Dragów nie biorę , ale mam w nosie czy inni to robią. Może sam też kiedyś wezmę , ale wiem że skończy się tak jak z piciem i szlugami.
Co do kondycji palę od 6 klasy podstawówki ( wiem że to powód do wstydu a nie chwały bo dzieciak ze szlugiem wygląda żałośnie) i przedwczoraj przebiegłem 2,5 km. więc nie widzę związku z paleniem. zacząłem [ ort! ] po obejrzeniu "szklanej pułapki" . Qrfa jak John McClein to zajebiście robił.
Alkohol- często i gęsto , a od kiedy mieszkam w akademiku częściej i gęściej.Moje śniadanie to albo kawa i szlugi albo piwo i szlugi, wieczorem wódka lub piwa i naturalnie szlugi. Choć średnio 1-2 w tygodniu dzień bez alkoholu , i jakoś nie umieram
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"