Wielkanoc=zmartwychwstanie.
Wielki piątek=ukrzyżowanie.
To dwa odrębne dni i dwie odrębne liturgie we wszystkich kościołach katolickich, protestanckich i prawosławnych.
Miyu napisał(a):A ja tam nie lubię Wielkanocy i mogłabym jej nie obchodzić, może dla osób wierzących i mających fajną rodzinkę jest to miłe i radosne święto, ale dla mnie to psychiczne katusze. Swoją drogą nigdy nie zrozumiem dlaczego katolicy bardziej podniecają się Bożym Narodzeniem skoro to właśnie Wielkanoc jest bardziej doniosłym i ważniejszym świętem.
Ha, najłatwiej zrzucić na katolicyzm, bo tam wygodnie i pr0. Ale o tym, że prawosławie znasz bardziej z Dziadka Mroza a nie ichniejszej Wielkanocy to już nie raczysz wspomnieć. A amerykańskie filmy, w których protestanckie rodziny (no bo jaka mentalność dominuje w Stanach, chyba nie katolicka) spotykają się na święta nie dzielą się jajkiem, tylko obdarowują prezentami pod choinkę. Kevin też nie został w domu na Wielkanoc.
Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD