Pierwszy był o ile pamiętam Wolfenstein 3d. Jeszcze przed podstawówką chyba odwiedziłem z ojcem jego znajomego. Ojciec się rozgadał, a mnie syn owego znajomego zabrał do pokoju, i pokazał komputer. Chyba pierwszy jaki w życiu widziałem. Potem odpaliliśmy Wolfa. Jako że nie było trybu dla dwóch graczy on sterował strzałkami, a ja strzelałem i otwierałem drzwi. Pamiętam że tak się potem bałem tych wyskakujących szkiebrów że spać w nocy nie mogłem. Potem były typowe gry na pegazusa u kumpla typu: mario, contra, tanki, prince of persia, jakieś pikselowe karate etc. Parę lat później dostałem własnego kompa (486DX4, czarnobiały monitor etc.) To był czad. Grało się w Mortala, Dynę Blaster, Dooma etc.
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"