Rozdział - bardziej mi się podoba niż poprzednie, bo wracamy do tej dennej normy, do której nas autor przyzwyczaił: nawalanka i mało treści. Zauważyłam, że kiedy pojawiają się rozdziały "Bleacha", przy których muszę się skupić na czytaniu, bardzo mnie to wkurza.
"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"
kirin.pl