Zmagam się z jakąś grypą i przy charchaniu lecą mi sporych rozmiarów bryłki galaretowate flegmy, które zrzucam do pojemniczka i kiedy już wyzdrowieję, zmiksuję z uprzednio już przygotowanym marynowanym, bydlęcym stolcem i zsiadłą byczą i końską spermą - na samą myśl zrobiło mi się wilgotno w okolicach odbytniczych, aż zachlapał śluz na nim. Ciężko przechodzę wirusa, ale apetyczna mikstura wynagrodzi mi wszelkie cierpienia. W swoim pokoju, jak pisałem w poprzednim wspomnieniu, mam ponad pół metra zwierzęcej różnorodnej gnojówki, którą pod spodem podgrzewa wielki piec, przez co aż skwierczy i bulgocze, a parujące opary są tak jadowite i walące smrodem, że ktokolwiek z mojej wspaniałej rodziny znajdzie się na tym terytorium, to zaczyna mosiężnie rzygać do aromatycznego akwarium sraki. Leżę sobie wtedy wywalony na plecach na tymże stolcu i zaczynam podrzucać w dłoniach zbutwiałe, śmierdzące łojem jajca, które ciężko było odkleić przez kleistą maź, przypominającą klej. Po chwili zabaw z jądrami, przerzuciłem się na bicie penisa po czerepie. Po kilku minutach, kiedy doszedłem - spuściłem się do swej japy, jestem przeszczęśliwym człowiekiem. Popłakałem się z tych emocji i pozdrawiam serdecznie.
Zbliża się wielkimi krokami długi weekend listopadowy, na tą okazję przygotowałem cały swój pokój odświętnie, czyli przywiozłem wielkimi taczkami prosto z chlewu olbrzymie połacie rzadkiej, ale i zarazem zbitej niczym głaz, gnojówki. Po przeliczeniu naocznym, wyszło około 30 kg świeżego stolca, który wypełnił po brzegi cały mój pokój, było go spokojnie po kolana. To była tak doniosła chwila, że z mojego odbytu wyplumknął niebagatelnych rozmiarów precel stolca, który ślizgając się po niemytych nogach, szybko uszedł z nogawki prosto do gnojówki wyścielającej podłogę. Po co wyłożyłem gnojem cały pokój ? A no po to, żeby zaprosić swoją najdroższą rodzinkę do wspólnej, orzeźwiającej kąpieli. Przybyło na oko z 10 najbliższych i rozebraliśmy się w te pędy do naga. Fetor bijący z parującej jeszcze gnojówki był tak nieziemski, że połowa towarzystwa momentalnie zrzygała się i powstała magiczna mieszanka wymiocin i gnojówy...mmmmm pyszota bon apetite. Ja pełen dumy i odwagi, płynąłem kraulem to w jedną, to w drugą stronę. Szwagier Zdzichu z błotnistego kawałka srakii postanowił ulepić bałwanka, fakt, święta się niebawem zbliżają to trzeba pokazać swoje zamiłowanie. Ciocia Zbigniewa zaś monstrualnie rzygnęła na ścianę i trafiła w sam środek obrazu przedstawiającej aniołki, to niedobra dziewucha... Ogólnie bawimy się przednio i wszystkich Was cieplutko pozdrawiamy z wilgotnego, osranego pokoiku, gdzie z każdego z nas ścieka olbrzymia posoka sraczyzny.
Przy wtorkowym wieczorze postanowiłem wyjątkowo uroczyście spędzić wieczór. Na tę okazję rozkopałem świeżo wykopany grób i dobrałem się do gąbczastych ciał umarlaków - mojego dziadka i babcię, którzy zginęli pod kołami traktora, mieli pecha. Śmierć nastąpiła około 2 tygodni temu, więc ich ciała przypominały jeszcze ludzi, byli tylko wzdęci, jak dotykałem, to mocno wgniatały się ręce w ich gąbczaste cielska. Postawiłem ich na krzesłach i zacząłem ucztowanie. Miałem w zapasie cały słoik marynowanych jąder cielęcych i wypełniłem nimi sobie policzki po brzegi. Były mocno kwaskowate i przez to wszystko mocno się rozpłakałem ze wzruszenia i uroniłem sporego precla z mocno nadętego odbytu, który wypełnił mi po brzegi jeansy, wspaniały był to moment. Do popicia miałem stężony, kilkutygodniowy mocz wyprodukowany przez starszyznę rolniczą. Smak i zapach moczu był tak przejmujący, że momentalnie puściłem hafta i ogromnych rozmiarów rzyg wypełnił podłogę - będzie na śniadanie na patelnię przed pracą jak znalazł.....mmmmm bon apetite. Dziadków, którzy niedawno zginęli pod kołami traktora już nie będę zakopywał z powrotem, tylko położę do swojego obskurnego łoża, będę sobie z nimi sypiał radośnie. Tak mi właśnie mija wtorkowy wieczór. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.
Sobota - wszystkich świętych, bardzo pogodnie się zaczęła. Zjadłem sowicie porcję kotletów mielonych i po niedługim czasie rzygnąłem wielką kulą rzygów ze świeżo przetrawionych mieloniaków. Rzyg w kształcie kuli wypadł z mego ryja prosto na gołe stopy, które zaczęły nim żonglować. Podczas żonglerki mocno rozchlapywałem posokę rzygów na swoje ciało oraz młodszego 5 - letniego brata. Kawałki lepkich rzygów leciały prosto w jego usta i w okolice nosa. Z tego smrodu mój brat także rzygnął i z jego ust wyleciała dużo mniejsza kula rzygów. Wziąłem jego kulkę rzygowiny i wsadziłem ją sobie w swój brudny, siwowłosy odbyt, który podczas jego otwierania zamlaskał i jakby zaklaskał, piękny to był dźwięk. Po całym tym spektaklu ubraliśmy się i w niedługim czasie ruszyliśmy na groby naszych przodków. Po paru godzinach dotarliśmy na nagrobki zmarłych i akurat w tym samym czasie zachciało mi się horrendalnie srać. Wypiąłem swój anus w kierunku nagrobka swojego dziadka, od którego dostałem w spadku marynowane wymioty rolników oraz kilka kg parującego, bydlęcego stolca - dla przypomnienia. Właśnie w tej chwili z mego odbytu wypłynął wielki precel żółtej sraki, która szczelnie przykryła nagrobek dziadka. Zaś mój młodszy brat biorąc mądry przykład ze mnie także nasrał na nagrobek babci, syknęło silnym strumieniem rozwodnionej sraki, która strąciła owy nagrobek, który się roztrzaskał na setki kawałków - wspaniała to była chwila, zdarza się to raz na kilka pokoleń. Ludzie mijający nas byli w wielkim szoku. Tak nam mija radosny poranek. Pozdrawiamy Was serdecznie w tej świąteczny, piękny dzień.
Mamy prawdziwie jesienny weekend, z drzew spadają liście, na których to często są ślady spermy różnego rodzaju ptactwa, które uprawiają namiętną miłość, np gołębie ostro gruchają, wręcz wyjąc podczas seksu. Kiedy samiec gołębia się spuszcza do dziury gołębicy, rozchlapuje biały nektar wokoło, a ja czaję się pod drzewem, połykając w biegu spermę różnorakiego ptactwa, trzymając oburącz swego obskurnego, pokrytego gęstą szczeciną penisa. Po porannym posiłku, śniadanka spermowatego od dzikiego ptactwa, udałem się w skowronkach przez osiedle pełne ludzi. Po drodze nie myśląc długo, rozebrałem się i oczom zaszokowanych ludzi, ukazał się nagi, pokryty szramami odbyt, z którego zwisał podłużny sklejony włos sraki, z którego skapywało na ziemię. Nektar z odbytu był tak żrący, że przeżerał się przez ziemię. Dotarłem wreszcie pod dom starszych ludzi. Czekałem pełen werwy z wypiętym odbytem, aż nadejdzie para starszego małżeństwa, które zbierało się jak co tydzień do kościółka. Po chwili napięcia, skrzypnęły drzwi i oczom czekoladowego oczka ukazało się starsze, zniedołężniałe małżeństwo. I na to czekałem długie minuty. W tym momencie z mego czarnego oka - odbytu, strzeliło silnym strumieniem prosto w czoło staruszka. Upadł na ziemię i dostał gwałtownych drgawek. Przejęta staruszka, nachyliła się nad wstrząśniętym dziadkiem, a ja wtedy szybko podbiegłem i wysrałem gęstego, zbitego precla na głowę staruszki. Dopiąłem wtedy swego - misja zakończona sukcesem. Trzeba mieć w życiu pasje, ja je mam i pozdrawiam !!!
Sobotnie południe 18 października - witam Was w ten słoneczny dzień. Postanowiłem dzisiaj wybrać się nad często, gęsto uczęszczane jeziorko. Cały nagi i podekscytowany wbiegłem w moje wysłużone autko. Przed wyruszeniem w trasę - wsadziłem głęboko odbyt w rączkę od skrzyni biegów. Kiedy wbiłem piąty bieg, z odmętów czarnego oczka wyszedł miękki, plastelinowaty precel żółtej sraki: tak mną to wstrząsnęło, że naszczałem na podłogę. Po chwili ciszy i zadumy wyruszyłem w trasę. Podczas jazdy nieszczęsna sarna wpadła pod koła mojego auta. Wysiadłem wtedy i martwe truchło wrzuciłem do rowu. To był samiec sarny, dzięki temu też mogłem odciąć jego jądra i schować do słoika, który następnie zamarynuję i będzie na chłodne, jesienne wieczory do skonsumowania - bon apetite. Dojechałem po chwili nad jezioro i chciałem jedną wielką rzecz nad nim zrobić. Było wielu ludzi, gdyż pogoda dopisała i natrafiłem na wielką rzeszę morsów - woda o tej porze jest już zimna i w sam raz do morsowania. Cały nagi wbiegłem do wody, przedtem najadłem się do syta i jeszcze w aucie spożyłem gwałtowny środek na przeczyszczenie....to będzie piękne. Wszedłszy do połowy w lodowatą wodę, wypiąłem się jak najmocniej i rozwarłem szeroko odbyt obiema rękoma. W tym momencie światło dzienne ujrzał niebagatelny i olbrzymi zaś zawijas pełnowartościowego i zbitego niczym kamień stolca. Chwyciłem go w garść i zrobiłem z niego wielką kulę. Podszedłem do dość młodego człowieka i natarłem całe jego ciało swoją sraką - ludzie z plaży oraz ci w wodzie byli tak tym przejęci, że zaczęli wyć, a niektórzy szlochać. Okazało się, że było więcej amatorów rzadkiej sraki i inne osoby dołączyły do zabawy, srając i obrzucając się srakami - piękna sprawa. Tak właśnie nam mija szczęśliwe popołudnie nad jeziorem bydgoskim. Pozdrawiamy cali w kale Was wszystkich.
Środek tygodnia, a ja klęcząc na kolanach, wypiąłem jak najbardziej swój odbyt i dwoma rękoma rozszerzyłem go jak najbardziej, że pokaźnych rozmiarów słoik by wszedł w niego. Odgłosy, jakie temu towarzyszyły, było: bulgotanie i wręcz syczenie i że ścianek zadu kapał mokry, czarny stolec i kiedy lekko zaczynałem popiardywać z głębi czekoladowego oczka unosiła się gryząca w oczy para. Siedziałem taki wypięty dłuższy czas i wpadłem na genialny w swej prostocie pomysł, żeby wypić dużo preparatu na przeczyszczenie. Po niecałej pół godzinie zaczął środek działać, a ja ponownie rozstąpiłem rękoma rów i wreszcie zaczął się niebagatelny zrzut wysokobiałkowych brył mazistego w swej konsystencji stolca. Wielkie kule upadały jedna za drugą, a ja w tym samym czasie tak gwałtownie się popłakałem z tych emocji, że cała podłoga była mokra od łez wzruszenia. Mój zaniedbały, pokryty łojem penis stanął z wrażenia na godzinę 12. Po zakończonym spektaklu olbrzymiego srania, podtarłem kciukiem mocno zasrany rów i dokładnie go zlizałem......mmmmm bon apetite, pyszności. Tak mi mija błogosławione środowe południe. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie. Jeżeli ktoś z Was by chciał ode mnie marynowane jądra od bezdomnych alkoholików plus kilo sypkiego stolca od także nieżyjącego dziadka, od którego go dostałem świątecznie w spadku, zapraszam po odbiór, dogadamy się. Jeszcze na koniec chciałem dopisać, że mam w swoim zbiorze wiele płatów odleżyn od starszych, schorowanych ludzi, którzy mi je wręczali po kryjomu. To tyle na dzisiaj, jeszcze raz wszystkiego dobrego.
Ogólnie to rzadko sram, raz na parę dni, ale jak już to porządnie - że czasem trzeba nożycami ucinać i nogą dopychać, żeby muszla przepchała niebagatelny zbity i prążkowany baton stolca
Z życia wzięte.... Chlip
Kiedyś srałem w lesie trzymając się drzewa obiema rękoma, akurat szedł jakiś grzybiarz jak z czekoladowego oczka wypełznął wielki i podobny do ślimaka kawał stolca....to było cudowne
Nadszedł długo wyczekiwany piątek - słoneczny, ale i mroźny poranek. Zamierzałem od dawna podlać kwiatki, ale za bardzo nie chciało mi się srać rzadkim. Jednak nadeszła wiekopomna chwila i nagle doznałem olbrzymiego parcia na srakę z obskurnego, pokrytego szorstką szczeciną odbytu. Żeby porządnie zrosić czarnymi sokami sraki - całą roślinność, przytrzymałem dłonią czekoladowe oczko i wystawał mały prześwit, z którego intensywnie zaczęło się zraszanie. Oprócz kwiatków - opryskałem rzadkim również całe zasłony w domu i obrazy świętych, które wiszą na ścianie. To było tak intensywne doznanie, tak mnie wzruszyło i wstrząsneło, że rozpłakałem się, aż mi łzy po jądrach spłynęły. Zapach intensywnej sraki z pierwszego tłoczenia był tak silny, że porzygałem się na stojący w kącie telewizor i rozsmarowałem go całego świeżymi rzygami. Nadszedł czas, by przygotować sobie pyszne śniadanko. Wyjąłem chleb i jako smarowidło, użyłem latami hodowany nektar z pępka, w skład którego wchodziły roztopione karaczany i zsiadły pot i różne nieczystości, które zbierały się w nim długimi latami. Wyborne jedzenie przyrządziłem, aż łezka w kąciku oka się pojawiła. Tak mi mija piątkowy poranek. Pozdrawiam serdecznie fanów i do zobaczenia niebawem.
Jakbyś był umierający, a jedynym lekarstwem żeby wyzdrowieć byłoby zebranie łyżką nektaru prosto z pępka od grubego kolegi, który nigdy się nie mył i w tym pępku by były roztopione karaluchy plus 20 letni zleżały pot. To czy byś się odważył ?
Ja mam około 15 Terabajtów plików z DB. Całość wyceniam na 5000 zł. Jeśli oczywiście ktoś zainteresowany jest. Son Goku, bo Ty ?
Kiedyś mnie kot wkurzył, bo udrapał mnie na jądrze, więc na szczęście złapała mnie mocna biegunka i mu mocno nasrałem rzadzizną do kuwety, aż kapało z niej i mocno parowało. A smród był taki, że jak kotu zachciało się srać i zbliżył się do kuwety, to mosiężne rzygnął i z nosa mu kapało. Wydał wtedy cichy jęk i położył się na plecy w ciszy.
Czwartkowy dzień Pański powitał nas dość mroźnym, ale i zarazem słonecznym akcentem. Ale do rzeczy: leżę całkowicie nagi na plecach w wannie pełnej wody. Sielanka nie trwała długo - chwilę później dopadły mnie wyczekiwane torsje i z dna czekoladowego oka wypełzł wielki zawijas pełnowartościowego i zbitego niczym kamień stolca. Podczas opuszczania z odbytu, wielkiego dzieła z brązu, jednocześnie wypuszczałem sromotne gazy, które wzburzyły powierzchnię wody, która stała się niespokojna, jak podczas rozszalałego sztormu. Chwyciłem obiema rękami pokaźny baton kału i oplotłem go sobie wokół szyi niczym nietuzinkowe trofeum, coś tak cudownego zdarza się jedynie raz na kilka pokoleń - załkałem z tych emocji. Kilka chwil po tym, jak oplotłem szal, zacząłem intensywnie się masturbować, wydając przy tym dzikie i głośne wycie, które poruszyło sąsiadów z dołu, którzy walili w ścianę, ja zaś w konia - świetnie się zgraliśmy. Po wszystkim wstałem i ściągnąłem stolec z karku i rozsmarowałem go po całym swym ciele, które było ciemnobrązowe i maziste w swej konsystencji. Wyszedłem w tym stanie na podwórze i mijający mnie ludzie, żegnali się, i przeklinali mnie na wiele sposobów. Niektórzy zaś wyczuwając niesamowity fetor - rzygali prosto z ust i nosów - piękna sprawa. Po kilku minutach dotarłem na plac zabaw i usiadłem na jednej z huśtawek. Rozbujałem się mocno i przyklejony stolec, który był na moim ciele, zaczął się rozchlapywać na boki, rozbryzgując się na przechodniach. Po chwili zacząłem też szczać niebagatelnym strumieniem. Łkałem, szlochałem i wyłem. Tak mi mija cudowne południe. Pozdrawiam serdecznie fanów.
Jakie znowu kolorowe, chyba okładka kolorowa
Przypomniało mi się jak kiedyś nasrałem do gniazda os, pokąsały mnie w dupę ale fajnie wyglądało jak takie brązowe po srace osy sobie latały śmierdzące.
Dzisiejsza środa jest bardzo słoneczna, ale i zarazem chłodna, jak na pierwszy dzień jesieni. Ale przejdźmy do rzeczy: usiadłem nagim dupskiem na głowie schorowanemu dziadkowi i zacząłem mocno, gwałtownie przeć i z czeluści mego odbytu wyleciała gruba pasta, gorejącego, ale i zarazem parującego stolca. Rozsmarowałem owy kał na głowie dziadka, ubraliśmy się i poszliśmy w tym stanie do pobliskiego kościoła - przy okazji mocno się rozpłakałem z tych niesamowitych emocji. Po twarzy 97 - letniego dziadka jeszcze spływały kawałki gówna. Jak wróciliśmy, spotkaliśmy w domu nagą, pomarszczoną babcię - doznałem na jej widok gwałtownej erekcji. Wypięła nagi zad i wyskoczył jej odbyt na zewnątrz, tzw. Prolapse - miała wcześniej tak intensywne stosunki z bydłem hodowlanym, że rozepchała swój anus, teraz przypominał dorodną różę, z której skapywał rzadki kał - wspaniały i doniosły to był widok. Na obiad przygotowaliśmy kilkumiesięczne rzygowiny po ostrych libacjach okolicznych rolników. Rzygi te były zbierane do wielkiej michy, w której to starzy, przechlani rolnicy ostro rzygali i czasem dodawali kac kupy. Po spożytym posiłku, cała nasza trójka była rozebrana i ruszyliśmy wiejską ścieżką pełni zapału i wigoru. Jesteśmy kochającą się rodziną, zwyczajną, jak reszta społeczeństwa. Pozdrawiamy ciepło.
Ciekawe, czy na początku, czy pod koniec października będzie gotowe do wysyłki. Zamówione oczywiście pre order, jak i wydanie kolorowe. Kolorowe strasznie wolno jest udostępniane, trzeba długo czekać, to potrwa latami.
Posiadamy starszych, schorowanych rodziców. Żeby trochę im ulżyć, można brać starczego, ojcowskiego penisa w dłoń i nakierowywać do waginy mamy - naganiaczem być. Cudowne
Dawno zamówione w formie pre-orderu, razem z kolejnym, ostatnim tomem.
Powered by phpBB
Copyright © 2001-2025 DB Nao