Bardzo fajna postać. Przede wszystkim świetny wojownik. Najlepszy w całym Dragon Ballu, jednak bez pomocy przyjaciół mógłby tak wiele nie zdzialać. Np. gdyby Vegeta nie wpadł na pomysł z Genki Damą to byłoby po ptokach. Sprawia wprażenie niezbyt inteligentnego i wychowanego(rozbieranie się w miejscach publicznych), ale jak trzeba to potrafi racjonalnie myśleć.
Na plus trzeba mu przyznać że potrafi zamienić sobie wrogów w przyjaciół(Vegeta, Piccolo, Tenshinhan, Kuririn). Zawsze jest wesoły chociaż niekiedy na prawdę przesadza, np. stanie na golasa przed 7,8 latkami na prawdę nie przystoi facetowi grubo po 30. Jednak trudno jest go nie lubić.
Były plusy to teraz minusy. Nie dał się wskrzesić po walce z Cellem(zerwał kontakt z rodziną i przyjaciółmi, nawet nie wiedział że urodził mu się 2 syn). Jeszcze jedno: odleciał trenować z Uubem mimo przyrzeczenia jakie dał Chichi, że nigdy nie opuści rodziny. Nie wiem może to dlatego że w ogóle [ ort! ] nie uznaję tej postaci.
Jeżeli pan Akira postanowiłby jeszcze tworzyć DB, to pragnąłbym aby chociaż jednego wroga dla odmiany pokonał Vegeta, trochę za dużo zaslug Goku dla Ziemi i Z teamu.
Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD