POwiem tak: obie części wspaniałe. Występuje to samo, specyficzne poczucie humoru, wiele świetnych tekstów(np. my swoje lęki nosimy jak odzież wierzchnią - Amigo, idę z kociakami na whiskas). Dwójka nie okazała się(przynajmniej dla mnie) odgrzewanym kotletem jak często okazuje przy wielu sequelach. Za pierwszym razem, gdy obejrzałem Shreka uderzyła we mnie salwa naprawdę dobrego humoru(glownie za sprawą osła oraz genialnego Jerzego Stuhra. W drugiej części była nieco szybsza akcja i sporo nowych postaci, przez które nie zrezygnowano ze starych, a nawet one odegrały jakąś rolę.(Odpadł jedynie Farquaad, ale on musiał po prostu odpaść.
Tak więc, moja ostateczna ocena to 2:2 po dwóch dogrywkach i 4:3 w karnych dla dwójki.
Trójki niestety jeszcze nie oglądałem, ale spotykam się ze skrajnymi opiniami na temat Shreka trzeciego.
Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD