Zagadał do mnie Endzik i mi powiedział, jak wygląda wizyta Gonara w spożywczaku po bułki.
Dzień dobry, u kapitalisyu pani robi? Pewnie kawał mendy, co?
A teraz wizyta Gonara po zasiłek:
Wie pani, ja bym tego zasiłku nie brał, bo chyba jestem kapitalista. To znaczy jakbym miał firmę, to bym ludziom nie płacił. No ale zasiłek mi się należy, to biorę.
Nigdy nie będę w 100 % szczęśliwy, bo spirytus ma 96 %.- mój kolega Marcin.
-Nadia, gdzie moje gacie?
-Nie wiem, pewnie do muzeum wzięli.
Panie Bolesławie, witamy w domu. Witamy całą ekipę czarnuchów z łańcuchami.
Nie oznacza to jednak, że byłem świniakiem pokroju Kwaśniewskiego, czy innego Komorowskiego, aż tak nisko nie upadłem. Chłopu trzeba dawać albo się nie dziwić. Chłopak wyczaił ją na skupie żywca. W sezonie tzw "świńskiej górki". Na imie jej było Teresa, Teresa z domu Bąk. Gonar wziął 2k kredytu na suple. xD