Od pół roku trenóję Aikido i muusze przyznać że na początku nie było tak łatwo jak teraz (w gródniu zdałem na 6kiu). W prawie karzdej technice a jest ich kilka tyśęcy można a nawet należy wykonać atemi czyli uderzenie. W aikido uderza się w słabe punkty ciała np. w potylicę. Aby poprawnie wykonać technikę trzeba osiągnąć stan w którym jesteśmy rozlużnieni a jednocześnie gotowi do obrony lub walki jak tam chcecie to nazwać. Ostatnio na treningach bardzo często uczymy się obrony przed ciosami i nie mamy ch blokowaćtylko omijać pozwolić przeciwnikowi, partnerowi(uke) na atak który potem zostaje wykorzystany przeciw niemu.
Na przykład przeciwnik uderza nogą tak jak na filmach wywarzają drzwi. Pozwalamy mu na to i kiedy uderza robimy tenkan(obrut wokół swojej osi) za jego plecy on wtedy odpycha się w tył aby złapać równowagę i zapanować nad sytyłacją my to wykorzystójemy wystarczy pociągnąć go za ramiona i się przewróci.
Ostatnio cwiczyłem to na treningu i działa.
Najbardziej wzrószający był ostatni odcinek GT gdy Songo odleciał a na dobitkę pokazali urywki wszystkich seri i póścili moją ulubioną piosenkę z dragon ball.
Nie wyobrażam sobie inaczej narysowanego Dragon balla. Zresztom tak wygląda realistyczniej (może prócz pierwszej seri) od wszystkich nowszych anime jakie widziałem.
Chciałbym wam przypomnieć że nie ten jest lepszy kto ma więcej siły ale ten kto jest bardziej doświadczony i zna więcej technik (musi je umieć). Podam nawet przykład z prawdziwego życia. Ktoś kto trenuje aikido (i się zna na nim dobrze) może bez tródu załatwić pakera z siłowni. Podsumowując pytanie powinno brzmieć kto lepszy na ssj2.
Myślę że jestem podobny do Gohana. Nie jestem skory do bujek itp. Jestem raczej spokojny ale tkwi we mnie ta niepochamowana złość która [ ort! ] czeka żeby wybuchnąć.
A może tak. Gotenks robi duszki kamikadze które tworzą wokół przeciwnika barjerę w kształcie kuli bez wyjścia i wtedy przeciwnik nie moze się wydosta a do tego robią one kamehameha puszczają w niego i wybuchają. Nie ma co zbierać.
w ogóle [ ort! ] nie ma co muwić o postaciach z GT i z pierwszej seri bo to śmiech a nie strach. Bu był najgrożniejszy i dlatego najstraszniejszy. Kto by się nie bał takiego psychopaty?