Na początek: planowałem założyć ten temat już od dwóch dni i nie jest to nawet 1/ 10 tego, co chciałem napisać pierwotnie. Po prostu zapomniałem, jak to wszystko miało wyglądać...
Zostałeś uprzedzony.
Nick: paintball_0
Nie został wymyślony przeze mnie. Został mi "nadany" w formie "paintball", przez moich (co się okazało później) najlepszych przyjaciół, kiedy to wygłupiłem się dokumentnie w pierwszej klasie ZSE "Elektryka" w Kielcach (Świętokrzyskie). Końcówka "_0" pochodzi od loginu mojego pierwszego konta mailowego i tak już zostało.
W planach mam modyfikację nicka o wycięcie tych nieszczęsnych dwóch znaków na końcu, albo pozostawienie samego "paint", jednak niczego jeszcze nie przesądzam. Głównie dlatego, że musiałbym zmienić avka i sygnę, a tego nie mam zamiaru- póki co- robić.
Avatar: jak widać w profilu.
Nie wiem, jak długo będzie to ten sam avatar, więc opiszę te, które miałem do tej pory. Pierwszym był Gohan na "jabłku" z pełnometrażówki DB "Strefa śmierci", o ile dobrze pamiętam. Doskonale- w moim mniemaniu- ukazywał moją naturę , którą opiszę dokładnie niżej...
Drugim był wizerunek Gordona Freemana- bohatera serii gier "Half- Life". Avatar stworzony został przez Cycerona na potrzeby Shimazu (wklejony mon klanowy), za co jestem mu winien 0,7 i dozgonną wdzięczność. Niby nic wielkiego, ale ja się wręcz zakochałem (nie, nie w Cycku! on i tak ma swoje żółwie ninja ;P) i nie zmieniłbym go bez walki.
Sygnatura: jak widać w podpisie.
Nie wiem, jak długo będzie to ta sama sygnatura, więc opiszę te, które miałem do tej pory.
Na początku nie widziałem potrzeby wklejania jakichkolwiek sygnatur do podpisu. Po pierwsze dlatego, że nie umiałem ich tworzyć, ani- tym bardziej- wkleić; po drugie nie miałem pomysłu na odpowiednie dopełnienie avatara, który do wybitnych dzieł sztuki (ani nawet rzemiosła) i tak nie należał...
Po wstąpieniu w szeregi Shimazu otrzymałem klanową sygnaturkę i pomoc w jej umieszczeniu w podpisie. Kawał doskonałej roboty, z której już chyba żaden Klanowicz niestety nie korzysta...
Potem przez naprawdę długi czas pusto. Dlaczego? Już nie pamiętam; chyba chciałem wkleić coś innego, ale jakoś nic z tego nie wyszło, sam nie wiem, dlaczego.
Wreszcie we wrześniu '08 wziąłem się do roboty, natchniony świetną grą "S.T.A.L.E.R. Cień Czarnobyla"- zacząłem uczyć się obsługi darmowego programu do obróbki grafiki "Gimp 2.0"
Efektem było stworzenie ok. trzech podobnych sygnatur, z których najlepsza (z pomocą Adminatora < ;p >) znalazła się w moim podpisie z klanowym monem, i nickiem.
Podpis:
Zwykłych- tekstowych- było kilka, ale nigdy nie przywiązywałem do nich szczególnej wagi...
Początki na Nao i Forum: jak u większości.
Kiedy jeszcze nie miałem dostępu do sieci z domu, używałem kompów w technikum, gdzie- jako świeżo zapoznany z serią DB, oraz M&A w ogóle- zacząłem masowo ściągać wszelkie, dostępne w sieci informacje, skanlacje, tapety i multimedia, jakie zmieściłyby się na flopa (brak nagrywarek w szkolnych PeCetach...). Tym sposobem trafiłem na DB Nao. Na początku tylko download, ale potem tak jakoś wyszło, że się zarejestrowałem i trafiłem na Forum.
Zobaczyłem całe mnóstwo tematów o DB, wiele osób on- line i w ogóle życie pełną parą. Jako, że nikt już dawno nie oglądał u mnie w szkole DB, oprócz jednego ziomka, co mnie w toto wciągnął- zacząłem pisać na każdy DragonBallowy temat, jaki zobaczyłem.
Zaznaczam jednak, że zanim gdzieś napisałem pierwszego posta, najpierw czytałem wszystkie wcześniejsze (o ile nie było w nich więcej niż 4 strony, ale nawet wtedy czytałem 2 pierwsze i 2 ostatnie, żeby lepiej wejść w temat).
Kiedy rano wchodziłem na pocztę (uruchomione automatyczne powiadamianie o odpowiedzi) i widziałem w okienku "[email protected]" pogrubioną czcionką, od razu logowałem się i odpowiadałem na czyjegoś posta.
Dlatego pewnie wyszedłem na początku na spamera- osty za offtopy... Po kilkudziesięciu minutach dziennie większość tematów o DB miała mój nick w miejscu osoby piszącej ostatniego posta.
Obecnie na Forum: jak widać.
Staram się stosować do regulaminu (przeczytałem go podczas rejestracji; z resztą to była moja pierwsza rejestracja "na poważnie" na jakimkolwiek forum) i teraz wypowiadam się za zwyczaj tylko wtedy, kiedy jakaś kwestia naprawdę mnie zainteresuje, albo poruszy w inny sposób.
Dlatego ostatnio rzadko się udzielam, choć regularnie przeglądam nowe tematy i czytam nowe posty w tych ciekawszych. Przede wszystkim większość czasu spędzam na Klanowym i od czasu do czasu bazgrnę coś w "skojażeniach", albo "ostatniej literze".
Zawsze myślę dwa razy, zanim napiszę i zawsze piszę to, co myślę.
Używam opcji "podgląd' i jeszcze raz czytam swój post, szukając błędów ortograficznych i merytorycznych we własnej wypowiedzi.
O sobie ogólnie: Obecnie student Politechniki Świętokrzyskiej, na kierunku "Elektrotechnika".
Lubię dobrze- niekoniecznie dużo- zjeść i- koniecznie- poczytać przy jedzeniu. Lubię pograć w dobrą, wciągającą grę na PC dowolnego gatunku. Nie mam określonej ulubionej gry. Wszystkie, w które grałem, są moimi ulubionymi; inaczej nawet bym do nich nie zasiadł.
Lubię czytać. Terry Pratchett rządzi- kto nie czytał, temu e'book w rzyć! Na płycie, nie w pendrive'ie... Czytanie jest moją równie wielką pasją, jak gry komputerowe.
Zanim zostałem gierocholkiem, byłem kinomanem. Kocham filmy tak samo jak muzykę: wszystkie, które przypadną mi do gustu. Ulubiony film- taki sam, jak w przypadku gier.
Słucham dowolnej muzyki z pełnego spektrum znanych mi gatunków; obecnie dużo psychodelic, za sprawą dobrego kolegi, a w zasadzie jedynego prawdziwego przyjaciela...
Piję. Jeszcze cztery lata temu wyśmiałbym tego, co by mnie posądził o spożycie alkoholu. Obecnie nie widzę w piciu niczego złego. Nałóg ten nie zniszczy mi życia, bo musi dzielić się z pozostałymi chętnymi: grami, muzyką, książkami i filmem.
Nie palę. I nie będzie miał miejsca żaden wyjątek. Nie dlatego, że uważam ten nałóg/ używkę, za szczególnie odrażający, albo szkodzący zdrowiu. Po prostu nie palę, bo nie lubię (a próbowałem i nawet się nie dusiłem, jak to często bywa za pierwszym razem).
Lubię rysować i posiadam coś w stylu zwichniętego talentu. Kto wie, gdybym miał jakieś dziesięć lat temu miał dostęp do DB, może nigdy nie zostałbym elektrykiem? Poszedłbym do "Plastyka", który z resztą i tak jest na tej samej ulicy
Moje prace możecie obejrzeć w konkretnym temacie w fan'artach.
Najbardziej lubię te krótkie momenty w moim życiu, kiedy nareszcie mam szeroko pojęty święty spokój!!
Co w sobie lubię:
- Jestem spokojny w normalnych warunkach, choć czasem wydaje mi się, że drzemie we mnie narwany awanturnik. Czasem, przy okazji tematów, które wyjątkowo mnie dotknęły, potrafię wylać z siebie całą frustrację, jaką wzbudza we mnie dany temat.
- Jestem typem "rozkminiacza". Jeżeli coś mnie zainteresuje, muszę się dowiedzieć jak działa, z czego jest zbudowane i jaka jest tego historia.
Analizuję wszystkie wyjścia z sytuacji, w jakie się pakuję i szukam z nich wyjścia typu "aby wilk był syty i owca cała", choć czasem odzywa się moja ostrzejsza natura, robię małą rozpierduchę i wylatuję z hukiem.
- lubię mój sposób bycia; żyję sobie spokojnie, nie spieszę się, jeśli naprawdę nie muszę i ogólnie spaceruję sobie przez życie bez pośpiechu;
- lubię swoje życie i swoje ciało; trochę trenuję, ale to raczej po to, żeby móc w razie czego przebiec te kilka- a w ekstremalnych przypadkach- kilkanaście metrów i nie paść przy tym na zawał;
- dziwne, ale prawdziwe: jestem leniwy jak wszyscy diabli... I kocham to! "Zawsze po najmniejszej linii oporu", oto jedna z dwóch moich życiowych dewiz. Druga to: "łaski nie robisz..."
czego w sobie nie lubię:
- jestem naiwny i łatwowierny, choć w zasadzie nie powinienem tak publicznie tego pisać... (:
- jestem leniwy; zawsze z tego powodu wpadam w problemy, z których tylko dzikim fartem i na wariata się wyplątuję,
- nienawidzę w sobie braku pamięci do ludzi, imion, nazwisk, twarzy i w ogóle wszystkiego! To moja prawdziwa zmora, bo za każdym razem, jak czytałem opinie Forumowiczów w podobnych tematach, nie mogłem sobie przypomnieć, co tak naprawdę myślę o konkretnej osobie...
Dlatego nie wypowiedziałem się dotąd na żadnym takim temacie, za co przepraszam wszystkich zainteresowanych. Nie oznacza to, że was nie szanuję, albo mnie nie interesujecie. Po prostu, jak przyjdzie co do czego, to nie wiem co napisać, bo mam pustkę w głowie...
Wady i zalety:
Nikt nie widzi siebie tak, jak widzą ich inni. Nawet w lustrze nie widzimy tego samego człowieka, jakiego widzą w nas inni. Dlatego wady i zalety pozostawiam do ocenienia innym.
O ile wszyscy nie wymiękną, zanim dojdą do tych słów...