Mi zdecydowanie bardziej, do gustu przypadł Vegitto. A to z kilku powodów. Pierwszy : ciekawy ubiór, kontrast kolorów i w ogóle odmienność w wyglądzie. Następnie, posiadał znacznie ciekawszy charakter niż Gogetto. (można było znudzić się, sposobem bycia Goku, kiedy to przez całą serie GT widzimy go na okrągło)Vegitto i jego pyszałkowatość, niezachwiana pewność siebie i zawsze asik w rękawie ^^. Poza tym miał bardzo ciekawe technik, różniące się trochę od tych zwykłych (kamehame itp.). Widz nie był w stanie przewidzieć, czego tym razem bohater użyje. Natomiast u Gogetty, łatwo było się domyślić jaka będzie jego koronna technika.
Prócz tego wszystkiego, chyba sceny z Vegitto bardziej mi się podobały (tak po prostu, błahy powód). Tym bardziej, że jest to postać grająca jedynie w 2-3 odcinkach. Unikalna wręcz. I nie może powrócić. Natomiast z Gogettą spotykamy się i w GT i w filmie/ach kinowych. Poza tym może w każdej chwili przemienić się znowu.
„(..) czytanie książek i oprawianie ich to całe dwa, i to ogromne, okresy rozwoju. Z początku pomalutku uczy się człowiek czytać. Oczywiście nauka ta trwa wieki. Książkę rwie, szapie, brudzi, nie traktuje jej poważnie. Oprawa zaś świadczy o szacunku do książki, świadczy o tym, że człowiek nie tylko lubi ją czytać, lecz że traktuje ją poważnie.” Dostojewski Fiodor