styczeń- zaliczenia. Panika na studiach, Franek pijany ma to gdzieś.
luty- Dalej pijany zaliczyłem wszystkie przedmioty i egzaminy. W między czasie skończyło nam się z dziewczyną
marzec- trzeba cieszyć się z wywalczonego triumfu. Moim sposobem na wyrażenie tej radości było picie. Paru kompanów od kieliszka nie dało rady
kwiecień- przystopowałem z alkoholem, przystopowałem ze studiami, przystopowałem z ludźmi, przystopowałem z życiem.
maj - delikatna zmiana ekipy. Znów mam z kim się upijać
czerwiec- wypełniony całkowicie abstrakcyjnymi jazdami po alkoholu. Aż mnie przerażenie ogarnia jak sobie niektóre akcje przypomnę. Gdzieś z boku sesja
lipiec - ludzie ze studiów się rozjeżdżają do domów, zwycięska ( prawie) końcówka sesji.
sierpień- zaszywam się w barze. Lepiej nie wychodzić po czerwcu, przeczekać. Poza tym praca na fabryce.
wrzesień- przeprowadzka, egzaminy poprawkowe, powrót pijaków.
październik- rutyna. Wyjście na studia- wypicie kilku piw- zajęcia- piwa- dom- film/impreza.
listopad- opamiętanie. Zmniejszenie dawek alku, zostaje menagerem zespołu szwagra, pojawia się kilka ciekawych opcji zarobku w perspektywie
grudzień- święta, książki, filmy, odwiedziny znajomego z akademika i odwiedziny moje u niego, alkohol, fajki i rock&roll.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"