Zaraz po ostatnim ataku Frosta wyraźnie widać zaskoczenie Jaco, jakby coś zauważył a następnie szyderczy uśmieszek Frosta, więc o zasłabnięciu czy celowym poddaniu walki raczej nie może być mowy.
Może coś przeoczyłem, ale z tego co pamiętam z komnaty ducha i czasu można korzystać ograniczoną ilość czasu w ciągu życia(48 godz) i limit ten przynajmniej u Vegety został wykorzystany w Cell sadze, no chyba, że zresetował się po jego śmierci, ale nawet jeśli to teraz ćwiczyli 72 godz....
Ogólnie odcinek nie był zły, całkiem niezła grafika i muzyka. Retrospekcje nie były aż takie złe... jeśli porównać je do retrospekcji z Naruto, gdzie niektóre sceny były powtarzane dosłownie po kilkanaście razy. Mi bardziej nie pasowało to, że Vegeta gadał sobie z Krilanem jakby byli kumplami i zdawał mu relacje z obecnej sytuacji, czego nie musiał robić... no i Gohan mógłby wreszcie ogarnąć sobie jakiegoś krawca czy coś.
Czyli podsumowując 7 lat po walce z Cellem mimo braku treningu Gahan był w miarę przypakowany i jakoś sobie radził w walce, a tu nagle w ok rok czasu po zostaniu praktycznie najpotężniejszym człowiekiem na Świecie stał się jakimś lamusem przypominającym z wyglądu tego śmiesznego leszcza z One Piece. To pokazuje co małżeństwo potrafi zrobić z człowiekiem.
Ogólnie odcinek całkiem spoko, ale strasznie mnie razi całkowity brak krwi, szczególnie u kilkukrotnie przedziurawionego Gohana. Nawet Piccolo nie uronił kropelki swojej fioletowej cieczki po wyrwaniu ręki. Trochę to dziwne, że wyrwanie komuś ręki (i to w taki sposób) jest ok, ale odrobina krwi jest już zbyt brutalna.
Oczywiście. Nie ma łatwo
Bili dobrze zadajesz
Źle
Katz Źle
Co Goku i Krillan musieli zrobić, żeby Muten Roshi zaczął nauczać ich sztuki walki?
Mówił, że ci którzy przyjmują drogę wojownika golą swoje głowy.
Właściwie Yakon sam się zabił z przejedzenia, można by więc uznać, że to buu zginął pierwszy z ręki Goku.
danioelica -> Kakarotto-San
Wiadomo, że jest sprzed 15 pokoleń, ale nie ma informacji w, którym dokładnie scalił się z wiedźmą.
Jak na razie tylko Raditz, ale kto wie? Może w przyszłości pojawi się jakiś brat Songa tak jak to było z Vegetą.
Zaworek-San napisał(a):Pisują po stronach, że Freezer był w jako pół robot trochę silniejszy, ale czy to prawda ?
Tao Pai Pai i Dr Gero też byli silniejsi po "scyborgowaniu" więc coś w tym musi być.
Shounen napisał(a):danioelica napisał(a):Teoretycznie Skoro King Cold będąc 2 formie miał aż 13 000 000
Z tego, co się orientuję, nie wiadomo na 100%, ile miał tych jednostek, ani tego, w której był formie.
Dlatego napisałem "teoretycznie". Nawet jeśli podane jednostki nie są na 100% prawdziwe, to pokazują mniej więcej jaką mocą różnili się od siebie. Wiadomo natomiast ,że King Cold nie był w formie 3 i 4(wnioskując po wyglądzie). Mógł być tylko w formie 1 lub 2. Co oznacza ,że miał jeszcze dwie lub trzy transformacje , a fakt, że był silniejszy od Freezy jest chyba oczywisty
Teoretycznie
Frezer miał moc 1 000 000 w 2 formie, natomiast w 4 formie najpierw 6 000 000 a potem 12 000 000 (100% mocy) czyli był najpierw 6 ,a potem 12 razy silniejszy w porównaniu do drugiej formy. Teoretycznie Skoro King Cold będąc 2 formie miał aż 13 000 000 to w 4 formie miałby poziom mocy ok. 6 razy większy, czyli powinien być silniejszy od Trunksa który miał wtedy 17 000 000.
Pytanie czemu się cie przemienił??? Na początku myślał ,że pokona Trunksa jego mieczem.
Pytanie czemu potem nie zmienił formy????? Może dlatego ,że został przebity na wylot i ledwo mógł się poruszyć a co dopiero wstać i dokonać dwóch transformacji, nie mówiąc już o tym ,że po kilku sekundach został zabity.
Gdyby Tronks pozwolił mu się transformować to prawdopodobnie wyglądał by tak jak według interpretacji, DB multiverse
http://www.dragonball-multiverse.com/pl/pages/final/0411.png
http://www.dragonball-multiverse.com/pl/pages/final/0412.png
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao