Forum Dragon Ball Nao

» [Sci-Fi] Argento Soma

clio Kobieta
niestowarzyszona
Admin no onēsan

niestowarzyszona<br />Admin no onēsan
clio
Wiek: 44
Dni na forum: 5.828
Plusy: 3
Posty: 1.272
Skąd: Kuopio, Suomi
Na to anime miałam ochotę od czasów, kiedy przeczytałam o nim w Kawaii. Możliwe, że po prostu podobał mi się tytuł (skojarzenia ze srebrem) albo uznałam opis głównego bohatera za zachęcający. Teraz, po Last Exile, postanowiłam trochę pozostać w tematach przyszłościowych/alternatywnych/statków powietrznych i jakoś mi się Argento Soma przypomniało.

Akcja tej 25-odcinkowej serii ma miejsce na Ziemi w roku 2059. Kilka lat wcześniej Ziemia została zaatakowana przez Obcych, tzw. pierwszy najazd, a teraz Obcy znów atakują. Specjalna jednostka wojskowa o nazwie "Funeral" jest pierwszą linią obrony przed wrogami - ich głównym celem jest zniszczyć pozaziemskich przybyszów, zanim ci dotrą do tzw. Punku Pielgrzymów, co skończy się katastrofą.

Przez większość serialu nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że anime to jest po prostu kolejnym komercyjnym produktem zrobionym na bazie Evangeliona i na jego sławie. Nędzna podróbka, Evangelion dla ubogich - tak sobie myślałam. No bo mamy Obcych, mamy organizację, która z nimi walczy i tak dalej. W miarę rozwoju akcji okazało się jednak, że to anime zmierza w zupełnie innym kierunku i na innych motywach się skupia. Szkoda, że dopiero gdzieś koło odcinka 20 akcja zaczyna się zdecydowanie oddalać od Evangelionowego zarysu fabuły.

Zanim jednak poznamy "Funeral", poznajemy głównego bohatera. Takuto (Takt) Kaneshiro to młody i utalentowany naukowiec, który jest do obłędu zakochany w swojej koleżance Maki. Problem w tym, że Maki to typowa kobieta-naukowiec - wręcz nieprzystosowana do życia społecznego, wykazująca zero zdolności w kontaktach z innymi ludźmi, najlepiej czująca się w laboratorium profesora. Takuto irytuje jej małomówność, zarzuca jej, że nie jest w stanie wiedzieć o tym, co ona myśli lub czuje... I tak dalej. Takuto nosi w sobie całą tą złość, gniew - obok miłości. Tragedia wydarza się zupełnie niespodzianie. Takuto zostaje zwerbowany przez profesora do projektu, nad którym pracuje również Maki: ożywienia hybrydy Obcego z robotem. Eksperyment udaje się bardzo dobrze - pomijając fakt, że "Frank" (jak go pieszczotliwie nazwał profesor) przy okazji demoluje laboratorium, zabijając przy tym Maki i profesora, a Takuto ciężko raniąc.

Frank nawiewa i spotyka 13-letnią Harriet, z którą się... zaprzyjaźnia. Takuto dochodzi do siebie w szpitalu i postanawia zaprzedać duszę diabłu (dosłownie?) za możliwość zemsty na Franku. Dostaje nową tożsamość - Ryuu Soma - i zostaje przydzielony do "Funerala" jako pilot. Pozbył się wszystkich iluzji, zamknął swoje serce, stał się chłodnym cynikiem, który chce już tylko zabić Franka, a potem samemu umrzeć. Można się domyślić, że ta historia rozwinie się niezupełnie zgodnie z jego planem. Zwłaszcza że do tego samego "Funerala" dołączają... Frank i Harriet: Frank "postanawia" walczyć po stronie Ziemian z Obcymi, a Harriet jest jedyną osobą, która potrafi się z nim komunikować.

Chyba dwie rzeczy w tym serialu zrobiły na mnie największe wrażenie. Pierwszą z nich jest ogólna powaga. Tutaj bohaterowie są dorośli, a jedyne dziecko ma zespół posttraumatyczny, więc siłą rzeczy we "Funeralu" nie może być szczególnie radośnie. Niewiele jest tu humoru, nie miałam jednak poczucia, że ten serial jest ciężki czy coś. Drugą sprawą jest natomiast - i może pierwsza się z tym nawet łączy - fakt, że nigdy w życiu nie widziałam anime, które byłoby tak... amerykańskie. I nie jest to zarzut czy wada, a po prostu specyfika serialu - i nawet wywołało we mnie takie miłe uczucie nostalgii, bo przecież jako dziecko oglądałam w telewizji amerykańskie seriale: kryminalne, detektywistyczne, nawet science-fiction. Możliwe nawet (nie jestem pewna), że akcja dzieje się w Ameryce, choć tam już nie ma USA, a po prostu Federacja Narodów Zjednoczonych czy coś. Elitarna jednostka, której celem jest walka z wrogiem, jej poszczególni członkowie, sposób działania... Trudno to określić, ale to wszystko naprawdę jest takie amerykańskie. Choć, nie oszukujmy się, głębia serialu jest na poziomie jak najbardziej japońskim.

Mamy przywódcę jednostki, twardą kobietę, komandor Lanę Inness, która poświęciła dla kariery wszystko, a "Funeral" stało się jej rodziną. Mamy jej zastępcę, kapitana Michaela Heartlanda, Afroamerykanina, który jest jej największym zaufanym. I mamy czterech pilotów, którzy także stanowią wyborową mieszankę. Guinevere Green, ruda piękność i doskonały snajper. Dan Simmonds, blond przystojniak i potomek brytyjskiej arystokracji. Sue Harris, geniusz pilotażu z niefrasobliwym podejściem do życia i miłością do dzieci. No i wspomniany wcześniej Ryuu Soma, chłodny samotnik, który wszystkich traktuje z rezerwą i z nikim nie zamierza się bratać, tylko pogrąża się coraz bardziej w sobie, swojej zemście i szaleństwie.

Serial da się obejrzeć, a końcówka moim zdaniem jest naprawdę dobra i fabularnie zaskakująca. Wizualnie anime jest bardzo ładne (a już ponad 10-letnie). Z seiyuu wymienię tylko Souichrou Hoshiego jako Takuto/Ryuu, którego znam głównie jako Sanadę Yukimurę z Sengoku Basara - tutaj, w zupełnie innej roli, jest naprawdę świetny; oraz Takehito Koyasu jako Dan - bez rewelacji, ale jego lubię za każdą i w każdej roli ^^ Ach, no i jeszcze Houko Kuwashima jako Harriet, ale czy można się wykazać w roli 13-latki?

Jak dla mnie 8/10.

"Dom jest tam, gdzie ktoś o Tobie myśli"
"Ore to koi, onna"
"Even though I'm worthless... thank you... for loving me...!"

Obraz
kirin.pl

Wyświetl posty z ostatnich:

Forum DB Nao » » » [Sci-Fi] Argento Soma
Przejdź do:  
DB NaoForum DB NaoAninoteAnimePhrasesDr. Slump
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2024 DB Nao
Facebook