Ta jest. Co o nich myślicie. Chamstwo? Prostactwo? Bezkompromisowość? Brak taktu? A może przykład wspierający tezę dobry jak każdy inny? Czy można prowadzić rozmowę na poziomie używając tego typu zabiegów? A może bez nich nie można odnieść rozmówcy do rzeczywistości, a rozmowa jest tyleż abstrakcyjna, co bezsensowna? Te i inne pytania. Tak żeby nie robić burdelu w co drugim [ ort! ] poważniejszym temacie( choć tego i tak pewnie się nie uniknie ale ja na to nie narzekam).
"I wówczas, jakby dla ostatecznego i nieodwołalnego pchnięcia mnie do upadku, zjawił się duch Przekory. Filozofia nie zdaje sobie żadnej z tego ducha sprawy. A jednak wieżę w to święcie, jak w istnienie własnej duszy, że przekora jest jednym z pierwotnych popędów ludzkiego serca - jedną z niepodzielnych, pierwiastkowych władz lub uczuć, które nadają kierunek charakterowi danego człowieka. Któż, popełniając czyn niedorzeczny lub nikczemny, nie dziwił się po stokroć tej prostej oczywistości, iż wiedział, że winien go był nie popełniać? Czyż pomimo doskonałości naszego rozsądku nie mamy nieustannych zakusów do naruszania tego, co jest Prawem, dla tej po prostu przyczyny, iż wiemy właśnie,że jest to - Prawo?"
Edgar Allan Poe "Czarny Kot"