Laru napisał(a):
Kultura działa (przynamniej powinna) w dwie strony : )
Co do palenia przy niepalącym. To kwestia kultury osobistej. Powinno być oczywistym, że dmuchanie komuś prosto w twarz jest najzwyczajniej na świecie chamskie. Nie zabraniam ludziom palić, ale na Boga, niech nie robią tego przy mnie! Ani tym bardziej nie otaczają mnie wianuszkiem sinej poświaty, bo uroku mi to na pewno nie dodaje. A ja nie got, żeby dobrze się czuć w atmosferze powszechnego mroku...
http://www.savoir-vivre.com.pl/?obowiazki-niepalacych-wobec-palaczy,514
Laru napisał(a):
To nic nie da. Ktoś chce pić, to będzie, a akcyzy niczego nie zmienią, kiedy zaczną się tworzyć nielegalne rozlewnie lub domowe wyroby. A zalewanie pał przez małolatów jest zadaniem dla rodziców, nie państwa.
Trzeba podnieść akcyzę na alkohol. Bo to procenty, a nie paczka fajek rozwalają rodziny. Poza tym alkohol szkodzi bardziej niż fajki. Tu jestem za dużym ograniczeniem w sprzedaży. Polacy nie potrafią pić. Zresztą wystarczy popatrzeć na naszą kulturę picia. gówniarze z podstawówki i gimnazjum regularnie zalewają pałę i nie wyobrażają sobie imprezy bez alkoholu.
Sens w tym, że nie można ludzi 'naprawiać' w ten sposób. Zakazy demoralizują, a propaganda zmienia spojrzenie na świat ciemnemu ludowi. Nie da się ukryć, że palacze już uważani są za podludzi, bo od czasów Hitlera wmawia nam się, że jesteśmy truci 'biernym paleniem'. A gówno prawda.
Trochę obiektywizmu, misiaczki. I rzetelniejszych źródeł.