Fly napisał(a):Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem
Za pieknymi, wysokimi górami za kilkoma rzekami żył sobie pewien admin jakiegoś forum - Gotenks, a wtedy napadła na niego zgraja kolegów - lam. Wtedy zobaczył że na ich czele stał Old. Zwał sie on Dokładniej Zweite Lama. Miał on wygląd lamy i zęby Ronaldinho. W pewnym momencie wyszly mu galy. Wtedy pojawił się najblizszy przyjaciel Gotenksa - Shiro. Spojrzał na rozgrywającą się obok scenę i począł się zastanawiać. Bronić Gotenks czy pomóc lamom.Po czym wyjął pistolet na kapiszony i zaczął strzelać do lam. Lamy uciekły ale Old jako jedyny pozostał, nadal wgapiając się na Gotenksa. Widocznie nie zauażył jeszcze, że jego koledzy uciekli. Shiro nie zaskoczony sytuacja zblizył się do Olda i tak mu prawi: "Co tu tutaj jeszcze robisz?"" .Po chwili Old uciekł ale przedtem głośno wykrzyczał " jeszcze tu wruce
- Tak tak, oczywiście - mruknął Shiro pod nosem. Wytarł lufę pistoleto o szmatę, którą zostawiły po somie lamy, ale zobaczył pewien dziwny znak. Na tkaninie były wypisane trzy znaki. Shiro wiedział, że to były japońskie krzaczki, ale nie znał ich znaczenia. Zaintrygowany zapytał się Gotenksa czy nie wie co oznaczają o tajemnicze kreski. Gotenks jeszcze przestraszony uniósł głowę znad ziemi, omdlałym głosem wyszeptał "Shimazu" i padł zemdlony na ziemię.
- Aha... - powiedział Shiro. na jego tarzy pojawił sie paskudny uśmiech.
To było do przewidzenia, shimazu chce zapanować nad światem . Pomyślał że przecież jest na tym swiecie jedna zaufana osoba - Avensus . Pomyślał ,że [powtórzenie ;P ] wyciągnie z niego informacje, a potem pójda do baru i sie opiją . Gdy przyszedł do Avensusa zobaczył u niego Old'a z ekipą. pomyślał że uciekni , ale fly z ekipy old'a go zatrzymał:
- Gdzie się wybierasz, synku?
- Nie jestem Twoim synkiem... - stwierdził nerwowo Shiro, po czym splunął na ziemię. - I nie waż sie tak mówic.
- Hoho... Toisho Oldzie, ktoś tu się nam stawia...
- ...
- Zaraz poznasz moc Shimazu... - Szepnął Fly do Shira odrzucając go jednoczesnie.
Nagle, przyszedł Gotenks mówiąc:
- On jest niewinny, to jeszcze kaleka.
Tymczasem Shiro zaczął zbierać swoje zęby z podłogi.
- Shimazu to najlepszy klan na świecie i takie buraki jak wy, tego nie zrozumieją - krzyknął zdenerwowany Old.
- Spokojnie...
- No wła..właśnie! - Krzyk rozległ się po całej sali.
- Kto to powiedział? - Tym razem Cyc zabrał głos. Nikt nie odpowiedział.
- W takim razie trzeba zrobić małe rozpierdziu! - Fly nie zastanawiajac się wyjął katanę i po kolei wbijał ją w serca gości Avensusa. Doszedł do Filippa.
- A ty? Coś za jeden?
- Ja..Ja..jam jest...Filippo...taki..taki nowy...
- Taisho, to jego głos. - Zauważył słusznie Kakarott.
- Tak więc dokończ swoja robotę, Fly...
Nie minęła sekunda, a ciało Filippa powoli zsuwało sie z krzesła na ziemię.
Wtedy przyszedł wielki Lord Rabbit. Old i jego banda lam uciekła. Pinky uzdrowił poobijanego lekko Shira i doradził chłopakom pielgrzymke do Częstochowy. Nastepnego dnia ich erotyczne sny przerwało donośne pukanie.
- FBI, prosze otworzyć.
- Ej, o co im chodzi, jakie FBI?
- Cicho badz, to pewnie pomyłka...
- Och, stulcie sie obydwoje! - Avensus przerwał kłótnie R4zeilowi i Big Lamie. Usłyszał tylko 2 strzały.
- Pójdzie pan z nami.
Po czym zaprowadzili go do klubu czarna ostroga gdzie kelnerami byli kolesie w skurzanych stringach
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"