ogólnie wyszła z tego całkiem niezła powieść historyczna.

---

http://www.anime-planet.com/users/Lees

Jako człowiek głęboko zainteresowany historią, zwłaszcza tą przesiąkniętą bataliami szukam raczej książek w tej tematyce, dlatego też osobom o podobnych upodobaniach polecam przeczytaną stosunkowo niedawno książkę Eugene B. Sledge'a "Ze starą wiarą na Peleliu i Okinawie", traktuje o tym co przeszedł walcząc w 1 Dywizji USMC "Old Breed" na wyspach Pacyfiku. Zawiera sporo opisów, także drastycznych i ogólnie ukazuje okrucieństwo wojny, które tyczyło się zwykłych żołnierzy biorących w nich udział. Powstała na bazie notatek, które sam tam sporządził, a serial "Pacyfik" emitowany jakiś czas temu w TV powstał częściowo na bazie tej właśnie książki.

Polecam i Pozdrawiam, Zaworek-San

Oglądałem kilka epów Pacyfiku. Dobre było, jak u swojego dowódcy narzygał do kosza.

---

Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD

Haunted to zdecydowanie najlepsza książka Palahniuka jaką do tej pory czytałem. Przy okazji jedna z najokropniejszych w ogóle.

Robert Harris Ghostwriter - kupiłam bo zainteresował mnie film, ale książka jest okropna, strasznie przegadana i dłużąca się, nie polecam.

Émile Zola Klęska - kolejna książka, mojego ulubionego francuskiego pisarza, którą dopadłam, genialny opis wojny francusko-pruskiej z punktu widzenia żołnierzy.

Jako że są ludzie którym podobała się "Czarna Kompania", to polecam "Malezańską Księgę Poległych". Osobiście ostatnio przeczytałem "Ogrody Księżyca", "Bramy domu umarłych", "Wspomnienie lodu" Eriksona ( zasadnicza seria) i "Noc noży" Esslemonda. Tego drugiego, wbrew temu co można czasem wyczytać w internetach, nie należy traktować jako fanfika, bo autor jest współtwórcą świata przedstawionego, i panowie współpracują ze sobą. Czytałem w takiej kolejności jak podałem. W porównaniu do Coocka jest tu dużo więcej elementów fantasy, jednakże jest to całkowicie oryginalny i spójny świat, bez krasnoludów, orków etc. ( zamiast tego są inne rasy). Poza tym jest tu podobnie jak u autora "Czarnej Kompanii" brud, syf, krwawe zabójstwa, trochę solidnej antropologii. Czyta się to na początku dość ciężko, bo autor rzuca od razu na głęboką wodę, bez taryfy ulgowej, wierząc w czytelnika, że ten nadąży. Jedno co mnie przeraża, to to że objętościowo już co najmniej dorównałem całej "Czarnej Kompanii", a jestem maksymalnie w jednej trzeciej tego co do tej pory ukazało się w Polsce ( Zasadniczo "Księga poległych" ukazała się w całości, kończąc na 10 tomie, ale są jeszcze inne powieści Eriksona w tym świecie, i powieści Esslemonda"). Tak więc, jeśli chodzi o ilość, jest to chore gówno, ale jak do tej pory idzie w parze z jakością, więc polecam, jak ktoś nie ma co ze swoim życiem robić.

---

"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"